Sarach Moss, Mur duchów [Wydawnictwo Poznańskie]
Sarah Moss to nowe nazwisko w moim czytelniczym portfolio. Choć na jej książki już nie raz zwróciłam uwagę, a do tego rekomendowały mi ją osoby, których opinii ufam, wciąż nie mogłam znaleźć czasu, by wcisnąć Moss w kolejkę. Ale kiedy zobaczyłam zapowiedź i okładkę Muru duchów, powiedziałam sobie "jeśli nie teraz, to kiedy?!". I tym sposobem Moss wyruszyła ze mną pociągiem do Wrocławia, przy czym została pochłonięta w ciągu drogi w jedną stronę...
Bohaterką i narratorką tej historii jest nastoletnia Silvie. Jej ojciec, kierowca autobusu, prawdziwie pasjonuje się historią Wielkiej Brytanii. Do tego stopnia, że letni urlop spędza z rodziną na obozie antropologicznym, którego uczestnicy - profesor uniwersytecki oraz grupa studentów - odtwarzają życie w epoce żelaza w niemal każdym możliwym aspekcie. Obóz ma charakter naukowy, ale nikt nie traktuje go bardziej poważnie niż ojciec Silvie, który upiera się na drobiazgowym odtworzeniu i nie dopuszcza do siebie myśli o jakichkolwiek odstępstwach, nie bacząc także na zdanie żony i córki. Zawziętość, z jaką traktuje tę wyprawę, mówi wiele o jego charakterze.
Nie dajcie się zwieść niepozornej objętości tej książki. Tak, przeczytanie tych niespełna 160 stron zajęło mi niewiele czasu w podróży, ale to nie znaczy, że mamy do czynienia z lekką i łatwą historyjką "na lato". Wręcz przeciwnie - ciężar gatunkowy powieści i jej siła oddziaływania są odwrotnie proporcjonalne do liczby stron.
Powieść Moss urzekła mnie przede wszystkim językiem i formą. Klarowne zdania, pięknie prowadzona fabuła doskonale obrazująca wszystko, co dzieje się w życiu bohaterki bez uciekania w nadmierną kontemplacyjność, bez truizmów i oczywistości. Płynności fabuły służą także kwestie dialogowe plecione w narrację, bez graficznych wyodrębnień, przez co sama historia przypomina nieco opowieść snutą przy ognisku. Niespieszna, ale płynna narracja pozwala wybrzmieć właściwym emocjom, które wywołuje ta historia w czytelniku.
Moss nie nazywa rzeczy oczywistych. Opisuje wydarzenia widziane oczami jednej bohaterki, ale nie zagłębia się też zbytnio w jej przemyślenia na ten temat. Pozwala czytelnikowi obserwować, dopuszcza tylko do przelotnych odczuć, ufając, że czytelnik zrozumie to, co chce mu przekazać. Autorka ma zaufanie do czytelnika, wie, że jasny przekaz zostanie zrozumiany, a właśnie dojrzewanie do wyciągania wniosków wraz z rozwojem fabuły jest tutaj kluczowe.
Mur duchów w doskonałym przekładzie Pauliny Surniak to literatura najwyższej próby, która podejmuje temat rodzicielstwa, pasji i obsesji oraz niesłabnącej siły patriarchatu. Na przykładzie relacji Silvie, jej ojca i matki obserwujemy schemat funkcjonowania rodziny, której centrum stanowi przemocowy ojciec, a wokół niego orbitują zależne matka i córka. Matka, znękana i właściwie bezwolna, niespecjalnie wie, jak chronić własne dziecko, ba, zdaje się nawet czasem przerzucać na córkę odpowiedzialność za niezadowolenie męża. Nie ma w sobie siły i woli by mu się przeciwstawić, brak jej także instynktu ucieczki. Ojciec zaś doskonale potrafi manipulować otoczeniem i dba o to, by zarówno żonie, jak i córce trudno było się od niego uniezależnić. Budowana latami sieć rodzinnych powiązań, wykorzystująca naturalną potrzebę dziecka do okazania zaufania i przywiązania rodzicowi, sprawia, że dziewczynie trudno jest nawet przed sobą samą przyznać, że jest krzywdzona.
Pasja ojca, kierowcy autobusu zafascynowanego dawną historią Wielkiej Brytanii, może budzić podziw, jednak szybko dostrzegać zaczniemy znamiona obsesji, a wewnętrzna potrzeba kontroli wpływa nie tylko na samego ojca, ale także na osoby postronne.
Niesamowitym doświadczeniem jest obserwowanie reakcji otoczenia na ewidentne oznaki, że w rodzinie nie wszystko jest tak, jak powinno. Choć zachowanie ojca Silvie czasem budzi niesmak, przez uczestników obozu jest właściwie ignorowane. Nikt nie chce konfrontacji, ba, większość zdaje się nawet nic nie zauważać.
Moss pokazała, że choć przez tysiąclecia zmienił się styl życia ludzi, w
nich samych wciąż tkwi wiele pierwotnych instynktów, w tym silna
potrzeba dominacji. nad drugą istotą, ale też wiele instynktów stadnych, które sprawiają, że grupie łatwiej jest powielać zachowania jednego osobnika, nawet jeśli w zwykłych okolicznościach uznaliby je za patologiczne lub niepokojące.
Sarah Moss stworzyła powieść prostą, klarowną, a zarazem budzącą niesamowite emocje. Z jednej strony Mur duchów urzeka, zwłaszcza ze względu na wielki talent autorki, z drugiej niepokoi, złości i porusza. Wytrącony z równowagi czytelnik czuje potrzebę buntu. Eskalujące napięcie i gęstniejąca atmosfera, w której ważą się losy relacji ojca i córki, jego władzy i jej sprzeciwu, odbijają się jak w lustrze w nas samych, zmuszając do szukania odpowiedzi na niezadane pytania. Czekamy na finałowe katharsis, lecz bez gwarancji, że je przeżyjemy. Koniec lektury pozostawia czytelnika w rozedrganiu, które nieprędko opada, dlatego książkę niełatwo będzie zapomnieć. To jest właśnie siła, którą z tej historii wydobyła autorka.
Co ważne, choć książka liczy niewiele stron i można ją przeczytać w krótkim czasie, jest lekturą kompletną. Autorce w niewielkim wycinku czasu, w jakim toczy się akcja, i na ograniczonej przestrzeni udało się pokazać wiele schematów zachowań i powiedzieć bardzo dużo o człowieku i międzyludzkich relacjach. Nie ma tu niedopowiedzeń, choć jest przestrzeń do interpretacji. Autorka pozwala nam obserwować uczestników zdarzeń i sama przygląda się im bardzo uważnie. Piękny, prosty język pomaga wybrzmieć podjętym trudnym tematom, a także zbudować emocje bez uciekania się do scen sztampowych i wtórnych. I choć historia, którą opowiada Moss nie jest pierwszą podejmującą podobne tematy, jest zarazem świeża i oryginalna.
Mur duchów to doskonała, minimalistyczna lektura dla szukających piękna w języku, głębokich emocji i trudnych tematów bez oczywistych rozwiązań. To zarazem jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Koniecznie muszę sprawdzić pozostałe powieści Moss wydane w naszym kraju. Polecam gorąco.
Czytałam już jedną recenzję tej książki. Bardzo jestem ciekawa. Czuję, że lektura ta ma szansę zostać we mnie na długo.
OdpowiedzUsuńNie mam co prawda porównania z innymi książkami autorki, ale to była wyborna lektura.
Usuń