[Patronat] Linor Goralik, Podwójne mosty Wenisany [Dwukropek]

 

[Patronat] Linor Goralik, Podwójne mosty Wenisany [Dwukropek]

Linor Goralik zawładnęła moją wyobraźnią w ubiegłym roku. Przygoda z książką, która przyciągnęła mnie do siebie okładką z obrazem genialnego Rocha Urbaniaka, skończyła się na prawdziwej miłości. Niektórzy może pamiętają, że mianowałam się nawet samozwańczą ambasadorką Zimnych wód Wenisany, tak bardzo urzekła mnie książka. W przypadku Podwójnych mostów Wenisany mogę z dumą ogłosić, że tym razem zostałam zaszczycona oficjalnym patronatem. I nie mogłam odmówić tej roli, bo powieść znów okazała się niesamowita.

Drugi tom cyklu ponownie przenosi nas do Wenisany, niesamowitego świata składającego się z Weniskajla i Weniswajtu. Te dwie części są niczym swoje lustrzane odbicia. Weniswajt znajduje się pod wodą i jego głównymi mieszkańcami są gabo - niesamowite ptakopodobne stworzenia - oraz undowie, topielcy. Weniskajl znajduje się ponad taflą wody i zamieszkują go ludzie. Jest nieco odrealnioną wersją poprzecinanej kanałami Wenecji.

Przez lata ostrzegano ludzi przed wodami Wenisany. Od najmłodszych lat dzieci uczono trzymać się z dala od kanałów i unikać gabo, a po ulicach poruszać się wyłącznie w grupie pod opieką dorosłego. Jednak wskutek wypadku, który wydarzył się w pierwszym tomie, Agata przekonała się, że świat nie jest dokładnie taki, jak przypuszczała.

Teraz jednak wszystko się zmieniło. W Wenisanie wybuchła wojna między ludźmi a undami. Na ulicach pełno jest żołnierzy, a walki toczą się niemal na ulicach miasta. Do tego ludzie boją się, że undowie zatopią niższe piętra Weniskajla.

W tej nowej rzeczywistości próbuje odnaleźć się Agata. Dziewczynka jest osamotniona, wie, że tym razem przyjaciele nie stoją po jej stronie, a ponieważ jej słowa przynoszą tylko nieszczęście, milknie. Agata oddaje się marzeniom o spotkaniu z Gabo i tęsknocie za rodzicami. Nie wie jednak, że przyjdzie jej odkryć, kim jest przywódczyni dezerterów Azurra.

Linor Goralik wykreowała naprawdę niesamowity świat, w którym z jednej strony znajdziemy powidoki Wenecji, z drugiej całkowicie oryginalną, nigdzie niespotykaną lokację. Wyjątkową, odrealnioną, a jednak tak barwną i niemal namacalną. Powrót do tego świata sprawia, że włoski stają mi na rękach z ekscytacji.

Autorka jednak nie cacka się z czytelnikiem, po raz kolejny wrzucając go od razu na głęboką wodę, w sam środek opowieści. Bez asekuracji, bez powtórzeń i przypomnienia fabuły poprzedniego tomu wtłacza nas w historię, koncentrując uwagę na podjętych wątkach. Jednym ten sposób wejścia w lekturę się spodoba, dla innych stanowić będzie trudność, jednak to wymagające podejście do odbiorcy sprawia, że czytelnik bardziej się aktywuje, jest też bardziej samodzielny, a przy tym bardziej skoncentrowany na samej historii. To dlatego polecam książkę raczej dojrzalszym młodym czytelnikom, którym nowe doświadczenia literackie nie są niemiłe.

Historia Agaty i jej dziwnego świata rozwija się ciekawie i bezustannie intryguje. Sama zaś powieść, bardzo oniryczna, o specyficznym, pozornie ospałym rytmie, ma niezwykle urzekający klimat i dostarcza wielu literackich wrażeń. Tym razem sceny, które u Goralik zastępują rozdziały, koncentrują się na jednej świętej i rzeczach jej miłych lub niemiłych. Ten zabieg jest niezwykle frapujący i zmusza odbiorcę do zastanowienia się nad jego celem. Z resztą autorka nieustannie skłania czytelnika do uwagi i stawiania czoła wyzwaniom, jakie niesie ta niezwykła w swej treści i formie powieść.

Podwójne mosty Wenisany kontynuują wprowadzony w Zimnych wodach... zabieg utraty dziecięcych złudzeń. Tak jak wcześniej bohaterka przekonała się, że świat nie jest do końca taki, jak ją uczono, tak teraz odzierana jest z kolejnych złudzeń - tym razem wobec rodziny. W ten sposób powieść ma w sobie coś z powieści inicjacyjnej, ukazując drogę bohaterki ku dojrzałości. Która wcale nie przychodzi łatwo, a droga do niej bywa bolesna. Jednocześnie jest to powieść o rodzinie, przyjaźni i poświęceniu, o bezsensie wojny. O racjach, które leżą po obu stronach. O kwestionowaniu lojalności. O osamotnieniu, poczuciu winy i szukaniu własnego głosu.

Goralik zabiera czytelnika w fascynującą, choć wymagającą podróż, snutą z talentem bajarza i poety, tkaną kunsztownie z elementów zaczerpniętych ze swej bogatej wyobraźni. Pełno w niej literackich doznań i emocji, dusznej atmosfery i swoistej magii wykreowanego świata. To książka, która jednych odbiorców odrzuci, a innych odurzy swym niezwykłym klimatem i niesztampową, bardzo oryginalną opowieścią. Być może jedną z oryginalniejszych w ogóle. Można z niej wiele dla siebie wyciągnąć i interpretować na wielu poziomach, szukać mądrości tak pięknie i nienachalnie wplecionej w tekst. Jest to powieść osobliwa, choć to określenie traktuję jako komplement, a do tego urzekająca i emocjonująca. Nie można pozostać wobec niej obojętnym.

Premiera już 16 lutego!!!

Autor: Linor Goralik
Tytuł: Podwójne mosty Wenisany
Tłumacz: Agnieszka Sowińska
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Komentarze

Popularne posty