Robert Małecki. Zmora. Czarna toń [Wydawnictwo Literackie]
Są autorzy seryjniacy, którzy świetnie sprawdzają się jako twórcy wielotomowych cyklów opowieści. Są też wielbiciele stand-alone'ów, którzy lubią co książkę zmieniać garnitur bohaterów czy miejsca akcji. Są też tacy, którzy pojedyncze powieści wykorzystują jako wentyl, moment odpoczynku między rozwijaniem wymyślonych przez siebie serii. I tak chyba jest w przypadku Roberta Małeckiego, który dobrze odnajduje się w obu rolach. Tyle że czasem stwarza bohaterów z potencjałem na więcej i żal byłoby nie dać im szansy ponownie. Zmora, którą autor wydał w 2021 roku, doczeka wkrótce się swojej serialowej adaptacji, a książka ma już kontynuacje. A Czarna toń okazuje się dowodem, że warto wracać do bohaterów jednotomówek.
Kama Kosowska po głośnej sprawie sprzed lat rozwija karierę pisarską. Prowadzi dziennikarskie śledztwa i opisuje przypadki tajemniczych zaginięć. Pewnego dnia dostaje telefon od matki dziewczyny, która zniknęła sześć lat temu. Kobieta twierdzi, że zaginiona córka próbowała się z nią skontaktować. Kama, początkowo sceptyczna, podejmuje trop.
Równocześnie nadkomisarz Lesław Korcz prowadzi dochodzenie w sprawie zaginionej studentki. Dziewczyna okłamywała rodziców, a w jej mieszkaniu policja znalazła zestaw kamer i erotyczne gadżety. Jak się okazuje, była popularną streamerką w serwisach dla dorosłych. Umawiała się też na płatne spotkania. Ostatnią osobą, która ją widziała, jest jej klient…
Nieoczekiwane zdarzenie łączy śledztwa Kamy i Korcza oraz przecina ich życiowe ścieżki.
Jeśli nie pamiętacie szczegółów akcji Zmory i obawiacie się, że utrudni to wam lekturę, możecie odetchnąć z ulgą. Owszem, wracamy do tych samych bohaterów, ale już po latach i w zupełnie nowych okolicznościach. Nawiązania są drobne i wyjaśnione w fabule, a czytelnik może w zupełnym spokoju - bądź też właściwym dla thrillera niepokoju - oddać się lekturze.
Autor prezentuje naprzemiennie wątki skoncentrowane wokół dwojga bohaterów – Kamy Kosowskiej, pisarki, oraz Lesława Korcza, nadkomisarza policji. Podobnie jak w pierwszej odsłonie autor stawia na dwie narracje – pierwszoosobową Kamy i trzecioosobową skupioną na Korczu.
Dwie fabularne ścieżki, to się splatają, to rozchodzą, przenikają się i zapętlają, w przemyślany sposób akcentując interesujące wątki i wydobywając z nich coraz to nowe elementy. Mam wrażenie, że - trochę ze względu na czas akcji, ze zdarzeniami rozgrywającymi się na przełomie starego i nowego roku - klimat tej powieści zbliżony jest do klimatu właściwego serii o Grossie i pewnie dlatego od razu się w tej historii odnalazłam.
Ograniczona liczba bohaterów i akcja osadzona na przestrzeni Torunia i Kamionek budują wrażenie kameralności i pozwalają autorowi stopniowo acz wyraźnie zagęszczać atmosferę. Małecki świetnie manipuluje wątkami, to zwodząc czytelnika, to dając mu nadzieję na przewidzenie rozwoju wypadków. Po raz kolejny autor świetnie wykorzystuje do prowadzenia akcji profesje swoich bohaterów - bardziej skrępowanego ramami prawa Korcza, który ma jednak dostęp też do wiedzy techników, oraz znacznie bardziej swobodnej, często wręcz spontanicznie działającej Kamy.
Ponieważ tym razem historia z przeszłości nie wiąże się tak osobiście z historią bohaterki ona sama staje się pełnoprawnym śledczym z niewielką rolą życia prywatnego, a w zamian czytelnik dostaje osobistą historię Korcza, który w pierwszej części był bardziej w cieniu. To sprawia, że obie opowieści będą się świetnie uzupełniać.
To historia niespieszna, ale nie rozwlekła, bo akcja skondensowana zostaje do ledwie kilku dni. Jednak w tej niespieszności świetnie budowane są emocje, tajemnica i poczucie narastającej presji. Ma dobrze wykreowanych bohaterów, ale też akcję opartą na tajemnicach, które intrygują i emocjonalnie angażują odbiorcę. Zakończenie świetnie puentuje całość, pozostawiając czytelnika z odrobiną niepewności.
Zmora była jednym z najlepiej ocenianych stand-alone'ów autora i Czarna toń dotrzymuje jej kroku. Cieszę się, że autor wciągnął swoich bohaterów w zupełnie nową opowieść. Dla fanów autora to pozycja wręcz obowiązkowa. A jeśli lubicie audiobooki - to zachęcam do wysłuchania Czarnej toni w świetnej interpretacji Magdaleny Cieleckiej i Piotra Żurawskiego.
Autor: Robert Małecki
Tytuł: Zmora. Czarna toń
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Egzemplarz recenzencki
![Robert Małecki. Zmora. Czarna toń [Wydawnictwo Literackie]](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWeS0vOX3f2dxoiBQgGG0MAlPL05Cq21EVldFSxhoRZ8KGXw-4ZH1511Hedwao7Ss03_4u8POY_1GhFUlPpQW80PmjOtT6GuX8UIuNDnxZGVfuIJp1BvP1WIJdHDZngl8hkOk3yO8H03KNl_VtjiYrsLpkS14bRzfJ-jXj_9ycrrMZTJ4hK7zIGb1dRhM/w640-h640/Robert%20Ma%C5%82ecki.%20Zmora.%20Czarna%20to%C5%84%20%5BWydawnictwo%20Literackie%5D.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz