Aroa Morena Duran, Odpływ [Wydawnictwo Literackie]

 

Aroa Morena Duran, Odpływ [Wydawnictwo Literackie]

Bardzo lubię pokoleniowe historie, i to niezależnie od tego, czy osadzone są w naszych rodzimych realiach, czy też w zgoła odmiennych. Te drugie dają czytelnikowi szansę na spojrzenie na historię innych krajów, z którą siłą rzeczy wiążą się losy pokoleń. Do Odpływu Aroy Moreny Duran przyciągnął mnie Kraj Basków, o którego przeszłości nie wiem zbyt wiele.

Adirane wraca do rodzinnego domu w Kraju Basków w miasteczku nad ujściem rzeki. Chce zapisać ostatnie wspomnienia swojej babci Ruth, która była świadkiem tamtych wydarzeń. W Madrycie bez słowa wyjaśnienia zostawiła męża i pięcioletnią córeczkę. W domu mieszka także Adriana, jej matka. Nie rozmawiały ze sobą od lat.

Co to znaczy wychowywać dziecko i opiekować się bliską osobą w trzech bardzo odmiennych kontekstach historycznych i politycznych, na terytorium, gdzie panuje ciągłe napięcie? W rytmie i z siłą przypływów losy matek i córek splatają się w genealogię wstrząsaną rodzinnymi tajemnicami i konfliktami, które nie pozwalały im się zrozumieć.

Duran udowadnia, że pokoleniowa historia nie musi być rozpisana na kilkuset stronach, bo kameralna proza potrafi mieć tę samą siłę oddziaływania. Dla mnie tym bardziej interesująca, że autorka dotyka tematu pamięci, i to pamięci o rzeczach, które nigdy nie zostały wypowiedziane.

Opowieść zaczyna się od śmierci chłopca w morskich odmętach i dalej kluczy pomiędzy trzema kobietami i zawiera się głównie w tym, co niewypowiedziane, w tajemnicach, skrywanych tak usilnie, że stają się barierą oddzielającą trzy kobiety od siebie. To, co skrywane, nadal pozostaje bolesne i stanowi barierę w porozumieniu.

Duran pisze sugestywnie, ale też wiele zawiera między wierszami i mam wrażenie, że z lektury wyniosłabym więcej, gdybym nieco więcej wiedziała o historii Hiszpanii i Kraju Basków. Kiedy przerwałam lekturę, żeby zgłębić temat, łatwiej było mi podążać za tropami, jakie autorka zostawia w tekście.

Siła tej historii nie tkwi w rozbudowanej narracji, ale w jej zniuansowaniu, kameralności i poetyckim języku. Duran tworzy tu bowiem przestrzeń do zbudowania tajemnicy, podtrzymania napięcia i stworzenia wyrazistego portretu nie tyle osób, co napiętych, niejednoznacznych między nimi relacji. Każda z trzech kobiet w tej opowieści zmaga się z własnymi problemami, popełniając brzemienne w skutki błędy. Błędy, które oddalają je od najbliższych osób. Dopiero konfrontacja z tajemnicą, wypowiedzenie niewypowiedzianego, bolesne, jest jak prawdziwy odpływ, który ujawnia to, co skryte jest na dnie i pozwala zacząć uporządkowywanie spraw i relacji.

W tej ciekawej, choć wymagającej uwagi opowieści, dotykamy bolesnej historii Basków, ale też spraw uniwersalnych. Duran bowiem skupia się mocno na rodzinnych relacjach, radzeniu sobie z osobistymi dramatami, błędach brzemiennych w skutki, emocjonalnej oziębłości i barierze, która nie pozwala zrozumieć drugiej osoby. Tajemnice oznaczają tu zerwanie dialogu, a jego brak uniemożliwia budowanie zrozumienia nie tylko między trzema kobietami tkwiącymi w klinczu własnych tajemnic, ale także między nimi a światem zewnętrznym.

Bardzo to ciekawa powieść, wyważona, poruszająca i urzekająca kameralną formą. Trudnością w jej odbiorze może być nieznajomość historii regionu, ale z drugiej strony jest tu wiele treści bardzo uniwersalnych, na których warto się skupić i objąć refleksją.

Autor: Aroa Morena Duran
Tytuł: Odpływ 
Tłumacz: Katarzyna Okrasko
Wydawca: Wydawnictwo Literackie

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty