[Patronat] Karin Erlandsson, Poskramiaczka ptaków. Legenda o źrenicy oka [Dwukropek]

 

Karin Erlandsson, Poskramiaczka ptaków. Legenda o źrenicy oka

Wyobraźcie sobie, że istnieje przedmiot, który pozwala zaspokoić każde pragnienie. Po zdobyciu którego niczego nie musielibyście pragnąć. Kusząca wizja, prawda? A gdyby ten przedmiot wpadł w nieodpowiednie ręce? W ręce osoby pozbawionej skrupułów, która realizuje swoje pragnienia kosztem innych ludzi? Bo z tym mierzyć się będzie bohaterka Poskramiaczki ptaków Karin Erlandsson, kontynuacji wspaniałej Poławiaczki pereł, części cyklu Legenda o Źrenicy Oka, którą również objęliśmy patronatem.

Miranda, ratując Syrsę, oddała Źrenicę Oka Iberis, po czym dziewczyny udały się na Północ. Teraz przygotowują się do zimy. Miranda, nie tak dawno poławiaczka pereł, teraz jest drwalem, sprawnie wspinającym się po drzewach. Syrsa zaś, tęskniąca za nurkowaniem, uczy się sztuki uzdrawiania i szukania leczniczych roślin. W zimnym regionie odnalazły spokój i namiastkę szczęścia, które jednak nie trwa zbyt długo. Wraz z zimą nadciąga nowe niebezpieczeństwo. Zaczyna się od dziwnego zachowania ptaków, dotąd łagodnych i płochliwych. A niedługo potem wraca Iberis.

Przyjazne do tej pory miejsce zmienia się nie do poznania, gdy nadciąga kobieta, której każde pragnienie zostaje spełnione, lecz jej samej nie napełnia to radością. Miranda musi teraz nie tylko zmierzyć się ze wspomnieniami o rodzicach, ale też odnaleźć sposób, jak chronić Syrsę i ocalić portowe miasteczko.

Druga część cyklu również urzeka okładką, hipnotyzującą dającym złudzenie głębi geometrycznym kształtem i tchnącą spokojem ośnieżonego lasu. Jednak najważniejszym jej atutem jest sama historia - niebanalna, emocjonująca, niezapomniana.

Akcja powieści znów toczy się niespiesznie, tchnie solidnym spokojem pięknego, oswojonego lasu. Autorka fantastycznie potrafi uchwycić surowe, proste życie ludzi w północnych regionach, które, choć niebezpieczne, wcale nie wydaje się przytłaczające. Z jednej strony to miejsce, tak różne od ciepłego Południa, gdzie dorastała Syrsa, wydaje się obce i nieprzyjazne, z drugiej bohaterki dobrze czują się wśród ciężko pracujących drwali, którzy stanową pomocną, zgraną społeczność. 

Kiedy ten spokój zostanie zburzony przez  niecodzienne wydarzenia, akcja zaczyna przyspieszać, a napięcie sięga zenitu. Młode bohaterki muszą teraz nie tylko zmierzyć się z własnymi słabościami, ale i groźną przeciwniczką, z którą już raz przegrały. Ta historia wciąga i nie pozwala łatwo się porzucić.

Erlandsson stworzyła niebanalną  opowieść i bardzo udanie ją kontynuuje. Choć motywacja głównej antagonistki nie do końca jest tu zrozumiała (znacznie mniej jasna niż w części pierwszej), myślę, że autorka działa z rozmysłem, wpisując akcję w perspektywę kolejnej części. Z resztą ta niewiadoma jest intrygującym czynnikiem, skłaniającym do zastanowienia nad sensem spełniania wszystkich pragnień. Historia wciąż jest inna niż te czytane przeze mnie, w pewnym stopniu nieoczywista, ale jednocześnie jest w niej coś bardzo znajomego.

Baśniowy aspekt opowieści czujemy w rytmie, spokojnym tempie, napięciu budowanym nie na szalonej akcji, lecz starannie snutej opowieści i hipnotycznie kuszącej tajemnicy związanej z legendarną perłą i jej mocą. Czujemy też ten aspekt w pewnej uniwersalności świata, jego niedookreśleniu, pozwalającemu wyobrazić ją sobie w dowolnym miejscu i czasie. Nie detale tła mają tu bowiem kluczowe znaczenie, lecz temat i mądre przesłanie.

Poskramiaczka ptaków nie jest już opowieścią o samotności, ale o tworzeniu więzi, z miejscem, z ludźmi, o budowaniu rodziny z nieoczywistych elementów. O przyjaźni i wsparciu, sile, jaką daje obecność ludzi u boku. A także o nieokiełznanym spełnianiu pragnień wbrew wszystkim i wszystkiemu. O tym, że mając wszystko w zasięgu ręki można nie mieć nic, co czyni szczęśliwym, a także że mając niewiele poza przybraną rodziną, można czuć się spełnionym. Tę baśniową opowieść doskonale przełożyć można na pozaksiążkowe życie, czerpiąc dla siebie z jej mądrego, czytelnego przesłania. Warto zanurzyć się w jej głębi i odkryć, że dla drugiego człowieka jesteśmy w stanie przekroczyć własne ograniczenia. Ta wspaniała powieść urzekła mnie od pierwszej do ostatniej strony i zostawiła z ważną refleksją, ale też ciepłem w sercu. Przepiękna, wartościowa, oryginalna.

Autor: Karin Erlandsson
Tytuł: Poskramiaczka ptaków. Legenda o źrenicy oka
Tłumacz: Anna Czernow
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Egzemplarz patronacki.

Komentarze

Popularne posty