[PATRONAT] Karina Yan Glaser, Rodzina ze 141 Ulicy. Utracone. Odzyskane [Dwukropek]

 

[PATRONAT] Karina Yan Glaser, Rodzina ze 141 Ulicy. Utracone. Odzyskane [Dwukropek]

Wśród wielu książek, które składają się na biblioteczkę Wojtka, jedno z honorowych miejsc zajmuje seria o rodzinie Vanderbeekerów. Uwielbienie dla niej trwa nieprzerwanie od premiery pierwszego tomu, choć ja fanką stałam się znacznie później, stwierdzając, że wypada przeczytać coś, co podoba się mojemu dziecku. Mój świeżo odkryty entuzjazm zaowocował patronatem trzeciej części serii, a że z czasem nie uległ redukcji, również czwarty tom objęliśmy patronatem. A powieść Rodzina ze 141 Ulicy. Utracone. Odzyskane nie zawiodła mnie ani na jotę.

W Nowym Jorku zbliża się czas słynnego maratonu. Dla rodziny, która mieszka przy 141 Ulicy, to żadna nowość. Tyle że w tym roku postanowił w nim wziąć udział pan Beiderman, sąsiad Vanderbeekerów, który nie opuszczał swojego mieszkania przez kilka ostatnich lat. Na szczęście Orlando, młody przyjaciel rodziny, pomaga mu w przygotowaniach.

W życiu tytułowych bohaterów też wiele się dzieje. Isa przejmuje się nową przyjaciółką Benny'ego, Jessie rozpacza z powodu możliwej wyprowadzki Orlando, Hiacynta zamartwia się brakiem przyjaciół i nieumiejętnością nawiązywania nowych znajomości, a Laney - z powodu choroby pana Jeeta. Wszyscy zaś martwią się tajemniczym gościem zamieszkującym szopę i tym, że jesień staje się coraz chłodniejsza. Czują, że muszą mu jakoś pomóc przetrwać zimę, choć dopiero odkrycie jego tożsamości będzie prawdziwym szokiem. I jeszcze bardziej zmobilizuje Vanderbeekerów do działania.

Rodzina ze 141 Ulicy to jedna z tych książek, które może pokochać cała rodzina. Ma fantastycznych, zindywidualizowanych i sympatycznych bohaterów, wśród których łatwo znaleźć swojego ulubieńca, a zarazem bez wysiłku można przywiązać się do całej rodziny. Ja ich uwielbiam, podobnie jak Wojtek. Cudownie jest ciepło, jakie od nich bije, wyczuwalna między nimi więź i miłość i wspólny front, który trzymają przeciw światu w każdej sytuacji. Dzieciaki troszczą się o siebie nawzajem, wspierają, i choć nie zawsze się zgadzają, zawsze mogą na siebie liczyć.

Do świetnie wykreowanych bohaterów pierwszoplanowych dodać należy też tych pobocznych, bo choć to Vanderbeekerowie są w centrum opowieści, to swój wkład wnoszą zarówno przyjaciele rodziny, sąsiedzi. Ci, których już poznaliśmy i którzy - mimo początkowej niechęci - ulegli urokowi piątki dzieciaków i ich rodziców. Ba, można powiedzieć, że sąsiedzi z kamienicy są już tak naprawdę częścią rodziny.

Karina Yan Glaser świetnie wykreowała swoich bohaterów, zjednujących sobie sympatię chyba każdego czytelnika, ale też wciąż ma pomysły na kolejne ich przygody. I to przygody, o których czyta się z przyjemnością, choć młodzi bohaterowie ani nie rozwiązują kryminalnych zagadek, ani nie podbijają kosmosu, ani nie walczą ze smokami. Ich problemy są w gruncie rzeczy dość zwyczajne. Bardzo łatwo się z nimi utożsamić i wczuć w rozterki. Młody odbiorca może zobaczyć w Vanderbeekerach echo samego siebie i właśnie to jest wspaniałe. Zobaczyć fragment znanego sobie świata w tej ciepłej, pełnej nieocenionego uroku opowieści.

Już kiedyś zakochaliśmy się w pewnej rodzinie, której zwykłe-niezwykłe perypetie przykuwały nas do kart powieści, gdy kilka lat temu zaczytywaliśmy się w serii książek 8+2 i ciężarówka Anne-Cath. Vestly i bardzo się cieszę, że trafiliśmy na drugą tak wyjątkową serię obyczajową. Spotkania z rodzinami z obu serii niosą ze sobą wiele ekscytacji, a jednocześnie otulają serce jak ciepły, puchaty koc. Dają przyjemność i nadzieję, że dzięki otwartości na świat, ciekawości i masie empatii można zmieniać co najmniej najbliższe otoczenie na lepsze.

Rodzina ze 141 Ulicy zachwyca swoją uniwersalnością, jeśli chodzi o odbiorców, ale też bawi. Książka spodoba się fanom obyczajowych powieści pełnych pozytywnych bohaterów i życzliwości, która ma moc odmieniania otoczenia. Choć fabuła wydaje się nieprzesadnie skomplikowana, przykuwa uwagę czytelnika, a także oferuje nieco zaskoczeń i - przede wszystkim - pozytywnych emocji. Dobrze jest choć przez kilka chwil poczuć częścią tej zwykłej niezwykłej rodziny. Oto książka, która zadowoli i miłośników czytania, i ma szansę zachęcić tych nieco opornych. To książka o rodzinie, przyjaźni, potrzebie niesienia pomocy, ale i pozwoleniu przyjaciołom na podejmowanie własnych decyzji. Pełna uroku historia idealna także do wspólnego czytania, do której wraca się... jak do domu.

Autor: Karina Yan Glaser
Tytuł: Rodzina ze 141 Ulicy. Utracone. Odzyskane
Seria: Rodzina ze 141 Ulicy
Tłumacz: Dominika Pietrachowicz
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Egzemplarz patronacki.

Komentarze

Popularne posty