Anna Starobiniec, Wilcza nora [Dwie Siostry]


Kiedy jest właściwy czas, żeby zostać czytelnikiem kryminałów? Wygląda na to, że w dzieciństwie. Bo książek z wątkiem kryminalnym jest na rynku coraz więcej, i to skierowanych do coraz młodszych odbiorców. Ostatnio naszą biblioteczkę wzbogaciła Wilcza nora Anny Starobiniec od wydawnictwa Dwie Siostry.

Wilcza nora to pierwsza część bestsellerowego cyklu kryminalnego Zwierzęce zbrodnie. Jej autorka to rosyjska pisarka i scenarzystka, wielokrotnie nagradzana, tłumaczona na wiele języków. Nazywana jest też Rosyjską Królową Horroru. Jej seria kryminalna jest skierowany do młodego odbiorcy.


Daleki Las to wyjątkowe miejsce, w którym drapieżniki koegzystują z roślinożercami. Ponieważ prawo zabrania zabijania i zjadania zwierząt, w barze Dziupla serwowane są wyłącznie jarskie potrawy (lub te z robaków). Dlatego tak wstrząsająca dla wszystkich jest wieść, że oto dokonano zbrodni. Ofiarą morderstwa (ze szczególnym okrucieństwem i pożarciem) pada Zając, po którym na miejscu zbrodni zostają ślady krwi i kawałek ogonka. Śledztwo w sprawie podejmują Borsuk Starszy i jego partner Borsukot. Podejrzenia zaś padają... na wilka. Śledczy, z pomocą Myszy Psychologa zbierają zeznania świadków i sprawdzają, czy rzeczywiście sprawa wygląda tak, jak powszechnie się wydaje.



Nie będę ukrywać, że książka podbiła moje serce już na etapie oglądania... okładki. Przednia jej część przyciąga oko wizualizacją zwierzęcych postaci w okienkach przypominających te komiksowe, ale tylna... na tylnej jest coś na kształt karty sprawy. I właśnie to mnie urzekło, wiedziałam, że chcę jak najszybciej poznać tę historię.

Fabuła jest nie mniej urzekająca od okładki. Otwiera ją scena w barze Dziupla, która pozwala nam przyjrzeć się nieco części postaci i wprowadza w świat przedstawiony. Świat zwierząt bardzo przypomina ten ludzki - na swój uroczy, zabawny sposób. Puszczyki sączą muchito (muchito! No przecież to genialne), ze względu na prawo zabraniające pożerania innych zwierząt (choć najwyraźniej owadów i choćby dżdżownic prawo to nie obejmuje) serwuje się w nim głównie wegetariańskie dania... Ale to dopiero początek.


Intryga kryminalna jest ciekawa i naprawdę udana. Sprawa morderstwa, w którym łatwo wskazać winnego, przykuwa do lektury, ale autorka szybko pokazuje czytelnikowi, że nie można skupiać się na oczywistościach, a dobry śledczy podaje wszystko w wątpliwość, szuka drugiego dna i uważnie obserwuje otoczenie. Wątpliwości co do winy wilka - najoczywistszego podejrzanego - każą Borsukowi drążyć sprawę, przyglądać się śladom i zeznaniom. Zupełnie jak w prawdziwym śledztwie.

Bo Wilcza nora, choć skierowana do młodszego niż przeciętny wielbiciel kryminału odbiorcy, jest rasowym kryminałem - ze zbrodnią i metodycznie prowadzonym śledztwem. Autorka myli tropy, zmusza czytelnika do myślenia, do przyglądania się faktom i typowania winnego. To świetna czytelnicza rozrywka, do której Starobiniec zaprasza młodych czytelników i ich rodziców (frajda ze wspólnego czytania jest nie do przecenienia, tym bardziej możliwość poznania toku rozumowania dziecka, które za pośrednictwem Borsuka wciela się w tropiciela).

Ciekawa intryga i wartka akcja to niejedyne zalety tej powieści. Są przecież jeszcze fenomenalni bohaterowie. Fascynują i podejrzani, i świadkowie, ale przede wszystkim para śledczych - rozważny, doświadczony, błyskotliwy Borsuk Starszy (bardzo przypomina mi wiodących bohaterów znanych cykli kryminalnych dla dorosłego odbiorcy) oraz jego młodszy partner, nieco w gorącej wodzie kąpany Borsukot o ciekawej przeszłości (ale nic więcej nie zdradzę). Forma całości jest lekka, momentami zabawna, pełna ciekawych nawiązań do "naszego" świata, czytelnych zarówno dla dorosłego, jak i dla dziecka (kumnet jest moim faworytem). 

Wilcza nora  jest po prostu fenomenalna. Nie można się od niej oderwać, nie można się w pewnych momentach nie uśmiechnąć, a przy tym niemało w niej emocji, a sama fabuła to zaproszenie do zabawy w detektywa, w której swobodnie może wziąć udział już wczesnoszkolniak. Wojtek pochłonął książkę w jedno popołudnie, a i ja sama czytałam z prawdziwą przyjemnością. Jeśli jesteście miłośnikami gatunku - powinniście podsunąć książkę swoim dzieciom, ale także sami ją przeczytać. Dobra zabawa gwarantowana. A zakończenie wcale nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać, co świadczy o tym, że autorka bardzo poważnie potraktowała młodego odbiorcę i nie zamierza serwować mu szablonowej historyjki dla dzieci.

Lektura Wilczej nory to świetna rozrywka, literacka przygoda, która aż zachęca do kontynuacji i angażuje czytelnika do myślenia, zaprasza do włączenia się w pracę detektywa. To jeden z najlepszych kryminałów skierowanych do dzieci, jakie czytałam, a jego zaletą jest to, że jest emocjonujący i nieoczywisty. Do tego opatrzony uroczymi ilustracjami Marie Muravski, które przyciągają oko i świetnie dopełniają całości. A że opisuje krwawą zbrodnię... w końcu to kryminał. Tyle że... dla dzieci. 

Oboje z Wojtkiem już nie możemy doczekać się kolejnych Zwierzęcych zbrodni (mam nadzieję, że nadal w tłumaczeniu Agnieszki Sowińskiej), a was zachęcamy do zgłębienia tajemnic Wilczej nory.

Autor: Anna Starobiniec

Tytuł: Wilcza nora

Seria: Zwierzęce zbrodnie

Tłumacz: Agnieszka Sowińska

Wydawca: Dwie Siostry

Komentarze

  1. Ja książki od Dwóch Sióstr mogę kupować na ślepo. Wiem, że zawsze będzie ciekawie, ładnie, mądrze... :)

    Nie wiem Aniu, czy bardziej lubię Twoje recenzje, czy zdjęcia książkowe. ;) Hihi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Dwie Siostry to pewniaki.

      I... dziękuję za miłe słowa. Jestem wzruszona :-D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty