Iza Klementowska, Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów [Agora]

Iza Klementowska, Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów [Agora]

Jakie jest twoje pierwsze skojarzenie ze słowem hipis? Jakie obrazy pojawiają się w twoje głowie? Jakie wizje podsuwa ci wyobraźnia? Bo ja najpierw widzę scenę z filmowej wersji musicalu Hair: oto grupa przyjaciół pędzi autem i śpiewa Good Morning Sunshine. Widzę długowłosych chłopaków we wzorzystych koszulach i dziewczyny w zwiewnych sukienkach bądź dzwonach protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie (i tu mam przed oczami kadry z chociażby Forresta Gumpa). Widzę wolnych, uśmiechniętych ludzi, czasem zanurzonych w oparach trawki, ale barwnych i uśmiechniętych zazwyczaj. Bardzo to... romantyczne, prawda? Dopiero po głębszej refleksji przypominają mi się problemy z narkotykami, bezdomność, przedawkowania, brak stabilizacji. Mit, który wykształcił się w mojej głowie, był przecież nie raz rozwiewany, jednak jak widać nie dość skutecznie. Wciąż słowo "hipis" kojarzy mi się z wolnością i radością. Właśnie dlatego tak bardzo chciałam przeczytać najnowszą książkę Izy Klementowskiej pt. Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów

Bo przecież dorośli, którzy stali się częścią ruchu hipisowskiego mieli dzieci, które tej drogi nie wybrały. Jak ona na nie wpłynęła? Czy ich dzieciństwo było sielanką, czy może nieustanną walką z przeciwnościami? Czy dzieci poszły w ślady rodziców? A może chcą o przeszłości zapomnieć? Te pytania nasunęły mi się na samym początku, gdy pomyślałam o dzieciach wychowanych w hipisowskich rodzinach i jak widać towarzyszyły również autorce w jej reporterskiej podróży.

Iza Klementowska, Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów [Agora]

Autorka wyrusza w drogę i prowadzi nas przez trzy kontynenty - od festiwalu w Monterey, na którym pół wieku temu obudziło się "lato miłości", po wyspy Goa, przez lata wymarzoną mekkę hipisów, z długim przystankiem w Polsce, gdzie szuka odpowiedzi o dzieciństwo i dorosłość potomków hipisów. 

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza, zatytułowana "Rodzice" (z dodatkiem "W drodze") jest zapisem poszukiwań dawnych członków hipisowskiego ruchu. Autorka szuka i pyta, sprawdza, jak potoczyło się życie dawnych "dzieci kwiatów", ile przetrwało w nich dawnych idei. Delikatnie sonduje, pyta o ich dzieci, o to, jak pamiętają swoje doświadczenie rodzicielstwa, jakie są obecnie relacje między nimi. Pokazuje zarówno tych, którzy wciąż żyją w drodze i próbują czuć tę wolność sprzed lat, ale i tych, którzy znaleźli nową drogę dla siebie. Jest w tej relacji postawione zaocznie pytanie, czy styl życia kojarzony z młodzieńczą witalnością ma szanse przetrwać, czy idee wygasają, czy stają się częścią nas na zawsze. Dla ilu osób ruch hipisowski był elementem szału młodości, a dla ilu stał się integralną częścią osobowości? Oczywiście na te pytania nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć. Ale zawsze warto poszukiwać odpowiedzi.

Druga część książki - "Dzieci" - poświęcona jest tym dzieciom hipisów, do których autorce udało się dotrzeć i którzy zgodzili się porozmawiać. Nie wszyscy widzieli sens takiej rozmowy, nie wszyscy chcieli do przeszłości wracać. Za to w relacji tych, którzy przystali na propozycję, znajdziemy cały wachlarz uczuć i bogactwo wspomnień. Są wśród nich te dobre - związane z wolnością, niczym nieskrępowanym wczesnym dzieciństwem, obcowaniem z naturą i jej ciągłym doświadczaniem. Są i te smutniejsze - poczucie osamotnienia, brak stabilizacji, niepewność. A jednak najbardziej obrazowo wszyscy rozmówcy wspominają czas pójścia do szkoły, kiedy ich wyniesione z domu poczucie wolności, przyzwyczajenie do swobody i umiłowanie natury zostało skonfrontowane z doświadczeniem wtłaczania w system, usilnego wpasowywania w sztywne społeczne ramy wyznaczane przez państwowe szkolnictwo. Choć wszyscy wiemy, że system edukacji ma w sobie wiele opresyjności, to na przykładzie dzieci hipisów najwyraźniej widać tę skostniałą strukturę tak kontrastującą z ideą szacunku do drugiego człowieka, edukacji i wspierania w rozwoju. I choć są to wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat, mam wrażenie, że w tym względzie niewiele się zmieniło.

