Michał Ritter, Wiosna. Cztery pory zbrodni [Media Rodzina]

 
Michał Ritter, Wiosna. Cztery pory zbrodni [Media Rodzina]

Jack Reacher z powieści Lee Childa to jeden z tych wyrazistych, rozpoznawalnych bohaterów, którzy są wzorem dla wielu pisarzy gatunkowych. Popularność postaci wśród czytelników sprawia, że niejeden autor uległ pokusie stworzenia własnego literackiego odpowiednika postaci - z lepszym lub gorszym skutkiem. Autor kryjący się pod pseudonimem Marcin Ritter wcale nie ukrywa, na kim się wzoruje i szczerze byłam ciekawa, jak sobie z tym poradzi. Dlatego sięgnęłam po powieść Cztery pory zbrodni. Wiosna.

W Warszawie giną bez śladu młode dziewczyny. Ofiary pochodzą z rozbitych, zastępczych lub patologicznych rodzin, więc policja przez długi czas nie łączy ich spraw. Nowe światło rzuca na sprawę zaginięcie córki stołecznego biznesmena. Komisarz Anna Zaspa dobrze pamięta, jak swego czasu ktoś alarmował ją, że „coś niedobrego dzieje się z młodymi dziewczętami”, a ona go zignorowała. Tym kimś był Buba, bezdomny z Powiśla. Teraz i on przepadł bez śladu, a z nim najważniejszy trop.

Zniknięcie Buby martwi nie tylko policję. Jego dobry przyjaciel, Hubert „Hub” Rajcher, to były oficer GROM-u, który po przeżyciu osobistej tragedii wylądował na bruku – z wyboru. Buba pomógł mu przetrwać najtrudniejszy czas. Gdy komisarz Zaspa w nietypowy sposób prosi Rajchera o pomoc w śledztwie, ten nie zastanawia się długo. Nie ma nic do stracenia.

Już tytuł powieści wskazuje, że jest to pierwsza odsłona cyklu zaplanowanego na cztery tomy. A cykle zwykle stoją przede wszystkim bohaterami. Tu - o czym wiemy od początku, dostajemy postać wzorowaną na Jacku Reacherze, która nawet nazywa się podobnie - Hubert Rajcher. Polski Reacher nie stał się wcale biedawersją pierwowzoru, ale postacią dopasowaną odrobinę bardziej do naszych rodzimych realiów. Mamy tu więc byłego żołnierza jednostek GROM, doświadczonego w misjach zagranicznych, a jednocześnie doświadczonego ciężko przez życie, co sprawiło, że pozostaje osobą niezwiązaną z nikim relacjami rodzinnymi oraz bez stałego miejsca pobytu. 

Osobowościowo też jest podobnie. Wyszkolenie, inteligencja, siła, znajomość zasad walki w różnych warunkach, umiejętność dedukcji, spostrzegawczość, wycofanie ze świata w miksie z jednak wrażliwością na krzywdę innych... Wiele tych stycznych punktów można znaleźć w historii. Możecie więc zapytać, po co w takim razie sięgać po "podróbkę" skoro mamy oryginał. Cóż... bo lubimy piosenki, które już znamy? Bo jesteśmy ciekawi, czy schematy, które znamy z amerykańskich powieści, filmów i seriali da się zaadaptować w polskich realiach? 

Cóż, wygląda na to, że się da. A przynajmniej autor zrobił to dość umiejętnie i - przy założeniu, że sensacja ma wpisane w strukturę pewne uproszczenia czy naciągnięcia - całkiem dobrze to umotywował. Oczywiście jeśli zaczniemy rozkładać fabułę na czynniki pierwsze, możemy wskazać, kiedy autor gra kartą "licentia poetica", ale skoro to literatura rozrywkowa, zwyczajnie nie warto tego robić. Lepiej dać się pochłonąć fabule.

I wcale nie jest to trudne, bo akcja toczy się wartko - choć z rozsądkiem, tak by można było skupić się zarówno na bohaterach i relacjach, jak i na kolejnych warstwach intrygi, a jednocześnie wcale nie poczuć objętości książki. Stawka, o jaką toczy się gra, rośnie wraz z każdym odkrytym śladem. Autor sprawnie prowadzi wątki, przeplata je ze sobą, a jednocześnie podsuwając akcję do przodu, odkrywa karty z przeszłości bohaterów. Przeszłość zresztą ma swój związek z rozgrywającą się akcją i autor dba o to, by sprawnie wszystko ze sobą powiązać.

Mamy tu dobrze wykreowanych, wyrazistych bohaterów, których łatwo polubić, a przez to emocjonalnie zaangażować we wszystko, czego doświadczają. Wielowarstwowa intryga, szybkie, choć nieprzesadzone tempo akcji przyciągają uwagę i sprawiają, że trudno się od lektury oderwać. Całość jest starannie wyreżyserowana, pełna wzlotów i upadków, zmian nastroju i scenerii. 

Lektura to skok na głęboką wodę, pełna pozornie oderwanych od siebie scen i zdarzeń, w których czytelnik próbuje się rozeznać. Kiedy jednak wątki zaczynają się zazębiać, można niemal rozsiąść się w fotelu jak przed ekranem telewizora. Akcja, bohaterowie, emocje - wszystko to składowe satysfakcjonującej lektury, po której pozostaje jedynie czekać na ciąg dalszy.

Komentarze

Copyright © zaczytASY