Ulrich Hub, O ósmej na arce [Dwie Siostry]
Bardzo lubię retellingi znanych historii - czy to baśniowych, czy znanych tekstów kultury, te ściślej z oryginałem związane, i te luźniejsze. Lubię odkrywać nowe ścieżki skojarzeń, jakimi podążają autorzy, wyciągając z nich nowe sensy i znaczenia. Dlatego z ochotą sięgnęłam po książkę Urlicha Huba pt. O ósmej na arce, która - jak sam tytuł wskazuje - wiąże się z biblijną opowieścią o zesłanym na ziemię potopie i arce, która miała ocalić wybranych ludzi i zwierzęta.
Autor książki - Urlich Hub - jest uznanym niemieckim dramaturgiem, reżyserem i autorem książek, a sama historia początkowo była sztuką teatralną, dobrze przyjętą i nagradzaną, a jako książka stała się bestsellerem. Tym bardziej czułam się do lektury zachęcona.
Bohaterami tej historii są trzy pingwiny, które mieszkają tam, gdzie śnieg i lód, lód i śnieg, śnieg i lód. Pingwiny są dość kłótliwe i akurat kłócą się na temat Boga. Istnieje czy nie? Widzi wszystko czy nie? W tej kłótni nie zauważają nawet, że zaczyna padać. I pewnie długo jeszcze by nie zauważyły, że dzieje się coś niezwykłego, gdyby nie przyleciał gołąb. To on informuje pingwiny o nadchodzącym potopie i wręcza bilety na arkę Noego. Tyle że bilety są... dwa.
Ta książka to pełna humoru historia inspirowana biblijną opowieścią. Dość swobodna i przewrotna, ale stawiająca również pytania o sprawy najważniejsze. Można czytać ją jak zabawną historię o pingwinach, które chciały schronić się na arce i bawić się świetnie, obserwując ich działania i przygody. W swej drugiej warstwie zachęca jednak do zadania sobie pytań o wiele istotnych kwestii. Oczywiście na plan pierwszy wysuwają się te dotyczące wiary - ale podane w taki sposób, że rozważania podjąć mogą zarówno wierzący, jak i niewierzący. Do tego to pytania zadane w sposób, w jaki często padają ze strony dzieci. Stąd lektura będzie ciekawym punktem wyjścia do rodzinnych rozmów. Uważny czytelnik dostrzeże tu jednak także wątki dotyczące przyjaźni, lojalności i odpowiedzialności.
Książkę wzbogacają ilustracje wykonane przez Jorga Muhle - nieduże, kolorowe, wplecione w tekst, z sympatycznymi bohaterami pojawiającymi się na stronach opowieści. Bardzo urocze i przyjazne dla małego odbiorcy.
Muszę powiedzieć, że książka podbiła moje serce - jest urocza, naprawdę zabawna i prostym językiem opowiada o sprawach ważnych, przy czym nie oferuje jedynej słusznej interpretacji. Jest raczej przyczynkiem do rozmów, początkiem drogi, która może zaprowadzić do różnych wniosków. W swym przekazie jest bardzo uniwersalna i bardzo was zachęcam, byście po nią sięgnęli. Na Wojtku jeszcze jej nie testowałam, bo wyjechał, ale myślę, że mu się spodoba.
Komentarze
Prześlij komentarz