[#patronat] James Ponti, Miejscy szpiedzy. Misja Manhattan [Dwukropek]

 

[#patronat] James Ponti, Miejscy szpiedzy. Misja Manhattan [Dwukropek]

Seria Miejscy szpiedzy Jamesa Pontiego to jeden z najlepszych cykli przygodowo-szpiegowskich dla młodzieży, na jaki trafiłam. Wciągający, emocjonujący, inteligentny i niewywołujący poczucia zażenowania nadmiernymi naciągnięciami, które przecież muszą się pojawić wtedy, gdy w roli pracowników agencji wywiadowczej postawimy nieletnich. Dlatego ucieszyłam się, kiedy kolejny, piąty już tom - Misja Manhattan - wpadł w moje ręce.

Miejscy Szpiedzy zostają wysłani do Wenecji. Na placu Świętego Marka grupa nastoletnich aktywistów znanych jako Rój protestuje przeciwko globalnemu ociepleniu i zmianom klimatycznym. Brytyjskie tajne służby podejrzewają, że podczas demonstracji może dojść do groźnego incydentu, któremu młodzi agenci mają zapobiec. Kiedy Rio ratuje przywódczynię Roju Beatriz Santos, staje się jasne, że komuś wyraźnie zależy, by dziewczyna nie wystąpiła przed światowymi przywódcami na szczycie ONZ. Zespół rusza więc do Nowego Jorku, by kontynuować śledztwo i dowiedzieć się, kto i co zyskałby na uciszeniu ambitnej aktywistki. Tropy prowadzą zarówno do okazałych ambasad, jak i opuszczonych magazynów czy ogromnej nowojorskiej biblioteki. Robi się naprawdę niebezpiecznie, bo w poważne tarapaty wpada także Matka. Komu można ufać? Czy Rio sprawdzi się w roli alfy, a Kair będzie umiał wybrać, po czyjej jest stronie?

Jeśli nie przekonałam was do sięgnięcia po ten cykl żadną z poprzednich recenzji, to nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać, żebyście zwrócili nań uwagę. Bo jedno jest pewne - tomy trzeba czytać po kolei, jako że każdy - choć zawiera osobną misję dla młodych szpiegów - odsłania kolejny, zupełnie nowy aspekt tej niesamowitej drużyny... a raczej rodziny. Każdy tom to przygoda, ale też kolejny krok na osi historii spajającej je w jedną całość.

Seria stoi ciekawymi charakterami. Każdy z młodych bohaterów ma zindywidualizowane cechy osobowości i jest składową ogólnego kolorytu zespołu. Każdy też ma nieco inne predyspozycje i inne umiejętności, dzięki czemu autor wyraźnie akcentuje, że siłą Miejskich szpiegów jest działanie zespołowe. Pięknie też obserwować dynamikę relacji w grupie, która jest z jednej strony rodziną z wyboru, a z drugiej zespołem sukcesywnie szkolonych profesjonalistów.

Kolejną rzeczą, która wpływa na mój zachwyt, jest fakt, że kontynuując wątek rozpisany na wiele tomów, autor w każdym wysuwa na plan pierwszy innego z bohaterów, pozwalając nam, czytelnikom, lepiej go poznać. Dzięki temu odkrywamy przeszłość - często trudną - dzieciaków, ale też jesteśmy świadkami tego, jak sprawdzają sami siebie i uczą się rozpoznawać swoje mocne i słabe strony.

A misja? Cóż, nowa misja znów jest interesująca. Fabularnie jak zwykle dzieje się dużo, a mnie urzeka, że mimo iż to powieść skierowana do młodszej młodzieży i z nieletnimi bohaterami w roli szpiegów, to oferuje inteligentną intrygę uszytą na wymiar pod odbiorcę i pod bohaterów. Tytułowy Manhattan to ledwie jedna z wielu lokacji, w których rozgrywają się wydarzenia, nie ma więc czasu na nudę.

Jednocześnie w akcji autor przemyca kolejne interesujące fakty o ludziach i miejscach. Wspomina o klimatycznych aktywistach i pokazuje, jak młody wiek aktywistki może stać się powodem do kpiny (skąd my to znamy?), podkreśla wartość lojalności i przyjaźni oraz zaufania, rodzinnych więzi, które tworzą się i bez biologicznego pokrewieństwa, wspomina o postaci doktora plagi. Słowem - jest o czym czytać.

W najnowszej powieści Ponti skupia się mocno na postaci Rio, ale nie zapomina o niepewnej sytuacji Kaira, który pozostaje wewnętrznie rozdarty między dwojgiem swoich rodziców. Ten wątek poprowadzony jest z wyczuciem i wiarygodnie obrazuje trudne emocje dziecka, które nie wie jeszcze, czy pozostając lojalnym wobec jednego z rodziców, nie zdradza miłości tego drugiego. 

Bardzo ważnym aspektem, który przełożył się na jakość powieści, jest fakt, że autor traktuje czytelnika z szacunkiem i powagą. Ufny w jego inteligencję, konstruuje wielopłaszczyznową intrygę pełną smaczków i odniesień. Nie trywializuje też motywów szpiegowskich, bowiem - z pominięciem zachodniego podejścia do kwestii bezpieczeństwa dzieci - bardzo logicznie motywuje istnienie komórki MI6 zrzeszającej i szkolącej nastoletnich szpiegów, a także wikła ich w spektakularne akcje, w których właśnie wiek agentów jest ogromnym atutem.

To jedna z lepszych serii dla młodszych nastolatków, łącząca w sobie wiele wartościowych elementów, a jednocześnie znajdująca przełożenie na realne życie czytelników. Bohaterowie udowadniają bowiem, że nawet uzdolnione osoby mogą wątpić w siebie, a rozłam w przyjaźni można naprawić szczerą rozmową. Że nad zazdrością czasem trudno zapanować, a potrzeba rywalizacji potrafi pojawić się również w zespole. A przede wszystkim że to przyjaźń i rodzina są źródłem ogromnej siły, a praca zespołowa przynosi najlepsze efekty.

Misja Manhattan to kolejna cegiełka świadcząca o tym, że powieść szpiegowska dla młodszej młodzieży, nawet jeśli przesycona fikcją, może być źródłem autentycznych emocji. Wartościowa, wciągająca, świetnie napisana seria doczekała się godnej kontynuacji. Krótko mówiąc - czytajcie, podsuwajcie ją młodym, bo to rewelacyjna przygoda.

Autor: James Ponti
Tytuł: Misja Manhattan
Seria: Miejscy szpiedzy
Tłumacz: Kaja Makowska
Wydawca: Dwukropek

Egzemplarz patronacki. 

Komentarze

Copyright © zaczytASY