Chyba najbardziej rozdzierająca serce jest jednak część trzecia - "Rodzice i dzieci" - w której autorka koncentruje się na relacjach między dorosłymi a ich potomstwem. Relacjach niełatwych, niejednoznacznych. Dorosłe dziś dzieci konfrontują się w rozmowach z Klementowską ze swoją przeszłością i wspomnieniami, w których miłość miesza się z poczuciem osamotnienia, porzucenia, w których sielankowe obrazy mieszają się ze wspomnieniami życia w drodze, obcych pojawiających się w domu, strzykawek i igieł. Rozmówcy zwierzają się autorce ze swoich dorosłych wyborów i analizują, ile z nich wynika z wartości wyniesionych z domu, a ile jest próbą zaprzeczenia schematom dzieciństwa.

Książka Klementowskiej to niespieszna, poruszająca podróż od "wczoraj" aż po "dziś". Jest nie tyle próbą obalenia hipisowskiego romantycznego mitu, ile próbą odpowiedzi na pytanie, kto poniósł koszty drogi obranej przez członków ruchu i jak potrzeba wolności i życia poza systemem wpłynęła na dzieci, które w kwestii tej drogi wyboru nie miały. Autorka skrupulatnie zbiera dane, ale też jest w swych badaniach niezwykle delikatna, zostawia swoim rozmówcom mnóstwo przestrzeni, nie naciska i tylko subtelnie kieruje rozmową. Być może w ten sposób dostaje odpowiedzi na znacznie mniej pytań, niż uzyskałby bardziej stanowczy reportażysta, ale czyż brak odpowiedzi nie jest także odpowiedzią?

W Zapachu trawy reportażystka jest obecna równie subtelnie, jak subtelnie prowadzi swoje rozmowy. Ujawnia się tam, gdy to konieczne, gdy jej obecność potrzebna jest do przedstawienia jakiegoś wątku czy tematu, jednak przede wszystkim ustępuje pola swoim rozmówcom, zapewniając im czas, komfort decydowania o kierunku rozmowy. Jest nie tyle może "czułą narratorką" tej książki, co "czułą rozmówczynią", przepełnioną głębokim szacunkiem do swoich rozmówców. Sama mówi, że to niepożądana cecha u reportażysty, jednak uważam, że pozwolenie, by to rozmówca nadał rytm rozmowie, pozwala lepiej go poznać i dowiedzieć się o nim więcej między wierszami. Jeśli tylko chce się między nimi czytać.

Jest to reportaż możliwie wyważony, nienarzucający odbiorcy jednej wizji i jednej interpretacji tematu. Choć autorce zdarzało się rozmówców i sytuacje oceniać, przyznaje się do tego przed czytelnikiem i natychmiast wycofuje, by pozostawić nas niejako sam na sam ze swoim rozmówcą. Klementowska stawia pytania, jednak nie na wszystkie znajduje odpowiedzi, a wiele z refleksji pozostawia nam samym. Stara się możliwie wszechstronnie nakreślić temat, jednak pokazuje, że to wciąż tylko wyimek szerszego, właściwie niemożliwego do zgłębienia tematu. Ten reportaż jest drogą przez pytania prowadzącą ku kolejnym pytaniom, a na wiele z nich bardzo trudno odpowiedzieć. A jednak fascynujący jest sam proces tych poszukiwań i to szerokie pole do własnych refleksji. Jest to niejako konfrontacja z hipisowskim mitem, ale też opowieść o zawiłych relacjach rodzinnych i dość uniwersalne rozważania o tym, na ile naszą osobowość kształtuje rodzina, a na ile wynika ona z cech wrodzonych. Oczywiście tu refleksja może być bardzo luźna, jednak trudno ją pominąć, gdy na przykład zestawiamy ze sobą hipisowskie dzieciństwo jednej z bohaterek i jej tendencje do pedantycznej wręcz czystości w domu.

Na koniec muszę zaznaczyć, jak ujmująca jest dla mnie metaforyka tytułu, który w pewien sposób nawiązuje do potocznego rozumienia słowa "trawa" w kontekście hipisowskiego zamiłowania do używek, a jednocześnie do bardzo dosłownych, zapamiętanych z dzieciństwa doznań, które stanową pewną obrazową klamrę dla całej opowieści snutej przez Klementowską i jej rozmówców. To jeden z detali, które wieńczą dzieło i sprawiają, że zapada ono czytelnikowi w pamięć.

Zapach trawy to reportaż, po który zdecydowanie warto sięgnąć. Interesujący temat, ciekawy dobór rozmówców, otwarte zakończenie, zachęcające czytelnika do własnych przemyśleń. Świetnie napisany, wyważony, pełen szacunku i czułości, niespieszny. I skierowany do szerokiego grona odbiorców, nie tylko tych, których interesuje ruch hipisowski i jego pozostałości. 

Autor: Iza Klementowska
Tytuł: Zapach trawy. Opowieści o dzieciach hipisów
Wydawca: Agora


PS Jestem zachwycona okładką - zarówno jej warstwą wizualną, jak i samą fakturą :-D


Komentarze

Popularne posty