[#patronat] Joanna Ufnalska, Psy gończe II. Leo Minor [PulpBooks]

 

[#patronat] Joanna Ufnalska, Leo Minor [PulpBooks]

Psy gończe Joanny Ufnalskiej to jeden z lepszych debiutów kryminalnych ostatnich lat i jeden z najlepszych jeśli chodzi o kryminał retro. Lektura stała się dla mnie nie tylko dobrą rozrywką, ale też okazją do podróży w czasie po Łodzi, którą sama dla siebie powoli odkrywam. Na kontynuację książki czekałam niecierpliwie i cieszy mnie ogromnie, że autorka nie zawiodła pokładanych w niej nadziei. Leo Minor to powieść warta waszej uwagi.

Tym razem znany już czytelnikowi zespół śledczych musi wyjaśnić, jaka była przyczyna dekapitacji ciała, które o mglistym świcie odkopano w Łodzi na tyłach Nowego Cmentarza Żydowskiego. Kim był ów nieszczęśnik? Szukając odpowiedzi na to pytanie Jakub Gajcer, funkcjonariusz policji, będzie musiał ustalić, co jest dla niego ważniejsze – prawda czy prawo?

Kryminał retro jako gatunek rośnie w siłę, jeśli chodzi o liczbę reprezentantów, ale nic dziwnego, skoro sami czytelnicy chętnie po książki z tego nurtu sięgają. Joanna Ufnalska świetnie się w gatunku odnalazła i wycisnęła z gatunkowych ram wszystko, co możliwe.

Międzywojenna Łódź była miastem nie mniej ciekawym od tej z przełomu XIX i XX wieku, ale wiemy (a przynajmniej ja wiedziałam) o niej znacznie mniej niż o czasach łódzkich fabrykantów. I już choćby z tego względu warto się nad lekturą pochylić, bo na kartach książki, obok kryminalnej intrygi i wątków związanych z bohaterami, znajdziemy też mnóstwo ciekawostek o mieście, które stało się areną historii. 

Autorka świetnie odmalowuje specyfikę miejsca i czasu, oddając atmosferę właściwą dla dwudziestolecia międzywojennego, a zwłaszcza początków formowania państwa borykającego się z wieloma problemami społecznymi, finansowymi (szalejąca inflacja), z kształtowaniem się politycznych struktur, ale i działaniami obcego (radzieckiego) wywiadu. 

Łódź, jaką udało się uchwycić Ufnalskiej, to prawdziwy społeczno-polityczny tygiel, w którym do głosu dochodzą obce knowania, polityczne niesnaski, ale też uprzedzenia etniczne i płciowe. Autorka świetnie wykorzystuje specyfikę czasów do zbudowania interesującej, wielowarstwowej historii, w której nieustająco coś dzieje się na każdym planie. Prawicowy dziennikarz, żydowski lekarz, kobieta z wykształceniem medycznym, ludzie naznaczeni fizycznymi i emocjonalnymi bliznami wyniesionymi z Wielkiej Wojny i wiele, wiele więcej. To naprawdę robi wrażenie i sprawia, że lektura jest jak dobrze doprawiona potrawa, pełna starannie dobranych dodatków.

Na tym mieniącym się różnymi odcieniami miejskim tle nakreślona została ciekawa, wielowarstwowa intryga kryminalna, w której splata się kilka wątków. Intryga bardzo mocno osadzona jest w świecie przedstawionym i jego specyfice, przez co pozostaje wiarygodna i angażująca. Kryminał nie jest tu bowiem dodatkiem do opowieści o dawnej łodzi, ale mechanizmy fabularne są z jej specyfiką mocno związane.

Mam wrażenie, że autorka, która debiutowała przecież udanie, ulepszyła swój warsztat. Świadomie konstruuje zagadkę, z jaką mierzą się bohaterowie, budując napięcie na wielu różnych poziomach. Raz po raz sięga po kolejne wątki, splatając z nich fascynującą historię nie tylko o zbrodni, ale i intrygach godnych powieści szpiegowskiej. Makabryczna zbrodnia nie jest jedynie okazją do kreślenia przerażających, naturalistycznych scen, ale punktem wyjścia do pracy śledczego przedzierającego się przez gąszcz niewiadomych i kłamstw. 

