Paweł Piotr Reszka, Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne [Agora]

 Paweł Piotr Reszka, Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne [Agora]


Paweł Piotr Reszka zachwycił mnie w ubiegłym roku swoim reportażem o poszukiwaczach żydowskiego złota pt. Płuczki. Ogromna praca, jaką wykonał, docierając do świadków i zachęcając ich do rozmowy na ten niełatwy temat wzbudziła mój podziw. Dlatego zapowiedź wydania książki Białe płatki, złoty środek wzbudziła mój entuzjazm i wyostrzyła apetyt. Jednak po lekturze mam nieco mieszane uczucia...

Zacznijmy od tego, że Białe płatki to nie jest jednolity reportaż, a zbiór reportaży publikowanych na przestrzeni wielu lat w Dużym Formacie, magazynie Gazety Wyborczej. Składają się nań 23 historie, które mają jeden wspólny mianownik - rodzinę. Jednak ten wspólny mianownik oznacza jednocześnie bardzo szeroki wachlarz tematyczny, w których odnajdziemy rodzinne dramaty, ale i historie choć trochę budujące. Są tu losy matek, ojców, dzieci zarówno w kameralnych, zamkniętych piekłach, jak i wciągniętych w większe tragedie. Wśród bohaterów są oprawcy i ofiary, dorośli i dzieci, uczestnicy dramatów i świadkowie. I cała gama tematów, tworzących niepolukrowany obraz rodziny.


https://zaczytasy.blogspot.com/2020/01/pawe-piotr-reszka-puczki-poszukiwacze.html

Pod względem reporterskim, warsztatowym, nie mam książce nic do zarzucenia. To po prostu świetnie napisane historie. Autor nad każdym z nich wykonał niebagatelną pracę, docierając do bohaterów rodzinnych dramatów czy też świadków, skłaniając ich do rozmowy i oddając głos. Sam reporter jest tu właściwie niewidoczny, nawet gdy powołuje się na to, co znalazł w aktach sądowych czy policyjnych. To jego rozmówcy są na pierwszym planie, ich historie i ich punkty widzenia. Reszka stara się przedstawić historie z możliwie szerokiej perspektywy, jednocześnie nie oceniając, nie pozostawiając autorskiego komentarza. Wyciąganie wniosków i interpretację zdarzeń pozostawia odbiorcy, który filtrować je będzie przez własne doświadczenia i wrażliwość.

Autor nie szuka sensacji, nie stara się szokować, a jedynie relacjonuje rzeczywistość, która często daleka jest od wizji szczęśliwej polskiej rodziny. Jednocześnie zdaje się zza kulis zadawać pytania o przyczyny rodzinnych dramatów, pozwalając na udzielenie zupełnie nieobiektywnych odpowiedzi bohaterom tychże dramatów. To, czy im uwierzymy, czy przyjmiemy te odpowiedzi, zależy już wyłącznie od nas, Reszka daje nam bowiem przede wszystkim materiał do rozważań. Jeśli to tylko możliwe, przedstawia wersje każdej ze stron, odwołuje się do ustaleń organów państwowych i świadków, jednocześnie skupiając się przede wszystkim na ludziach i ich emocjach, odczuciach, przemyśleniach.

Bohaterami Reszki są zarówno maltretowane kobiety, jak i nastoletnie dzieciobójczynie, pracownicy społeczni, sąsiedzi patologicznych rodzin, sprawcy brutalnych morderstw niepoczuwający się do winy, ale też np. ojciec w podeszłym wieku opiekujący się niepełnosprawnym dorosłym dzieckiem, czarnoskóry bokser z domu dziecka, rodzina poddająca egzorcyzmom swoją córkę... Każda historia jest inna, wyjątkowa na swój sposób, choć przecież o podobnych mogliśmy już nie raz usłyszeć. Autor portretuje ciemne strony polskich rodzin, ale też pokazuje miłość, siłę, determinację, które często nikną gdzieś między relacjami o skandalach i przestępstwach. Tym samym Reszka pokazuje szerokie spektrum rodzinnych historii, które są na swój sposób uniwersalne i jednostkowe, powtarzalne i unikatowe. Pokazuje, że rodzinne piekło może mieć wiele twarzy, ale wśród tych pełnych cieni historii przywołuje też te smutne, lecz dające nadzieję.

Styl Reszki jest bardzo oszczędny, wręcz surowy. Nie znajdziemy tu dużej ilości zdań wielokrotnie złożonych czy kwiecistych metafor. Nieco sucha relacja może nie każdemu przypadnie do gustu, jednak autorowi udaje się zawrzeć w prostych zdaniach i słowach spory emocjonalny ładunek o dużej sile oddziaływania. Lektura tej książki to emocjonalne obciążenie, ale też interesujące studium tematu jakim jest właśnie oblicze polskich rodzin. Dzięki oszczędnemu stosowaniu środków wyrazu treść reportaży ma szansę wybrzmieć dobitniej i pozostawia mnóstwo przestrzeni na osobiste emocje odbiorcy i na jego refleksje. 

Skąd więc biorą się mieszane uczucia? Myślę, że winić za to trzeba nieco odmienne od wizji wydawcy oczekiwania. Po Płuczkach, które były spójną historią oczekiwałam raczej rozbudowanego reportażu, a dostałam zbiór zawierający wiele historii, z których sporo już czytałam. I choć dobrze mieć je zebrane w jednym tomie jako te podejmujące podobny temat w różnych ujęciach, zabrakło mi nieco spójności. Przeskakiwanie z historii na historię odrobinę wybijało mnie z rytmu i, szczerze powiedziawszy, chciałabym przeczytać coś świeższego niż przedruk reportaży z Dużego Formatu. Co nie zmienia faktu, że są to ciekawe, dobrze napisane opowieści. Myślę, że mój odbiór byłby znacznie lepszy, gdybym od początku nastawiła się na taką właśnie formę wydania. Nie ukrywam jednak, że Pawła Piotra Reszkę jako reportażystę nadal cenię i liczę, że wkrótce zaprezentuje czytelnikom coś nowego.

Autor: Paweł Piotr Reszka

Tytuł: Białe płatki, złoty środek. Historie rodzinne

Wydawca: Wydawnictwo Agora


Komentarze

Popularne posty