[#zwojtkowejbiblioteczki] Joanna Wachowiak, Projekt Bitoven [Wydawnictwo Literatura]
Jeśli macie w domu czytelnika w przedziale wiekowym 9-12 lat, to pewnie znacie serię książek od Wydawnictwa Literatura To lubię. A jeśli z jakiegoś powodu jej nie znacie, to koniecznie zwróćcie na nią uwagę, bo to - jak mówiłam nie raz - kopalnia dobrych tytułów. I właśnie o jednym z najnowszych - Projekcie Bitoven Joanny Wachowiak - chciałabym wam dziś opowiedzieć.
Głównym bohaterem jest nieśmiały Mateusz, wyciszony, trzymający się z boku chłopak, który po lekcjach w zwykłej szkole chodzi też do szkoły muzycznej, gdzie uczy się gry na fortepianie. Zazwyczaj jest przez kolegów z klasy ignorowany, ale czasem też wyśmiewany. Mateusz chciałby rzucić naukę gry, ale sprzeciwia się temu jego mama.
Ze względu na naukę w drugiej szkole (choć nie tylko) Mateusz właściwie nie ma kolegów i z nikim nie widuje się po lekcjach. Zmienia się to w chwili, gdy do ich bloku wprowadza się rodzina z rówieśnicą chłopaka. Dziewczyna co prawda nie słyszy, ale nawiązuje z wycofanym sąsiadem relację.
Choć Mateusz ze wszech miar stara się schodzić z oczu kolegom w szkole, zostaje niejako zmuszony do przygotowania muzycznego projektu z Dawidem, popularnym wśród dziewczyn hiphopowcem. Od wyniku ich współpracy wiele zależy, tylko czy tak różne osobowości i style muzyczne da się połączyć?
Joanna Wachowiak sięga w swojej książce po kilka różnych motywów, które łączy z sobą w bardzo zgrabną i ciekawą opowieść. Po pierwsze - zestawia ze sobą wyobrażenie młodzieży o muzyce klasycznej z fascynacją muzyką współczesną - w tym wypadku hip-hopem. Na podobnie przeciwstawnych biegunach zestawia dwóch charakterologicznie różnych bohaterów - wycofanego Mateusza i popularnego Dawida. Chłopcy za sobą nie przepadają i właściwie mogliby przejść przez życie, nie nawiązując żadnej relacji, gdyby nie szkolny projekt, którego stawką jest wyjazd na wycieczkę. Jednak gdyby autorka oparła fabułę jedynie na tym antagonizmie, nie wzbudziłaby we mnie takiego entuzjazmu.
Autorka nie poszła jednak na łatwiznę, konstruując akcję wokół przedstawicieli dwóch odrębnych stylów muzycznych. Wprowadzając na scenę niesłyszącą dziewczynę, dodała opowieści głębi i stworzyła poruszającą opowieść o wyobrażeniach, uprzedzeniach, muzyce, nawiązywaniu relacji, przyjaźni...
W tej niespecjalnie rozbudowanej książce znajdziemy wiele wątków umiejętnie ze sobą splecionych. Jest tu poruszona kwestia skomplikowanych relacji w grupie rówieśniczej, poczucie wyobcowania, życie w rozbitej rodzinie i radzenie sobie z dysfunkcjami. I ten ostatni wątek zachwycił mnie chyba najbardziej. Joanna Wachowiak wprowadza bowiem czytelnika w świat ludzi niesłyszących, pokazując, że może nam, słyszącym, trudno się do niego dostać i go zrozumieć, ale warto próbować. Fantastyczne jest też zestawienie niesłyszącej dziewczynki i jej rodziny z problemami Mateusza z nadwrażliwością słuchową. To również mało znana szerszemu gronu młodych przypadłość, o której warto wiedzieć i którą warto zrozumieć.
Książka podejmuje też temat inności i poczucia wyobcowania. Na przykładzie Mateusza autorka pokazuje jednak, że czasem warto wyjść z własnej skorupy i pozwolić innym się poznać, a także otworzyć się na nowe znajomości. Mateusz nagle odkrywa, że są wokół niego ludzie, którzy chcą z nim nawiązać relacje i na których także jemu zaczyna zależeć. Przekonuje się też, że czasem inność jest atutem.
Projekt Bitoven zaskoczył mnie ciekawą fabułą, która może czerpie ze znanych już motywów, ale autorka robi to w sposób świeży, ciekawy i inspirujący. W lekkiej i przyjemnej formie podejmuje wiele ważnych dla młodego odbiorcy tematów. W problemach bohaterów tej książki czytelnicy mogą odnaleźć odbicie własnych, ale przede wszystkim znajdą ciepłą, pozytywną i wciągającą opowieść, w której muzyka odgrywa duże znaczenie.
Muzykę wcale niełatwo jest przedstawić słowami, jednak Joannie Wachowiak udała się ta sztuka. W finałowych scenach książki muzyka zdaje się po prostu wypływać ze zdań powieści. Co ważne, autorka wciąż mówi językiem zrozumiałym dla docelowego odbiorcy, nawet takiego, który nie jest zaznajomiony z muzyką klasyczną. A jednak w naszych głowach zdaje się ona wybrzmiewać w pełnej krasie, w połączeniu ze scenicznym ruchem i całą oprawą. Wachowiak zgrabnie inspiruje się rzeczywistymi projektami wizualnymi i muzycznymi, tworząc wciągającą i poruszającą historię dla swoich czytelników, w której liczą się muzyka, przyjaźń i... przełamywanie barier. To historia budująca świadomość i wrażliwość na drugiego człowieka, a przy tym bardzo przyjemna lektura. Kto wie, może po lekturze wspólnie z dziećmi posłuchacie wymienionych w książce utworów, a także poszukacie przykładów na to, jak muzyka klasyczna włączana jest we współczesne aranżacje? Mogę wam kilka takich polecić :-D
Komentarze
Prześlij komentarz