Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig, Kropkoza [Wydawnictwo Druganoga]
Wiecie, czego nam trzeba na długie jesienne wieczory? Śmiechu. I kokosanek. Ale przede wszystkim śmiechu. Bo nawet jak za oknem brak już słońca, to śmiech rozświetla wszystko dookoła. I jakkolwiek nieustająco mam zamiar polecać wam książki mądre, wartościowe, pouczające, to nie zapominam, że radość czytania jest tak samo ważna jak płynąca z lektury nauka i książki stawiające na ten właśnie aspekt są bardzo w czytelniczym rozwoju dziecka niezmiernie ważne.
I tu dochodzimy do nowości z naszej biblioteczki, czyli Kropkozy Bjørna F. Rørvika z ilustracjami Pera Dybviga. Jest to - jak donosi wydawca - kolejna część przygód Liska i Prosiaczka z niezakręconym ogonkiem, ale dla nas to pierwsze spotkanie z bohaterami stworzonymi przez norweskich autorów. Lisek i Prosiaczek właśnie bawią się w lekarza, a ich zabawa jest nieco... absurdalna. Jednak znudzeni przyjaciele zgodnie stwierdzają, że bardzo chcieliby zjeść kokosanki i wypić oranżadę, a wszystko to znaleźć można u Krowy. Tylko jak przekonać Krowę, by ich poczęstowała, skoro niedawno byli u niej w gościnie? Lisek i Prosiaczek już wiedzą - Krowa nie odmówi choremu, prawda? Zatem pora poważnie się rozchorować.
Kropkoza całkowicie nas zaskoczyła - i to bardzo pozytywnie. Nie wiem, czego się spodziewaliśmy - pewnie po prostu jakiejś historyjki dla dzieci o zwierzętach. A dostaliśmy świetnie wymyśloną, niezwykłą historię przygodową, w której największą rolę odgrywa łobuzerski humor.
Lisek i Prosiaczek to para urwisów, którzy wspólnie się bawią i wspólnie psocą. Ich zabawa w lekarza ma w sobie coś z pogranicza absurdu i bardzo przypomina sposób, w jaki bawią się dzieci - naśladując rzeczywistość i jednocześnie dodając do niej zupełnie nowe elementy. W ten sposób pojawia się chorobometr i pomysł na usuwanie fumfla. Brzmi absurdalnie? Jasne, a przy tym naprawdę zabawnie. Pomysły na psoty i zdobycie łakoci też mają nasi bohaterowie iście dziecięce i aż dziw bierze, że ktoś się na to nabiera. Ale dzięki temu jest naprawdę zabawnie.
Komentarze
Prześlij komentarz