Jeśli wydawało wam się, że Psy gończe miały złożoną intrygę, to w kolejnym tomie autorka posuwa się jeszcze dalej. Wraca do elementów znanych z debiutu i dodaje do nich wiele nowych elementów, które budują zupełnie nową opowieść. Wykorzystując zdarzenia z poprzedniego tomu, autorka stara się przywołać je w sposób aktywujący naszą pamięć i nie pozostawia czytelnika w stanie zagubienia. Dba o to, by mógł aktywnie podążać za rozwojem wypadków i snuć przypuszczenia, jednocześnie umiejętnie go zwodząc.

Jakub Gajcer ponownie sprawdza się jako protagonista, postać świetnie wykreowana i dla gatunku nośna. Prawy, inteligentny, ale i popełniający błędy śledczy, od pierwszych stron zjednuje sobie czytelników. Szanuje swoich kolegów, pozostaje w konflikcie z przełożonym, a jednocześnie nieustępliwie podąża za każdym tropem, który może pomóc mu rozwiązać zagadkę i schwytać sprawcę zabójstwa. Jakub nie jest wszechmocny, nie jest nieomylny, miewa swoje słabostki i czasem zderza się ze ścianą. Jest przy tym głęboko ludzki, targany wątpliwościami i wrażliwy na drugiego człowieka.

Dla mnie jest to także postać poruszająca na wielu różnych polach. Gajcer to człowiek, który ma emocjonalne blizny wyniesione z Wielkiej Wojny, ale także nie może poukładać sobie stosunków z ojcem. Za to rozczula jego oparty na wzajemnym wsparciu związek z Zosią oraz wspólna opieka nad przysposobionym synem - Zbyszkiem, który trafił pod ich dach w rezultacie prowadzonego przez Jakuba śledztwa. Autorka z subtelną dbałością rozwija osobiste wątki całej trójki, dodając historii Jakuba i całej powieści głębi.

Powieść świetnie wpisuje się w gatunkowe ramy, nie przełamując schematów, za to czerpiąc z całego jego potencjału. Nakładają się w nim na siebie kryminalne śledztwa, typowe dla dwudziestolecia międzywojennego społeczne animozje, tarcia na tle wyznaniowym, uprzedzenia wobec płci, społeczne nierówności. Ufnalska dba o każdy detal i każdą płaszczyznę książki - zarówno kryminalną, jak i społeczno-obyczajową, oferując czytelnikowi angażującą, zaskakującą historię wpisaną w przestrzeń dawnej Łodzi.

To powieść z dobrze wykreowanymi bohaterami, zmieniającym się układem sił, siatką relacji i zależności i mądrze skonstruowaną intrygą. Przełamująca raz po raz, również w sposób świadomy i celowy, linearność fabuły. Autorka mądrze wykorzystuje środki wyrazu, splata wątki, zwodzi czytelnika i buduje atmosferę opowieści. Podróż po dawnej Łodzi inspiruje wręcz do poszukiwania starych fotografii i oglądania opisywanych miejsc, a jednocześnie daje to, co niedostępne w internetowych zapiskach - w plastyczny sposób oddaje klimat miasta na wielu jego poziomach. 

Przy odbiorze powieści ważna jest też jej językowa przystępność, a o tę autorka zadbała. Mimo wstawek gwarowych czy tych o etnicznej proweniencji, tekst pozwala zatopić się w opowieści i nie stanowi bariery, z jaką czytelnik musi się zmagać. Jedyne, co musicie wziąć pod uwagę przed lekturą, to że książka jest powiązana z pierwszym tomem nie tylko postacią głównego bohatera, ale wiele elementów intrygi bezpośrednio wynika z wątków otwartych w Psach gończych, dlatego ich znajomość jest konieczna. 

Leo Minor to bardzo udany kryminał retro, który w moim odczuciu pozwala autorce zasiąść swobodnie wśród weteranów gatunku. To powieść poprzedzona starannym researchem, bogata w swej warstwie kryminalnej i społeczno-obyczajowej. Wciągająca, angażująca lektura, która dostarcza wielu pozytywnych literackich wrażeń. I nie wypada z pamięci już po przewróceniu ostatniej strony. 

Zamierzam dalej kibicować autorce i przyglądać się jej literackim ścieżkom, choć mam wrażenie, że Jakub Gajcer jeszcze z nami ni skończył.

Autor: Joanna Ufnalska
Tytuł: Leo Minor 
Wydawca: wydawnictwo PulpBooks

Egzemplarz patronacki.

Komentarze

Copyright © zaczytASY