Bartosz Szczygielski, Dolina cieni [Czwarta Strona Kryminału]
Bartosz Szczygielski od 2016 roku, kiedy to ukazała się jego debiutancka powieść Aorta, sukcesywnie pracuje na swoją pozycję w świecie wydawniczym i w pewnym momencie dołączył do grona tych autorów, których powieści czytam bez wahania i na których się nie zawodzę. Ba, jego ostatnią powieść - Nie chcesz wiedzieć - uznałam za najlepszą przeczytaną w 2021 roku w obrębie gatunku. Przed Doliną cieni poprzeczka była więc zawieszona wysoko.
Tomasz Rach już kiedyś umarł. W innym życiu miał żonę i firmę, a także dług u człowieka bez skrupułów. A potem wydarzył się wypadek, po którym w jego aucie znaleziono zwęglone ciało. Potraktował to wydarzenie jako szansę i przez lata udawało mu się pozostać w cieniu. Zarabiał nie do końca legalnie, ale na dłuższą metę już się tym nie przejmował.
Jednak pewne zlecenie - bardzo intratne - zburzy jego małą stabilizację. Będzie musiał opuścić bezpieczne schronienie i wrócić w miejsca, do których mosty dawno temu spalił za sobą. Towarzyszy mu tajemnicza Helena, kobieta, która twierdzi, że szuka matki. Powrót do przeszłości zmusi Tomasza do stawienia czoła przeszłości i wyciągnie na powierzchnię wszystkie dawne grzechy.
Bartosz Szczygielski po raz kolejny udowadnia, że dobrze czuje się jako autor powieści dość kameralnych, z bohaterem o zagmatwanej przeszłości, który musi stawić czoła tajemnicom, które nagle wydostają się na światło dzienne. Świetnie wprowadza w akcję, budując pełen niepokoju klimat i gęstą atmosferę. Jego protagonista jest wyrazisty i niejednoznaczny, a jednocześnie wzbudza sympatię czytelnika. Dzięki temu zabiegowi czujemy się z nim związani i projektujemy nasze emocje na fabułę powieści.
Nie mam też nic do zarzucenia samej intrydze, na którą składa się wiele, odsłanianych stopniowo, warstw i zgrabnych twistów. Autor zmyślnie myli tropy, jednocześnie dając czytelnikowi narzędzia do rozwikłania zagadki, która finalnie spina się niczym puzzle. Szczygielski znacznie lepiej niż w pierwszych częściach panuje też nad tempem akcji, choć wciąż niemal tak samo lubi sponiewierać swojego bohatera. Rach obrywa fizycznie i emocjonalnie raz za razem, jednak z podziwu godną determinacją dąży do rozwiązania zagadki, nad którą pracuje (pozwolicie, że nie zdradzę jej natury).
I choć wszystkie elementy zdają się dobrze komponować, czegoś mi w tej powieści zabrakło. Jakiegoś elementu, który dałby efekt wow, na który bardzo liczyłam. Być może zbyt wysoko zawiesiłam poprzeczkę, bo przecież powieść taka jak Nie chcesz wiedzieć nie zdarza się raz za razem, przez co moja ocena tej książki pozostaje zaburzona. Faktem jest, że to dobra, spójna, zgrabnie napisana i ciekawa powieść. Tyle że jest "tylko" dobra, a od Szczygielskiego oczekuję więcej. Dolinę cieni przeczytałam z przyjemnością, mam jednak wrażenie, że gdyby nie nazwisko autora, nie zapadłaby mi w pamięć aż tak bardzo. Z drugiej strony nie każda powieść, którą czytamy, musi być wyjątkowa i przełomowa. Zrelaksować się możemy, sięgając po historie na dobrym poziomie, klimatyczne, interesujące i - przede wszystkim - nieuwłaczające inteligencji czytelnika. A Szczygielski gwarantuje rozrywkę na poziomie każdą swoją powieścią. Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto sypnąć groszem Szczygielskiemu, to ja powiem, że warto. I już zaczynam oczekiwanie, na kolejną książkę.
Komentarze
Prześlij komentarz