[#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

 [#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

Wit Szostak to autor, który potrafi oczarować słowem. Każda jego książka jest przepiękną podróżą i oczekiwałam, że podobnie będzie z pierwszą opowieścią skierowaną do dzieci. Wylinka przekroczyła jednak moje najśmielsze oczekiwania, okazując się historią transgeneracyjną, wymykającą się prostym podziałom na literaturę dziecięcą i dorosłą. 

Dziesięcioletnia Klara budzi się w wakacyjnym domu bez rodziców. Nie jest jednak sama. Na poddaszu odnajduje Janka. I choć widzi go po raz pierwszy w życiu, to chłopiec twierdzi, że mieszka tu od dawna. I że to nie dom letniskowy, tylko sanatorium, do którego przyjechał na kurację. Dzieci stają u progu największej zagadki swojego życia. Aby rozwikłać tajemnicę porzucenia i niezgodności wspomnień, dwoje dziesięciolatków musi zapuścić się w tajemniczy las, z którego można nie wrócić.


[#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

[#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

Przepięknie napisana została ta historia, z ogromną czułością i delikatnością, w której autor wpisał sierpniową bańkę czasu. Niespieszny bieg zdarzeń doskonale oddaje typowe dla tego letniego miesiąca błogie rozleniwienie, choć pod powierzchnią czuć narastające napięcie. Ten niepokój, który towarzyszy rozwojowi wypadków, ma w sobie coś ekscytującego, a zarazem nierozpraszającego, pozwalającego cieszyć się słowami, biegiem zdań i obrazów.

Autor wymyślił świeżą, oryginalną koncepcję świata, w którym trwa dziecięca niewinność. W którym można zatrzymać się dokładnie na progu tego, co nazywamy dojrzewaniem, w tym pięknym momencie, kiedy dziecięce złudzenia jeszcze pozostają żywe i do którego - jako dorośli - zawsze będziemy tęsknić. Pięknie to Szostak obmyślił i równie pięknie opisał, zapraszając czytelnika do odkrywania i eksplorowania tej niezwykłej przestrzeni.

Równie wspaniale jak świat obmyślił autor swoich bohaterów, dziesięciolatków, którzy nie zdążyli jeszcze wkroczyć w wiek nastoletni. W kreacji postaci można poczuć cień nostalgii za własnym utraconym dzieciństwem, ale też z fascynacją poznawać te dwie zróżnicowane postacie. Bardzo prawdziwie oddał autor nie tylko różnice między nimi wynikające z pochodzenia i doświadczeń, ale też z nutą humoru oddał pewne animozje, jakie na linii dziewczyny vs. chłopcy pojawiają się w wieku dziecięcym. Podczas lektury trudno wyzbyć się uczucia, że oglądamy autentyczne dzieci w czasie typowo wakacyjnych zabaw.

[#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

[#zwojtkowejbiblioteczki] Wit Szostak, Wylinka [Powergraph]

Uwielbiam, gdy w książkach zauważyć można efekt przenikania się linii czasowych, a w Wylince zostało to świetnie zobrazowane. Pozwala to czytelnikowi odwołać się nie tylko do tego, co sam zna i czego doświadczył, ale spojrzeć w przeszłość, w doświadczenia poprzednich pokoleń - rodziców i dziadków. Nie wszystko jest tu podane wprost, wiele zawiera się między wierszami i znacznie bardziej czytelne będzie dla starszych, bardziej z historią obeznanych osób, ale też wcale ta wiedza nie jest konieczna, by zrozumieć przesłanie i emocje. Autor ufa, że odbiorcy intuicyjnie zrozumieją, z czym zmagają się młodzi bohaterowie, bez podawania im tej wiedzy na tacy, i myślę, że ma słuszność. W końcu czyż dzieci nie wykazują się raz po raz intuicją, która zaskakuje nas, dorosłych?

Jest to powieść transgeneracyjna nie tylko przez wzgląd na bieg wypadków. Jest nią także dlatego, że otwiera przed czytelnikiem dorosłym drzwi do nieco już zapomnianego świata młodzieńczej niewinności. To książka, która ma moc łączenia pokoleń, doskonały punkt wyjścia do rozmowy o pięknych chwilach z przeszłości, ukochanych miejscach i wspomnieniach. Inertekstualność sprawia, że do książki wracać będzie można latami, z biegiem czasu odkrywając w niej nowe warstwy i nawiązania.

Książka opatrzona została pełnymi ciepła i nostalgii ilustracjami Aleksandry Krzanowskiej, które wspaniale oddają zawarte w opowieści emocje i jej atmosferę. Niemal monochromatyczne prace mają w sobie ogromny urok i trudno oderwać od nich wzrok. Są niczym fantastyczna oprawa diamentu, którym jest opowiedziana przez Szostaka historia.

Opowieść ma w sobie aurę baśniowości czy historii takich jak Mały książę Antoine'a de Saint-Exupéry'ego, a może nawet Kubuś Puchatek A.A. Milne'a, wszystkich tych opowieści, które niosą w sobie uniwersalne wartości i pozwalają na rozwijanie wrażliwości oraz refleksji nad życiem. Bohaterowie tej książki uczą uważności na drugiego człowieka, pokazują, jak wygląda pełne i bezinteresowne wsparcie, bez wielkich słów czy spektakularnych gestów. Uosabiają w sobie determinację, pomysłowość i spostrzegawczość we wciąż dziecięcej postaci.

Wylinka to powieść niezwykła, czekająca tylko na zachwyt i odkrycie. Napisana pięknym językiem opowieść o tym pięknym etapie życia, który w końcu każdy musi pozostawić za sobą. To także historia o przyjaźni i wsparciu, odkrywaniu tajemnic, tolerancji i otwartości na to, co nieznane. Nostalgiczna, osadzona w aurze wakacyjnej błogości, pełna zachwytu nad przyrodą, wędrówek po górach i zabaw w potoku. Sielska, a zarazem wciągająca, podszyta aurą tajemnic i niepokojem o bezpieczny powrót ze szlaku do domu. Przemawiająca do emocjonalności młodego czytelnika, ale i potrafiąca poruszyć dorosłego. To historia pociągająca i kojąca, która pobudza wyobraźnię i pozostawia z refleksją na temat wszystkich tych wylinek, które znaczą naszą życiową drogę.

Autor: Wit Szostak
Tytuł: Wylinka 
Ilustracje: Aleksandra Krzanowska
Wydawca: wydawnictwo Powergraph

Egzemplarz recenzencki

Komentarze

Copyright © zaczytASY