T.J. Newman, Ultimatum [Albatros]

 

TJ Newman, Ultimatum [Albatros]

Okładka tej książki - której koncepcja bardzo mi się podoba - mignęła mi kilka razy w zapowiedziach tuż przed tym, jak zaczęłam szukać dla siebie nowego audiobooka do słuchania. Traf chciał, że Ultimatum T.J. Newman pojawiło się właśnie wśród nowości na empikGo. Pomyślałam, że thriller to dobry wybór i postanowiłam sprawdzić - zdaje się jeszcze przed premierą papierowego wydania - czy książka rzeczywiście mi się spodoba.

Bill Hoffman jest pilotem linii Coastal Airways i tego dnia żegna się przelotnie z żoną i dziećmi. Za kilka chwil wraz ze 144 pasażerami na pokładzie wystartuje z Los Angeles do Nowego Jorku. Nie pierwszy zresztą raz. Tyle że nie wie jeszcze, że tym razem jego podróż będzie daleka od rutyny. Już w powietrzu dowie się, że jego rodzina została porwana. Zobaczy swoją żonę w kamizelce z ładunkami wybuchowymi, z synkiem u boku i córeczką na rękach. Od porywacza zaś dostanie ultimatum - ma zabić pierwszego pilota przygotowaną wcześniej i ukrytą w jego torbie substancją, a następnie przekierować samolot i rozbić go we wskazanym miejscu.

Pilot staje przed niemożliwym do rozstrzygnięcia wyborem - zabić ludzi, którzy siedzą w jego samolocie, czy pozwolić porywaczowi zamordować własną rodzinę. Nie wie, kogo może prosić o wsparcie, ponieważ porywacz uprzedził go, że na pokładzie znajduje się jeszcze jego wspólnik, a każde działanie przeciwko niemu może kosztować czyjeś życie.

W tej książce nie ma nic, co nie znałabym z innych powieści czy filmów tego typu. Porwany samolot, sterroryzowana załoga, zamachowiec przetrzymujący rodzinę, zdeterminowany pilot, doświadczona stewardessa, spanikowani pasażerowie, groźba rozbicia, groźba zestrzelenia, wojsko, FBI... To wszystko już było. A jednak autorce z tych nienowych przecież elementów udało się utkać całkiem zgrabną historię. Może nie tyle nowatorską, co mimo wszystko wciągającą i trzymającą w napięciu do ostatnich stron.

Nie wiem, na ile na mój odbiór wpłynęła forma odbioru tej lektury, możliwe, że wielu emocji dostarczył mi sposób jej czytania przez Macieja Kowalika. Niemniej bezsprzecznie książka - a tym bardziej debiut - jest bardzo zmyślnie skomponowana. Rozpoczynająca się bardzo zwyczajną, wyrwaną z codzienności sceną przechodzi w pełną napięcia i licznych zwrotów akcji fabułę. Twistów jest tu naprawdę sporo i choć w tego typu opowieściach zawsze liczymy na happy end, autorka całkiem zręcznie daje i odbiera nam nadzieję. Wprowadza na scenę kilka bardzo różnych postaci, które zaczynamy lubić, i wykorzystuje naszą sympatię do podgrzania atmosfery.

Oczywiście Bill Hoffman ma coś w sobie z filmowego bohatera tego typu produkcji i wyjątkowo dobrze radzi sobie w ekstremalnych sytuacjach, ale to konwencja gatunkowa, z którą jako czytelnik mogę się pogodzić. Punkty należą się za podkreślenie roli personelu pokładowego w całej tej podniebnej historii, ale nic dziwnego, skoro autorka sama pracowała jako stewardessa. Podoba mi się też, że udało się jej tchnąć nieco życia w każdą z postaci, a żona pilota także reprezentuje sobą więcej, niż rola biernej ofiary.

Nie zdradzając zbyt wiele mogę powiedzieć, że dość dobrze ujęte zostały motywy sprawcy i choć trudno pochwalać same czyny, nie sposób na pewnej płaszczyźnie nie zrozumieć całej gamy uczuć, z których zrodziły się zbrodnicze zamiary, nie poczuć tej niesamowitej mieszaniny litości i oburzenia, które wywołują czyny napędzane czymś więcej niż fanatyzm. Ba, autorka nie poszła utartą, najbardziej oczywistą dziś ścieżką, jeśli chodzi o porywacza i jego motywy, i to również należy zaakcentować. Do tego Newman ma bardzo filmowy sposób konstruowania scen, dzięki czemu wiele z nich można z łatwością wizualizować sobie niczym kinowe kadry - tak są plastyczne.

To była naprawdę udana, emocjonująca lektura, choć przecież na dobrą sprawę składała się z dobrze mi znanych elementów. Jednak autorka świadomie zebrała je w taki sposób, by zapewnić czytelnikowi frajdę podczas czytania i stworzyć zgrabną, nie do końca przewidywalną książkę. Ultimatum doskonale sprawdza się jako literatura rozrywkowa, którą można czytać bez zażenowania czy niesmaku. Być może za jakiś czas o niej zapomnicie, ale na te kilka godzin ma szansę zawładnąć wami całkowicie. Trudno było się od niej oderwać.

Autor: T.J. Newman
Tytuł: Ultimatum
Tłumacz: Izabela Matuszewska
Wydawca: wydawnictwo Albatros

Komentarze

Popularne posty