Adam Szczepański, Herosi. 20 historii o polskich olimpijczykach [Znak Emotikon]
"Sportowych" książek w biblioteczce Wojtka jest niemało i są to najbardziej "wyczytane" egzemplarze. Oczywiście prym wiodą piłkarskie, ale nie tylko. Wojtek żywo interesuje się sportem i chętnie ogląda różne rozgrywki sportowe - zarówno w telewizji, jak i na żywo. Dlatego czułam, po prostu czułam, że Herosi to książka, która jest jak na miarę szyta dla mojego małego pasjonata. I co się okazało? Miałam rację.
Jak wskazuje podtytuł, książka Adama Szczepańskiego to zbiór 20 opowieści o polskich sportowcach, którzy stanęli na podium igrzysk olimpijskich (no, z jednym wyjątkiem, ale jeszcze nic straconego). Autor - jak wyjaśnia na wstępie "komentator Darek", czyli nasz przewodnik po opowieści - skupia się na igrzyskach letnich (a ja już mam cichą nadzieję na tom drugi, poświęcony dyscyplinom zimowym).
Otwarcie książki to krótkie wprowadzenie, które wyjaśnia, skąd wzięły się igrzyska i dlaczego medale olimpijskie są cenniejsze od innych - zarówno dla sportowców, jak i dla oglądających zawody kibiców. Szczepański stawia na zwięzłość, zatem płynnie przechodzi do pierwszej opowieści.
Każdą z historii olimpijczyków otwiera rozkładówka, z której lewej strony jest grafika z dymkiem zawierającym tekst stylizowany na wypowiedź komentator sportowego, z prawej zaś zdjęcie osoby, której rozdział dotyczy oraz podtytuł określający unikatowość tej historii. Dalej czeka nas sama opowieść przeplatana grafikami i wieńczona metryczką sportowca podającą daty urodzin i (ewentualnie) śmierci, listę medali olimpijskich wraz z rokiem i miejscem zdobycia oraz krótką informację o innych osiągnięciach.
Teksty są zwięzłe, napisane swobodnym językiem, zawierają najważniejsze informacje o bohaterach oraz ciekawostki związane z ich startami i nie tylko. Nie przypominają suchych encyklopedycznych notek, bliżej im właśnie do dziennikarskiej relacji, ale z uwzględnieniem wieku odbiorcy. Jest w nich wszystko, co zaciekawi dzieciaki i sprawi, że będą czytały tę książkę z przyjemnością, a jeśli będą dostatecznie zaintrygowane, być może zaczną gromadzić informacje na własną rękę. Dodatkową zaletą zwięzłości tekstu jest fakt, że łatwiej zapamiętać zaprezentowane w nim informacje.
Historie przedstawione w Herosach są ciekawe i inspirujące zarazem. Nie tylko przybliżają dzieciom sylwetki naszych wybitnych sportowców, ale także uczą, jak ważna jest dyscyplina, determinacja i ciężka praca, ale też chociażby koleżeństwo. Pokazują, że sportowcy mają swoje słabości, z którymi muszą się mierzyć, że mierzą się też z trudnościami zewnętrznymi, a sukces jest okupiony wieloma wyrzeczeniami. Te wszystkie istotne wartości przekazywane są mimochodem, nie czuć tu przesadnego dydaktyzmu, to po prostu fascynująca lektura, która przy okazji uczy.
Na uwagę zasługują też wyraziste, oryginalne grafiki Matteo Ciompalliniego ilustrujące tekst. Zamaszysta kreska, nasycone kolory i przedstawienie sytuacji opisywanych przez Szczepańskiego sprawiają, że książka robi przyjazne wrażenie i przyciąga oko. Jest w niej lekkość właściwa książkom skierowanym do młodszych odbiorców, i cała masa inspiracji.
Wojtek bardzo entuzjastycznie zareagował na tę pozycję i bez zwłoki zasiadł do lektury, a ochom i achom nie było końca. Ze zdumieniem na przykład czytał o tym, że kobiety musiały wywalczyć sobie prawo startu w "męskiej" olimpiadzie, z zachwytem zaś odkrył, kim był Kusociński (nazwisko nie było mu obce, ponieważ tak nazywa się ulica, którą często przemierza z dziadkami, a dotąd nie wiedział, kto jest jej patronem), z rozkoszą także zgłębił opowieści o sportowcach, których nazwiska nie są mu obce i których zmagania także oglądał. Jeśli chodzi o młodego - książkę zaczął i skończył z entuzjazmem, a nawet rozczarowaniem, że... tak mało, tak krótko.
Mnie lektura również nie zawiodła - jako rodzic doceniam i pomysł, i wykonanie. Podoba mi się twarda okładka, wyraziste kolory, ciekawe grafiki, a przede wszystkim dobór bohaterów, jasność i lekkość przekazu i siłę inspirowania bez przytłaczającego dydaktyzmu. W moim odczuciu to książka, która niesie pozytywne przesłanie, a przy tym jest świetną i wartościową formą rozrywki. Nie pogniewałabym się, gdybyśmy mieli w domu więcej takich książek, po które z radością sięgamy oboje z Wojtkiem. Drogi wydawco i autorze, jeśli to czytacie, to my już czekamy na kolejny tom. Zimowy.
Mnie ze sportem akurat nieszczególnie jest po drodze. (wyłączając pływanie), ale zawsze lubiłam ciekawe o powieści o ciekawych ludziach. :) Sympatyczna książeczka. Też znam małego pasjonata sportu. Może mu sprezentuję tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPolecam :-D
Usuń