Kate Milford, Duchy Greenglass House [Dwukropek]


Pod koniec czerwca opowiadałam wam o książce Kate Milford pt. Przygoda w Greenglass House, a już teraz za nami lektura drugiej części przygód mieszkańców tego osobliwego domostwa - Duchy Greenglass House. Wyrzucałam sobie, że tak długo zwlekaliśmy z lekturą historii o Milo i Meddy, ale ostatecznie cieszę się, że zaraz czekała nas kontynuacja przygody.

Akcja Duchów Greenglas House rozgrywa się rok po wydarzeniach opisanych w pierwszej książce. Znów są świąteczne ferie, a Milo znów liczy na spokojny czas z rodziną, tyle że jedyny lokator zajazdu wciąż odwleka wyjazd, a sam Milo nie miałby nic przeciwko ponownej "wizycie" swojej niezwykłej przyjaciółki. Zamiast tego niespodziewanie w zajeździe pojawiają się Georgie i Clem, uczestniczki ubiegłorocznych wydarzeń w domu Milo, a ich przyjazd zdaje się zwiastować kłopoty. Milo znów musi wyjść ze swojej strefy komfortu i uwikłać się w wydarzenia, które są zarówno tajemnicze, jak i niebezpieczne.

Podobnie jak w Przygodzie..., wszystkie wydarzenia rozgrywają się w obrębie zajazdu, a każdy z pojawiających się w nim niezapowiedzianych gości ma swoje tajemnice. Atmosfera gęstnieje z każdą chwilą i znów - choć to powieść młodzieżowa i z wątkami nadnaturalnymi - przypomina tę znaną z powieści Agathy Christie. Autorka zręcznie zawiązuje akcję i buduje napięcie, a choć mogłoby się wydawać, że powiela schemat fabularny znany z części pierwszej, to skutecznie myli tropy i wprowadza kilka fabularnych twistów, które zaskakują młodego i dorosłego odbiorcę. 

Ponowne spotkanie z Milo i jego rodziną jest dla czytelnika jak powrót do domu, a niezwykłe miejsce akcji - czyli Greenglass House - gwarantuje moc tajemnic i zagadek, które wspólnie z bohaterami przyjdzie nam dopiero odkrywać. Cudownie było też poznać dalsze losy Georgie, Clem i Owena, no i oczywiście patrzeć, jak rozwija się Milo, bo ten wycofany chłopiec z zachowaniami z pogranicza spektrum Aspergera odkrywa w sobie więcej, niż mógł przypuszczać. Na uwagę zasługuje też prowadzony z wyczuciem, empatią i znawstwem wątek adoptowanego dziecka, które ma kochającą rodzinę, ale też typowe dla takich dzieciaków rozterki związane z własnym pochodzeniem i dziedzictwem kulturowym.

Zawsze zachwyca mnie umieszczanie opowieści w opowieściach, dlatego wykorzystanie motywu z wieczorem opowiadania historii nie ma dla mnie nic z wtórności, tym bardziej że każda z nich wnosi do fabuły coś istotnego - jest tropem dla bohaterów lub niesie ważne przesłanie czy naukę - a tym samym posuwa akcję do przodu.

Duchy Greenglass House to świetna powieść, którą można podsunąć już młodszej młodzieży - pełna przygody, z dobrym tempem akcji i przemyślanie budowanym napięciem oraz sympatycznymi bohaterami, a także z bohaterami niejednoznacznymi. Wykorzystuje zwyczaje i legendy, splata różne motywy, tworząc wciągającą i emocjonującą mieszankę. To książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy. No i te okładki Macieja Szymanowicza! 

Swoją drogą - już niedługo opowiem o kolejnej książce autorki - Bluecrowne. Opowieść o Greenglass House.

Autor: Kate Milford
Tytuł: Duchy Greenglass House
Seria: Greenglass House
Tłumacz: Anna Anita Wicha
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Komentarze

  1. Cieszę się, że seria przypadła Wam do gustu. :) Ja jako dzieciak szalałam za Holmesem. Szkoda, że wtedy nie było tej serii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego. Na "stare lata" też dobrze poczytać!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty