Ashley Winstead, W snach to ja trzymam nóż [Znak Crime]

 

Ashley Winstead, W snach to ja trzymam nóż [Znak Crime]

Dajecie się czasem porwać książkowemu marketingowi? Mnie się wydawało, że jestem na niego coraz odporniejsza, ale czasem dam się złowić na obietnice wspaniałej lektury, zwłaszcza gdy dostaję wgląd w proces powstawania książki już od informacji o zakupie praw do wydania. Tak właśnie było z powieścią Ashley Winstead W snach to ja trzymam nóż, którą - nie mając wcale nadmiernie wybujałych oczekiwań - bardzo chciałam przeczytać.

Jest to powieść z nurtu campus thriller, w którym punktem wyjścia do historii jest zjazd absolwentów Uniwersytetu Duquette. Dla Jessiki ma to być okazja do zabłyśnięcia, pokazania wszystkim wokół, że jest wspaniałą, wartościową osobą - a już zwłaszcza byłemu chłopakowi, Mintowi, który ożenił się z kobietą, z którą wcześniej ją zdradził. Courtney, influencerka fitness, już w czasie nauki polowała na Minta, ale zdobyła go dopiero później, a teraz będzie pysznić się na zjeździe swoim triumfem.

A jednak plan Jessiki nie ma szans się urzeczywistnić, ponieważ jest ktoś, kto ma swoje plany. Ktoś, kto jest gotowy siłą wydrzeć wszystkie tajemnice grupki przyjaciół, której częścią była Jessica. I do której należała też Heather, dziewczyna zadźgana nożyczkami w ostatnim roku nauki. 

Mint, Caro, Frankie, Coop, Heather, Jack i Jessica tworzyli wspaniałą Siódemkę. Teraz jedno z nich nie żyje, jedno ma złamane życie z powodu oskarżenia o zabójstwo, a każdy - tajemnice i - jak się okazuje - motyw.

Gdy spojrzeć na fabułę, wydaje się ona dość sztampowa, doskonale wpisując się w ramy gatunkowe i powielając typowe dlań schematy. Mamy tu zarówno bogate dzieciaki, które nigdy nie musiały drżeć o czesne czy rachunki, i te biedniejsze, które bardzo nie chcą odstawać od reszty. Są te beztroskie, przyzwyczajone do rodzicielskiej miłości, i te poranione, duszące w sobie przeróżne traumy dzieciństwa. Są ci, którym wszystko przychodzi bez trudu, i tacy, którzy walczą o każdy ochłap, jest sportowiec, dziewczyna uzależniona od środków odchudzających, "bad boy" itd. Słowem... pełen przekrój jak z amerykańskich filmów. Są studia i szalone imprezy, bractwa, siostrzeństwa i przyjaźń, która urodziła się trochę z przypadku, są pary i single... I spotkanie po latach, które ujawni wszystko, co kryło się pod powierzchnią.

Główną narratorką pozostaje Jessika, kobieta z aspiracjami, która zawsze chciała być najlepsza, osiąga sukcesy zawodowe i bardzo chce znaleźć się w centrum uwagi. A jednocześnie jest świadoma, że w jej pamięci pozostaje luka z nocy, gdy zamordowano jej przyjaciółkę. Przenikają się tu dwie płaszczyzny czasowe, dzięki czemu mamy wgląd zarówno w kolejne zdarzenia z czasu zjazdu absolwentów, jak i pobytu bohaterki na uczelni. Na podstawie tych wspomnień budujemy sobie obraz całej grupy i samej Jessiki, ale czujemy też narastający niepokój związany zarówno z tym, co stało się kiedyś, jak i z rosnącą presją wywieraną na dawnych przyjaciół. 

Wraz z ujawnianiem kolejnych tajemnic wspomnienia Jessiki uzupełniają retrospekcje wyrwane ze wspomnień pozostałych przyjaciół, raz po raz pogrywając z naszymi przeczuciami  i zmuszając do weryfikowania kolejnych tez. I choć od początku zdajemy sobie sprawę, że nic tu nie jest takie, jak mogłoby się wydawać, to przyglądanie się, jak kolejne tajemnice wychodzą na światło dzienne jest całkiem dobrą zabawą.

Tak, to jest typowy campus thriller, z pierwszoosobową narracją, wglądem w emocje bohaterki, z grupą przyjaciół, którzy lojalni wobec siebie byli tylko z pozoru. Są tu zmagania z traumami, oczekiwaniami innych, presją społeczną i oczywiście niewyjaśniona zbrodnia, która cieniem kładzie się na życiu bohaterów. Słowem - standard. Ale taki standard, który tworzy dobrą rozrywkową historię, z odpowiednią dawką napięcia i zadziwiająco wciągającą. Autorka zgrabnie ogrywa schematy, bawi się kliszami, udanie zwodząc czytelnika. Jest świadoma sentymentalnego podejścia do gatunku, pozwalając wybrzmieć popkulturowym tropom i bazując choćby na wspomnieniu o serialach takich jak Plotkara. Ta świadomość pozwala z łatwością wprowadzić czytelnika w specyficzną atmosferę starego (choć fikcyjnego) uniwersytetu, zbudować w jego wyobraźni klimat a la "dark academia", zarysowując obraz gotyckich budowli czy podziału na domy. Nie zawodzi oczekujących na współzawodnictwo między bractwami i siostrzeństwami, dopełniając wizerunku wspomnieniem o rytuałach przejścia. 

Tak naprawdę Winstead zaspokaja każde z listy naszych oczekiwań wobec gatunku, jednocześnie nie zanudzając czy przytłaczając odbiorcy. Zapewnia wartką akcję, mnóstwo twistów fabularnych, lekką narrację i - przy uwzględnieniu korzystania ze schematów fabularnych - zaskakująco ożywcze spotkanie z thrillerem. Podczas lektury bawiłam się przednio, podjęłam rękawicę, próbując przewidzieć wydarzenia i motywy, i do samego końca nie mogłam się od książki oderwać. Jeśli szukacie czegoś innowacyjnego czy dekonstrukcyjnego - nie tędy droga. Ale z Ashley Winstead możecie się wybrać w intrygujący, odświeżający rajd po świecie kampusowego thrillera, błyskotliwie grającego znanymi motywami. Tak wygląda literatura rozrywkowa dobrej próby.

Autor: Ashley Winstead
Tytuł: W snach to ja trzymam nóż 
Tłumacz: Agnieszka Brodzik
Wydawca: Znak Crime

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty