Katarzyna Boni, Auroville. Miasto z marzeń [Agora]


Kiedy cztery lata temu (czyli w moich czasach przedblogowych) czytałam Ganbare! Warsztaty umierania, byłam pod wielkim wrażeniem nie tylko samej historii, ale też warsztatu autorki, wyczucia, dociekliwości i umiejętności docierania do tematów wyjątkowych. Dlatego kiedy usłyszałam, że premierę mieć będzie nowa książka autorki, wiedziałam, że muszę ją mieć, mimo że wcześniej nawet nie miałam pojęcia o istnieniu Auroville. Bo jeśli odkrywać nowe rzeczy - to najlepiej z najlepszymi. 

Auroville, jak można przeczytać w internecie, to eksperymentalne miasto w południowych Indiach, będące zrealizowaną utopią. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam, ale też Indie nie są dla mnie obiektem fascynacji, dlatego trudno mi ocenić, na ile jest to miejsce znane. Natomiast fakt, że zainteresowała się nim Katarzyna Boni, jest dla mnie sygnałem, że warto przyjrzeć się mu bliżej. Można rzucić na nie okiem w Google, są zdjęcia, filmiki i relacje - także w języku polskim, ale lektura książki uświadomiła mi, że żaden podróżnik i turysta nie jest w stanie zagłębić się w temat Auroville, jeśli tam dłużej nie pozostanie.

Katarzyna Boni z Auroville mierzyła się dwukrotnie. Pierwszy raz krócej, dotykając ledwie powierzchni, potem zamieszkała tam dłużej, żyła w Auroville, poznawała to miejsce i jego mieszkańców. I z tych uważnych obserwacji, zbierania historii, przyglądania się skali makro i mikro - powstała książka o mieście z marzeń.

Do Auroville przyjechałam, żeby powiedzieć "sprawdzam". To miasto prowokuje do zadawania pytań samą swoją obecnością. Wsparta przez sto dwadzieścia cztery państwa świata wspólnota, w której mieszkańcy mieli wyzbyć się ego po to, żeby pracować nad ludzką jednością i ewolucją świadomości. Budują homo conscious - wszyscy chcemy zobaczyć, jak im się udaje. Z drwiącym uśmieszkiem pytamy: no i co wyście zrobili przez pięćdziesiąt lat? Pozbyliście się pieniędzy? Nauczyliście się rozwiązywać konflikty? Wychodzi wam zarządzanie trzema tysiącami osób bez zarządu? Wasze dzieci są szczęśliwsze bez ocen i egzaminów? Rozwinęliście się duchowo? Pozbyliście się ego? 

Autorka dotarła do Auroville z listą pytań, ale czas, który tam spędziła, wpłynął na nią tak, że zaczęła szukać innych kwestii i innych odpowiedzi. Szukała ludzi i miejsc, o których chciałaby opowiedzieć, a także sposobów, by dotrzeć głębiej, pod powierzchnię widoczną dla każdego turysty, który z ciekawością przemyka przez Auroville.

Książka podzielona jest na trzy części poświęcone trzem zagadnieniom, które Boni uznała za najistotniejsze. Pierwsza część - Marzenie - jest opowieścią o historii powstania Auroville, o marzeniu, które zrodziło się jakieś pięćdziesiąt lat temu i zrodziło miasto utopijne. Boni pokazuje zarówno genezę samego marzenia, jak i historię powstawania miasta w formie, jaką osiągnęło dziś. Jest to historia szalenie ciekawa, związana z istotnymi dla tego miejsca ludźmi, ścierającymi się wizjami i modyfikacjami. Są tu zarówno elementy godne podziwu, jak i mniej chlubne karty, bo nie można zrozumieć miejsca bez poznania jego historii, której jest przecież odbiciem.

Druga część - Miasto - to spojrzenie na współczesne Auroville oczami zarówno autorki, jak i mieszkańców tego miejsca, w możliwie szerokim ujęciu. Boni przytacza tu odczucia zarówno dawnych mieszkańców, jak i tych nowo przybyłych, a także wyjątkową w skali miasta historię Aurosona - pierwszego dziecka urodzonego w Auroville i związanego z tym miejsce przez całe życie (a nawet dwa życia), choć z przerwami. 

Trzecia część - Matka - to opowieść o niezwykłej kobiecie, której Auroville zawdzięcza swoje istnienie. Jakkolwiek ocenimy jej duchowe przemyślenia i przekonania, sama jej biografia to interesujący przedmiot badań. Ponieważ to Matka dała impuls do powstania miasta z marzeń, jej historii w książce po prostu zabraknąć nie mogło.


