[#czeskirok] Lucie Lomova, Dzicy [Centrala]
Czeska kultura ma nam bardzo wiele do zaoferowania i warto ją promować. Właśnie dlatego narodziła się akcja #czeskirok. Co prawda skupiamy się głównie na literaturze, ale za to możliwie wszechstronnie. A ponieważ mam wielką słabość do medium z pogranicza literatury i sztuki - czyli do komiksu, staram się choć w minimalnym stopniu zaprezentować również czeski komiks. I tak dziś chciałabym zwrócić waszą uwagę na "Dzikich" Lucie Lomovej.
Lucie Lomova studiowała dramaturgię, jednak obecnie znana jest jako autorka m.in. serii komiksów Anča a Pepík. Jej komiks Dzicy jest biograficzną opowieścią o czeskim botaniku, etnografie, pisarzu i podróżniku Alberto Vojtěchu Friču. Odbył on 8 podróży do Ameryki, odkrył, opisał i skatalogował wiele gatunków kaktusów. Indianie z Ameryki Południowej nazywali go Karaí Pukú; w Europie stał się znany jako Cactus Hunter. Z jednej z tych wypraw w 1908 roku przywiózł do Europy Indianina Czerwiusza, którego plemię dziesiątkowała nieznana choroba. I właśnie tego epizodu z życia odkrywcy dotyczy niniejszy komiks.
Historia opowiedziana przez Lomovą jest świetną okazją do zapoznania się z powoli popadającą w zapomnienie postacią młodego, ciekawego świata człowieka, marzyciela, który realizował swoją pasję do podróży po dalekich lądach i odkrywania kultur. Wrażliwy na przyrodę i los rdzennej ludności człowiek, zwracał uwagę na niesprawiedliwe traktowanie rdzennej ludności przez białych kolonizatorów. Śledząc losy młodego Frica, zostajemy zabrani w pełną przygód podróż do świata, którego już nie ma.
Dzicy to historia podejmująca kilka ważnych tematów. Po pierwsze - o czym już pisałam - jest świadectwem okrutnego, pełnego pogardy i niezrozumienia podejścia białego człowieka do mieszkańców Ameryki Południowej. Oczami bohatera widzimy, że tzw. dzicy są traktowani gorzej niż zwierzęta - zmuszani do niewolniczej pracy, pozbawieni lekarskiej opieki, odrzucani i spychani na margines. Po drugie, jest to historia nonszalanckiego i bezrefleksyjnego podejścia białych do przyrody, dewastowania jej w ekspansywnej gospodarce, zachłannego, pozbawionego racjonalizmu polowania na dzikie zwierzęta. Biali nie mają pojęcia o zachowaniu równowagi w środowisku i wcale nie chcą się nad tym zastanowić. Dziś wiemy, do czego doprowadziło takie podejście, a przyglądanie się w komiksowych kadrach początkom dewastowania środowiska naturalnego Ameryki jest po prostu bolesne.
Po trzecie - i jest to bodaj wątek najważniejszy - Dzicy to historia o spotkaniu dwóch kultur na przykładzie dwojga ludzi pochodzących z różnych światów. Co ważne, autorka wcale nie gloryfikuje Frica. Choć pokazuje, że był on na krzywdę Indian bardziej wrażliwy, nie czyni z niego ideału. W jego postępowaniu widać czasem poczucie wyższości, zniecierpliwienie, a nawet pewną nieczułość. Już sam fakt, że Czerwiusz wyruszył z nim do Europy jest trochę dziełem dobrych chęci, a trochę przypadku. Autorka komiksu nie buduje mitu, pokazuje natomiast, że szlachetnie intencje nie zawsze wystarczą. Zetknięcie dwóch kultur, zupełnie różnych mentalności nie zawsze przebiega gładko, a oczekiwania obu stron nie zawsze są zbieżne. Fric próbuje realizować swoje cele i marzenia, a "opieka" nad Czerwiuszem bywa dla niego sporym obciążeniem, tym bardziej że jednocześnie zmaga się z pomówieniami innego podróżnika, który walczy o atencję.
Jest to też historia bardzo smutna, jeśli chodzi o dalsze losy samego Czerwiusza, który wracając z dalekiej podróży, stał się obcym dla swojego ludu. Spotkanie z Europejską cywilizacją na dłuższą metę okazało się dla niego katastrofalne, ponieważ jego więź z plemieniem została nadwyrężona. Czerwiusz nigdy nie stał się człowiekiem "cywilizowanym", nie był już jednak "dzikim", co przepięknie symbolizuje grafika z okładki komiksu.
Komiks daje szerokie pole do rozważań o stosunkach między białymi Europejczykami i osadnikami a rdzennymi ludami, opowiada o ambicjach i marzeniach, o dobrych chęciach i mimowolnym spojrzeniu z wyższością. Opowiada ciekawą, niemal już zapomnianą historię, która choć dotyczy czeskiego podróżnika, jest w swym wydźwięku bardzo uniwersalna. Udowadnia, że komiks również przekazuje wartości, jest medium wprost stworzonym do opowiadania historii i docierania z nią do masowego odbiorcy.
Graficznie sam komiks jest przyjemny dla oka, ale w pewnym stopniu pozostaje po prostu historią obrazkową narysowaną poprawnie, ale bez artystycznego zacięcia. Narracja jest spójna i płynna, jednak brak tu większych zaskoczeń czy zwrotów akcji. Przez komiks można przepłynąć bez głębszych refleksji, jak przez jeszcze jedną historię o kontakcie czerwonoskórego z europejską cywilizacją. Ciekawą, ale nie unikalną, przyjemną, ale... mało egzotyczną. Do interpretacji tej opowieści dużo wnosi natomiast posłowie, które rzuca więcej światła na postać Frica i skłania do zastanowienia się nad wieloma aspektami, które zawarte są w tej narracji. Koniec końców lektura okazuje się bardzo przyjemna i warta poświęconego czasu, a do tego przybliża niemal nieznaną, a ciekawą postać. Myślę, że choćby dlatego, warto po "Dzikich" sięgnąć.
Komentarze
Prześlij komentarz