[PATRONAT] Synne Kristine Eriksen, Milcząca trójka. Dzwon Śmierci [Dwukropek]

 [PATRONAT] Synne Kristine Eriksen, Milcząca trójka. Dzwon Śmierci [Dwukropek]

Moja przygoda z fantastyką zaczęła się w dość wczesnej nastoletności od książek zupełnie nieprzeznaczonych dla mojej grupy wiekowej. Oczywiście rozpaliły moją miłość do gatunku i chwała im za to, ale kiedy teraz trafiam na fantasy, które bez zastrzeżeń mogę podsunąć 11-, 12-latkom, a do tego przeżyć podczas lektury masę emocji, to naprawdę mocno im zazdroszczę. Już nie tylko Hobbit czy Narnia, nie tylko Pięcioro dzieci i coś (które ma tak archaiczny język, że moim bratanicom trzeba było tłumaczyć co drugie zdanie), ale znacznie więcej godnych uwagi historii. Jak choćby cykl Milcząca trójka Synne Kristine Eriksen, którego ostatni tom Dzwon śmierci właśnie ukazuje się pod naszym patronatem.

Świat spowił wieczny zmierzch. Armia cieni ruszyła, by zniszczyć świat ludzi. Drzewa szepczą o śmierci. Mirra jest przerażona. Boi się, że świat ludwisarzy się skończy. Boi się, bo Sigurd, którego może już nazywać przyjacielem, pogrążył się w rozpaczy. Boi się, bo szukając ratunku, staje oko w oko ze śmiercią i mrocznymi stworami, które czają się w jaskiniach, drzewach, wodzie. Czy Mirra zaufa Oresme, córce Króla Cieni, która zdradziła swój lud? Czy Gra udowodni, jak bardzo jest oddana tym, którzy jej nie odrzucili? Czy Sigurd poprowadzi rosomaków do walki? Czy Svanhild się odnajdzie i kogo jeszcze uda się ocalić? I wreszcie, czy można pokonać śmierć i czy na pewno warto do tego dążyć…? 


[PATRONAT] Synne Kristine Eriksen, Milcząca trójka. Dzwon Śmierci [Dwukropek]

Pokochałam tę serię od pierwszego czytania, bo znalazłam w niej wszystko, co lubię w fantastyce, a także historię, którą swobodnie może przeczytać 11-latek i gatunkowy wyjadacz. Nie ma w niej wątku romansowego, choć jest mowa o miłości, a także przyjaźń, lojalność, odwaga i honor. Są ludzie i odmienne istoty, magia, przygoda, walka, niebezpieczeństwo...

Wyraźnie widać, że autorka miała nie tylko ciekawy pomysł na swoją serię, ale też odpowiednie umiejętności, żeby ją zrealizować, a gdyby nie została u nas wydana przez wydawnictwo specjalizujące się w literaturze dziecięcej, zaczytywaliby się w niej również starsi odbiorcy i wielu byłoby równie zafascynowanych jak ja. Ale to dzięki Dwukropkowi powieści trafią w ręce czytelników, którzy być może odkrywają dla siebie gatunek, a tym samym wkroczą do tego świata w najlepszy z możliwych sposobów - dzięki ponadczasowej opowieści, wciągającej, nieco baśniowej, ale też mrocznie surowej i rewelacyjnie opowiedzianej.

Dzwon Śmierci z jednej strony domyka historię trzech odlanych przez ludwisarzy dzwonów o magicznych właściwościach, pozwalając nam w pełni poznać tę legendarną opowieść. Z drugiej dostarcza też wyjaśnień względem dziwnego mroku, który zdaje się przejmować władzę nad światem. W tym tomie spotyka się tak naprawdę kilka opowieści, stanowiących - finalnie - powiązane ze sobą wątki. Pierwszy to historia Sigurda, który wyruszył na poszukiwanie porwanej siostry. Drugi - opowieść o trzech magicznych dzwonach ludwisarzy. Trzeci - wojna pomiędzy plemionami ludzi, a także - po czwarte - prastary konflikt między ludwisarzami i cieniami. No i jeszcze historia o cieniu, który pokochał kobietę... Istne bogactwo wątków, ale autorka doskonale nad nimi panuje i konsekwentnie łączy ze sobą w jedną spójną, wspaniałą opowieść.


[PATRONAT] Synne Kristine Eriksen, Milcząca trójka. Dzwon Śmierci [Dwukropek]


W świecie inspirowanym czasami wikingów nikt nie ma łatwego życia i Eriksen doskonale to pokazuje. Ludwisarze, ludzie, a nawet cienie zmagają się z walką o przetrwanie, animozjami w klanach i rywalizacją. Nie ma w tej książce też mowy o romantyzacji wojny, w której nieuchronnie pojawiają się ofiary, strzały w kołczanie mogą się skończyć, a chwila nieuwagi kosztować życie. To bardzo dojrzała proza, choć podana w nieprzesadnie rozbudowanej formie. Bez długich epickich opisów, za to z dobrą konstrukcją świata przedstawionego i spójną mechaniką rządzących nim zasad.

No i rewelacyjnie wykreowanymi bohaterami. Sigurda, dla którego wyprawa staje się inicjacją w dorosłe życie, zdążyliśmy już polubić, wraz z jego mocnymi i słabymi stronami. Podobnie jak Mirrę, przedstawicielkę ludwisarzy, która uczy się mu ufać i pomaga w poszukiwaniach siostry. Wśród wielu postaci, które pojawiają się na kartach trylogii, najciekawszą jest Gra, milcząca dziewczynka, której naturę niełatwo zrozumieć, lecz której lojalność wobec Sigurda jest zniewalająca. Dodajmy do tego jeszcze nieoczywistą Oresmę, przedstawicielkę cieni, która przyłącza się do Sigurda i Mirry, mimo że do końca nie wiadomo, czy można jej zaufać. 

O wielu elementach fabuły, które mnie pozytywnie zaskoczyły, nie mogę napisać, bo zdradziłabym zbyt wiele. Chylę jednak czoło przed autorką, bo wspaniale prowadzi akcję, zwodząc czytelnika, ekscytując i wzruszając tam, gdzie się wcześniej nie spodziewał. Sam finał powieści jest jej doskonały i satysfakcjonuje mnie na wielu różnych poziomach.

Dzwon śmierci jest rewelacyjną powieścią i doskonałym domknięciem tego wyjątkowego cyklu, który śmiało stawać może w szranki z fantasy przeznaczonym dla starszych odbiorców. (Już pisałam, że nie ustępuje choćby takim powieściom jak Pół króla  Joe Abercrombiego) To pełna zaskoczeń historia o rodzinnej miłości, przyjaźni i lojalności, wojnie, zaufaniu i zdradzie. O dojrzewaniu do odpowiedzialności i o tym, że legendy mogą być prawdziwsze, niż nam się wydaje. A także o tym, że nieśmiertelność nie jest nic warta, jeśli nie mamy u boku ludzi, którzy nas kochają. Świetnie napisana, poruszająca i ekscytująca książka, przy której nie można się nudzić. U nas cykl już dawno trafił do grona ulubionych i polecanych bez względu na wiek.

Premiera 10 stycznia!!!

Autor: Synne Kristine Eriksen
Tytuł: Dzwon śmierci
Seria: Milcząca trójka. 
Tłumacz: Edyta Stępkowska
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Egzemplarz patronacki.


Komentarze

Popularne posty