Tasha Suri, Cesarstwo piasku [Fabryka Słów]

 Tasha Suri, Cesarstwo piasku [Fabryka Słów]

Muszę przyznać, że Fabryka Słów wydaje książki w naprawdę obłędnych okładkach. Takich, które krzyczą "musisz mnie mieć". W sam raz dla okładkowych srok. Nie bez powodu musiałam sprawić sobie nowe wydanie Pana Lodowego Ogrodu Grzędowicza czy zbierać od podstaw Cykl demoniczny  Petera V. Bretta, mimo że lektura książek dawno już za mną. Natomiast - co jeszcze ważniejsze - wydawnictwo ma też dobre wyczucie co do szeroko rozumianej fantastyki, dlatego kolejne pozycje w pięknych okładkach prawdopodobnie będą przypadać fanom gatunku do  gustu. Oczywiście nie wszystko wszystkim, ale ryzyko przestrzelenia z wyborem jest tu zdecydowanie niezbyt duże. Dlatego kiedy zauroczyła mnie okładka Cesarstwa piasku Tashy Suri, postanowiłam ją włączyć do mojej biblioteczki i sprawdzić, co ta historia ma do zaoferowania.

To pierwszy tom dylogii Kroniki Ambhy. Jego bohaterką jest Mehr, nieślubna córka cesarskiego urzędnika. Mieszka w domu ojca w Irinah, pozostając pod opieką jedynego rodzica, jaki jej pozostał. Lata temu jej matka, pochodząca z tajemniczego, niemal wyklętego ludu, odeszła ku piaskom pustyni, pozostawiają Mehr i jej maleńką siostrę w pozornie bezpiecznych murach pałacu. Nieco później wkroczyła tu nowa żona ojca. Macocha czuje niechęć do Mehr i jej "nieczystej" krwi, ale maleńką Arwę chce wychować jak własne dziecko. Nie chce dopuścić, by Mehr przekazała jej wiedzę o etnicznym dziedzictwie matki, dlatego trzyma siostry z daleka od siebie. Mehr stara się być pokorna i cicha, jednak głęboko w sobie przechowuje pamięć o matce i nauki o zwyczajach ludu Amrithi, które przekazuje jej dawna przyjaciółka matki. 

Jednakże pewnej burzowej nocy Mehr odkrywa w sobie moc, o której nie miała pojęcia i którą odziedziczyła właśnie po matce. To jednocześnie sprawia, że pałac ojca nie może być dłużej jej bezpiecznym schronieniem. Po Mehr i jej moc rękę wyciąga ktoś bardzo potężny, a w nowym miejscu, do którego trafi, jej - i nie tylko jej - życie wciąż wisieć będzie na włosku. 

Cesarstwo piasku jest fantastyką spod znaku magii i starannie przedstawianego świata. Nie przypadnie do gustu czytelnikom szukającym przede wszystkim wartkiej akcji. Tasha Suri konstruuje bowiem ciekawy, nieco orientalny świat, który opisuje barwnie i wyraziście. Niespieszna narracja pozostawia przestrzeń nie tylko do wprowadzenia bohaterki, ale i zarysowania detali kultury i zwyczajów panujących w cesarstwie i domu bohaterki. Jest to konieczne nie tylko do wprowadzenia osi konfliktu, ale i wielowymiarowego portretu samej Mehr.


Tasha Suri, Cesarstwo piasku [Fabryka Słów]


Mehr sama w sobie jest bohaterką ciekawą. Pozornie posłuszna córka, wiedzie dość dostatnie życie w domu ojca i stara się nie wchodzić w drodze macosze. Jest kochającą siostrą, która troszczy się o małą Arwę, a jednocześnie tli się w niej dość ognia, by stał się on zarzewiem czegoś emocjonującego i godnego uwagi. Jest jedną z tych postaci, które są zdolne zmierzyć się nie tylko z utratą należnej im pozycji, ale i stawić czoło niesprzyjającym okolicznościom. Podjąć ryzyko. Dokonująca się w niej przemiana uwalnia skrywaną w głębi moc i psychiczną siłę, jednocześnie sama Mehr pozostaje w tych przemianach spójna. Jej słabości nie mają w sobie nic irytującego, pozwalają zaś uczynić ją bardziej wiarygodną. 

Znacznie bardziej nijaki wydaje mi się Amun, który pozostaje w moim odczuciu narzędziem do poznania bohaterki i pchnięcia jej na drogę rozwoju, sam pozostając bardzo niedookreślony. Z jednej strony ma to swoje fabularne uzasadnienie, z drugiej sprawia, że cały wątek romantyczny zdaje się odrobinę naciągany i płaski. Z tego powodu trudno mi było związać się z tą postacią emocjonalnie.

Lepiej wypada postać głównego antybohatera i przeciwnika Mehr, który jest człowiekiem niebezpiecznym i tajemniczym. Jego motywacja początkowo wydaje się niezwykle tajemnicza, a jej odkrywanie to jedna z większych atrakcji książki. Podobnie tajemniczy i mroczny wydaje się otaczający głównego przeciwnika Mehr tłum akolitów, a autorka z rozmysłem i bardzo zgrabnie (choć może nie odkrywczo) zdradza szczegóły panujących w Świątyni Mahy zwyczajów i powiązań. Uważny czytelnik z pewnością rozpozna nieco sekciarski mechanizm, jakim Maha zdobywa wierność swoich wyznawców i to jeden ze smaczków, które uwiarygadniają tę historię.

Istotną rolę pełni w przedstawionym świecie magia związana z krwią ludu Amrithi. Fascynujący świat śniących bogów, rytualność magii i pojawiające się dewy, w (celowo) nie do końca zrozumiały sposób przemierzające ziemie zamieszkałe przez ludzi, sprawiają, że z przyjemnością oddałam się nurtowi opowieści i pozwoliłam wprowadzić w ten niezwykły świat. Jednocześnie spodobało mi się zaburzenie dychotomii dobro–zło. Choć początkowo łatwo nam wydawać osąd, im więcej o świecie przedstawionym się dowiadujemy, tym bardziej jest on zniuansowany, a wybory protagonistki trudniejsze. 

Cesarstwo piasku to ciekawa, więcej niż poprawna powieść fantasy dla miłośników stopniowo budowanego napięcia, konsekwentnie konstruowanego świata przedstawionego wraz z bogactwem kulturowym opisanych ludów i niespiesznej narracji. Inspirowana - jak podkreśla sama autorka - kulturą Indii opowieść o dziewczynie, która ma we krwi dziedzictwo dwóch ludów i dwóch kultur i której niezwykła moc stawia ją w obliczu trudnego do udźwignięcia brzemienia. Historia o wewnętrznej sile, dziedzictwie i próbie znalezienia własnej tożsamości oraz miejsca w świecie, do którego nie można należeć w pełni. A także o etnicznych konfliktach, pożądaniu mocy,  manipulowaniu ludźmi, kultach i wierzeniach. Może nie trafi do mojej topki powieści fantasy, ale zaciekawiła mnie i sprawiła, że chcę zobaczyć, jak rozwinie się historia Mehr.

Autor: Tasha Suri
Tytuł: Cesarstwo piasku 
Tłumacz: Piotr Kucharski
Wydawca: Fabryka Słów

Egzemplarz własny.


Komentarze

Popularne posty