Auroville. Miasto z marzeń to obszerny, fascynujący reportaż o miejscu, które można zobaczyć, ale niełatwo poznać i zrozumieć. Katarzyna Boni wnikliwie analizuje to, co widzi, to, co o tym miejscu przeczytała oraz historie zasłyszane od swoich rozmówców, próbując znaleźć odpowiedzi na pytania o istotę tego miejsca. Wytrwale gromadzi materiał, porównuje, sprawdza i dopytuje, a wszystko to prowadzić ma do zrozumienia fenomenu. Dlaczego niektórzy przychodzą tu i odchodzą, a inni zostają. Czy Auroville to zrealizowana utopia? Jak bardzo pierwotna wizja rozmija się ze stanem faktycznym? Do zadania sobie tych i innych pytań prowokuje również czytelnika, zbierając fakty i opowieści i konfrontując z nimi naszą własną wizję świata. Czy bylibyśmy w tym miejscu szczęśliwi? 

Jestem pod wrażeniem ogromu pracy włożonej w pracę nad tą książką. Uporu, z jakim autorka dociera do kolejnych bohaterów, których indywidualne historie splatają się z historią miasta. Bo to właśnie te jednostkowe obrazy są chyba najciekawsze z punktu widzenia czytelnika, który zastanawia się nad tym, jacy ludzie żyją w Auroville. Boni natomiast daje tym historiom wybrzmieć podczas oprowadzania nas po Auroville prawdziwym, funkcjonującym, i tym pozostającym wciąż w sferze idei. Stara się przy tym zachować obiektywizm i choć czasem zaznacza swoją obecność i mówi o własnych odczuciach, to przede wszystkim stara się naświetlić temat z możliwie wielu stron i pozwala czytelnikowi na zadawanie własnych pytań i szukanie na nie odpowiedzi.

To naprawdę znakomity reportaż. Wciągający jak niejedna fabuła, a przy tym w sposób obszerny i wnikliwy opowiadający o miejscu dostępnym i niedostępnym zarazem. Zmusza czytelnika do myślenia, nie raczy oczywistymi odpowiedziami, a raczej obarcza pytaniami, które zadaje się wraz z poznawaniem tego niezwykłego miasta. Niesamowita historia miejsca i tworzących go ludzi jest w pewien sposób też pytaniem o nas samych - nasza naturę jako ludzi. Ego czy wspólnota? Jak pod wpływem ludzi zmienia się marzenie, jak marzenie rozwija się w kolejnych ludziach i kolejnych pokoleniach? Czy my sami umielibyśmy żyć w takim miejscu?

Jest to książka o marzeniach i ich zderzeniu z rzeczywistością, iluzji i szukaniu prawdy, ego i wspólnocie. O ludziach, którzy szukają i znajdują, ale i o tych, na których czeka rozczarowanie. O miejscu realnym i tym, które znajduje się w nas samych. Więcej tu pytań niż odpowiedzi, ale przecież poszukiwania same w sobie są niesamowitym przeżyciem. Lektura Auroville to podróż zarówno realna jak i duchowa, nie da się przejść obok niej obojętnie.

Myślę, że książka zachwyci nie tylko osoby zafascynowane Indiami, bo choć Auroville znajduje się w Indiach właśnie, ma także mocne korzenie europejskie, a jej mieszkańcy pochodzą z całego świata i wspólnie je kształtują. To książka idealna dla osób interesujących się utopiami, realizacją marzeń, wspólnotami tworzonymi przez idealistów... Boni wykonała genialna reporterską robotę i nie sposób tego nie docenić, a przy tym sposób, w jaki prowadzi swoją opowieść sprawia, że działa ona wręcz hipnotycznie na czytelnika, rozbudzając w nim głód wiedzy, poznania i zrozumienia. Piękny język, czysty, klarowny, pozostawia miejsce na indywidualne emocje wobec przedstawianych historii. Obrazowy, ale nienacechowany opiniami autorki. To książka zupełnie inna niż wspomniane już wcześniej Ganbare!, a zarazem tożsama jeśli chodzi o frapującą tematykę i jej głęboką analizę, w której łączy się opowieść o miejscu i o ludziach.  Polecam z całego serca.

Autor: Katarzyna Boni

Tytuł: Auroville. Miasto z marzeń

Wydawca: Wydawnictwo Agora

Komentarze

  1. No proszę! Nie miałam pojęcia, że Auroville istnieje naprawdę. Fascynujący projekt. Muszę koniecznie zajrzeć do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałam pojęcia o zrealizowanej utopii. A książka jest bardzo ciekawa!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty