Rachel Joyce, Marzenie panny Benson [Znak]

 

Rachel Joyce, Marzenie panny Benson [Znak]

Znacie to wyświechtane powiedzenie, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się tego nie zrobiło? Albo że należy podążać za swoimi marzeniami? Niejedna powieść powstała w oparciu o te założenia. Wśród nich znajdą się ckliwe, cukierkowe opowiastki i inspirujące, wartościowe historie. Byłam bardzo ciekawa, do której z tych grup należy Marzenie panny Benson Rachel Joyce.

Margery Benson miała kiedyś matkę, kochającego ojca i czterech starszych braci. Do dnia, kiedy wszystkich zabrała wojna, a ojca obezwładniająca rozpacz. Jej życie potoczyło się zupełnie inaczej, niż mogło, i teraz, mając 46 lat Margery Benson uczy dziewczęta gotowania i jest przeraźliwie samotna. Nieładna, starzejąca się kobieta ma jednak jedno marzenie, to które wykluło się w ostatnim szczęśliwym momencie w jej życiu. I w chwili, kiedy jest obiektem kpin swoich młodych podopiecznych, uświadamia sobie, że to ostatni moment, by to marzenie zrealizować.

Oto panna Benson, samotna i odrzucona, postanawia zebrać resztę swoich oszczędności i wyruszyć w podróż do Nowej Kaledonii w poszukiwaniu nieznanego gatunku złotego żuka. Nie mając wielkiego pojęcia o wyprawach w nieznane, przygotowuje wyprawę i organizuje casting na asystenta. Tyle że nie wszystko idzie tak, jak się spodziewa. Asystentka Enid Pretty kryje przerażającą tajemnicę, a śladem kobiet podąża... ktoś. Czy kobieta, która nigdy dotąd nie była w egzotycznym miejscu i ubrana w różowy kapelusik asystentka rzeczywiście nadają się na etnolożlki-odkrywczynie?

Mogłaby z tej historii być całkiem niezła powieść podróżnicza z kobiecymi bohaterkami, ale nie to było celem autorki. Podróż jest bowiem w tej książce pretekstem do opowiedzenia o marzeniach, relacjach, bólu. O samotności, traumie, zagubieniu. O poszukiwaniu, które wykracza poza najbardziej oczywisty cel.

Niewątpliwie wyróżniają tę historie dwie główne bohaterki, tak bardzo od siebie różne. Margery jest w wieku, który przynajmniej w 1950 roku, gdy rozgrywa się akcja powieści, oznaczał zbliżanie się do starości. Nigdy nie uważano jej za ładną, a wojenne i powojenne obostrzenia nie sprzyjają w dbaniu o siebie. Enid jest młoda, pełna wigoru, i wygląda dość... oryginalnie. Rzuca się w oczy w swoich farbowanych włosach i fikuśnym kapelusiku. W przeciwieństwie do powściągliwej Marge, Enid jest ekspresyjna i wygadana. W zwyczajnych warunkach ich ścieżki pewnie nigdy by się nie przecięły. Natomiast wszelkie trudy i przygody, które na nie czekają, sprawią, że staną się sobie bliższe, niż kiedykolwiek przypuszczały.

Zderzenie charakterów obu postaci może mieć wydźwięk humorystyczny, ale ma też bardzo konkretne przełożenie na fabułę i jej interpretację. Joyce pokazuje, że pod widocznymi różnicami mogą kryć się bardzo ciekawe podobieństwa. Tak naprawdę Enid i Marge mają swoje małe wielkie marzenia i bardzo chcą je zrealizować. Te marzenia są oczywiście tak różne jak one same, jednak łączy je determinacja, gotowość do wzięcia życia w swoje ręce.

Poczynania bohaterek mogą się wydać momentami absurdalne i niedorzeczne, ich brak przygotowania i nieprzemyślane działania sprawiały, że raz po raz kręciłam głową z niedowierzaniem, nie do końca potrafiąc rozstrzygnąć, czy to zamierzony efekt humorystyczny, czy nieumiejętne konstruowanie fabuły. Nie do końca jestem przekonana do środkowej części historii, obejmującej podróż statkiem i początki w Nowej Kaledonii, jednak to, co dzieje się później, sprawia, że powieść wciąga, urzeka i coraz trudniej ją odłożyć. Mankamenty, które dostrzegałam wcześniej, odeszły w niepamięć wraz z bardzo udanym, przemyślanym zakończeniem, które doskonale puentuje całą historię.

To ciekawa powieść o tym, że każdy ma marzenia i nigdy nie jest za późno, by spróbować je realizować. O sile kobiet i przyjaźni, która rodzi się w przedziwnych okolicznościach. O podróży, która jest drogą do celu, ale staje się też drogą do siebie. O tym, co czeka na końcu drogi i jak może być cenne i zaskakujące. O traumach z przeszłości, szukaniu własnego miejsca, odkrywaniu samego siebie. Humorystyczna i momentami niewiarygodna, a jednocześnie ciekawa i skłaniająca do refleksji. Emocjonująca, pełna przygód i barwnych opisów, lekka, ale też wartościowa. Niepozbawiona wad, jednak godna uwagi. Być może i was zainspiruje do poszukiwań własnego złotego chrząszcza.

Autor: Rachel Joyce
Tytuł: Marzenie panny Benson
Tłumacz: Dominika Chylińska
Wydawca: wydawnictwo Znak

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty