Iza Klementowska, Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów [Agora]
Jakie jest twoje pierwsze skojarzenie ze słowem hipis? Jakie obrazy pojawiają się w twoje głowie? Jakie wizje podsuwa ci wyobraźnia? Bo ja najpierw widzę scenę z filmowej wersji musicalu Hair: oto grupa przyjaciół pędzi autem i śpiewa Good Morning Sunshine. Widzę długowłosych chłopaków we wzorzystych koszulach i dziewczyny w zwiewnych sukienkach bądź dzwonach protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie (i tu mam przed oczami kadry z chociażby Forresta Gumpa). Widzę wolnych, uśmiechniętych ludzi, czasem zanurzonych w oparach trawki, ale barwnych i uśmiechniętych zazwyczaj. Bardzo to... romantyczne, prawda? Dopiero po głębszej refleksji przypominają mi się problemy z narkotykami, bezdomność, przedawkowania, brak stabilizacji. Mit, który wykształcił się w mojej głowie, był przecież nie raz rozwiewany, jednak jak widać nie dość skutecznie. Wciąż słowo "hipis" kojarzy mi się z wolnością i radością. Właśnie dlatego tak bardzo chciałam przeczytać najnowszą książkę Izy Klementowskiej pt. Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów.
Bo przecież dorośli, którzy stali się częścią ruchu hipisowskiego mieli dzieci, które tej drogi nie wybrały. Jak ona na nie wpłynęła? Czy ich dzieciństwo było sielanką, czy może nieustanną walką z przeciwnościami? Czy dzieci poszły w ślady rodziców? A może chcą o przeszłości zapomnieć? Te pytania nasunęły mi się na samym początku, gdy pomyślałam o dzieciach wychowanych w hipisowskich rodzinach i jak widać towarzyszyły również autorce w jej reporterskiej podróży.
Komentarze
Prześlij komentarz