[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

 [Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

Im więcej czytam komiksów, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pod względem fabularnym w niczym nie ustępują dziełom literackim czy filmowym. Są to twory z pogranicza literatury i sztuki (oczywiście jedne lepsze, inne gorsze), w których ważny jest storytelling. Oczywiście komiksy korzystają z innych środków wyrazu niż np. powieści, jednak potrafią przekazać te same treści równie wyraźnie i inspirująco. Dlatego tak bardzo smuci mnie, gdy słyszę, że rodzice nie dają dzieciom czytać komiksów bo "to je odciągnie od książek" (autentyczne!). Tymczasem uważam, że bardzo ważnym elementem edukacji kulturalnej najmłodszych jest zaznajamianie ich nie tylko z prozą i poezją, nie tylko z filmem i teatrem oraz muzyką, ale także z komiksem. To równoprawna gałąź kultury, którą warto poznać i rozumieć. Nie każdy w niej zagustuje, jednak aby się o tym przekonać, trzeba spróbować.

Kłopot z komiksem jest taki, że ze względu na swoją budowę, niespecjalnie nadaje się do głośnego czytania dziecku. Przekonaliśmy się o tym z mężem nie raz, próbując czytać Wojtkowi wybrane przez niego komiksy, jeszcze zanim nauczył się czytać. Zdecydowanie wolę czas teraz, kiedy siadam sobie z Wojtkiem na kanapie, każde ze swoim komiksem, i pogrążamy się w lekturze. Ale - jak się okazuje - można z komiksem oswajać już najmłodszych, jeśli ma się pod ręką taką perełkę jak Wielka podróż dziadka Eustachego Aleksandry i Daniela Mizielińskich.


[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

Państwa Mizielińskich pewnie nikomu przedstawiać nie muszę, bo ich nazwisko to marka sama w sobie i rodzice małych moli książkowych są z nim zapewne oswojeni. Powiem za to, że do bogatego dorobku swoich publikacji dołożyli właśnie... komiks bez słów. Jego bohaterem jest sympatyczny niewysoki staruszek, który pewnego dnia pędzi do sklepu po pluszowego niedźwiadka, a następnie pakuje plecak i wyrusza w długą podróż. Zanim dotrze do celu, przeżyje wiele ekscytujących przygód.

Ze względu na brak typowych dla komiksu chmurek dialogowych można by tę książkę określić mianem historyjki obrazkowej, jednak niezależnie od nomenklatury, właśnie ten brak słów jest jej głównym atutem. Jest to bowiem pozycja, którą możemy zaproponować dzieciom nieczytającym do samodzielnej "lektury" lub zasiąść do niej wspólnie z nimi.


[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

Słowo "lektura" wcale nie jest tu na wyrost, ponieważ ta historia ma wyraźną, zamkniętą w kadrach historię, którą możemy śledzić scena po scenie - i co najważniejsze, każda ze scen jest dla nas zrozumiała. Słowa są tu właściwie zbędne, za to przyjemność z "czytania" jest nie mniejsza niż w przypadku innych książek. Autorzy proponują nam tu bowiem uroczą, pełną ciepłą - ale i emocji - opowieść o dziadku Eustachym, który ma do pokonania wiele przeszkód, lecz wytrwale dąży do celu. Widzimy jak przemierza wsie, miasta, lasy, a po drodze spotyka różne stworzenia, które udzielają mu noclegu lub pomagają przeprawić się przez niedostępne teren. Wszystko narysowane w typowym, charakterystycznym dla Mizielińskich stylu, który jednych urzeka bardziej, innych mniej, jednak pozostaje ich znakiem firmowym.

Opowieść, zgodnie z technikami narracji, daje nam poznać bohatera, współuczestniczyć w jego podróży aż do rozwiązania tajemnicy jaką jest cel tej drogi. Nie brakuje tu przygód i humoru, ale przede wszystkim jest mnóstwo ciepła i uroku, natomiast finał jest absolutnie wzruszający. Kadry są ciekawe i kolorowe, a pojawiające się stworzenia - podobnie jak sam główny bohater - sympatyczne. Przyznam, że jestem fanką dziadka Eustachego i chętnie zobaczyłabym go w kolejnych przygodach.


[Co tam w komiksie] Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Wielka podróż dziadka Eustachego [Dwie Siostry]

Obcowanie z takim jak ten, pozbawionym słów komiksem, daje nam znacznie więcej możliwości niż mogłoby się wydawać. Po pierwsze - możemy dać książkę do "czytania" naszym nieczytającym dzieciakom, a ona na kilka ładnych chwil pogrążą się w lekturze i być może spróbują wam opowiedzieć, o czym jest ta odpowiedź. Możecie też usiąść z dzieciakami i rozmawiać o tym, co widzicie w poszczególnych ladrach, przyglądać się szczegółom i wspólnie nimi zachwycać. Możecie też zaproponować dzieciom, by to one wam "poczytały" (zapewniam, niejedno będzie pękać z dumy, że może to zrobić), a tym samym poćwiczyć umiejętność budowania zdań, opowiadania i interpretowania historii. Albo - żeby urozmaicić "lekturę" - możecie opowiadać tę historię na zmianę, wspólnie z dzieckiem przekładając obraz na słowa. Myślę, że pewnie na kolejne sposoby wykorzystania tej książki wpadniecie sami.

Wielka podróż dziadka Eustachego to świetna historia obrazkowa z ciekawą fabułą i wzruszającym zakończeniem, która będzie idealna dla najmłodszych czytelników, ale i tym starszym sprawi niemałą frajdę. Narysowana w charakterystycznym dla Mizielińskich stylu, zabiera nas w świat opowieści bez użycia słów. To uniwersalna książka, oferująca sporo możliwości wykorzystania zarówno jako element rozrywki, jak i domowej nauki. Tak że polecam to cudeńko wszystkim, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie. 

Autor: Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Tytuł: Wielka podróż dziadka Eustachego
Wydawca: wydawnictwo Dwie Siostry


Komentarze

Popularne posty