Jak ja się cieszę, że autorzy książek dla dzieci oraz wydawcy uznali, że kryminał nie jest gatunkiem zarezerwowanym jedynie dla dorosłych odbiorców! To dzięki nim ja sama mam niezły ubaw podczas lektury, a przy okazji wychowuje się nowe pokolenie fanów gatunku. A co dać do czytania temu nowemu pokoleniu? W zeszłym roku proponowałam wam Wilczą norę Anny Starobiniec, tym razem zachęcam do lektury drugiej odsłony serii Zwierzęce zbrodnie pt. Prawo drapieżcy.
Historia zaczyna się od dramatycznej akcji ratunkowej, podczas której Doktor Gawron ratuje Kurę Numer Cztery od śmierci. Kurę poddusiła Lisiczka, która żyje w Dalekim Lesie. A w Dalekim Lesie panuje prawo, zakazujące zabijać inne zwierzęta.
Tyle że kura mieszka poza Dalekim Lasem, a Lisiczka dowodzi, że jest tylko kurą i nie obejmuje jej prawna ochrona. Niestety, co wyłuszcza Borsuk Starszy, w grę wchodzi tu inne prawo, mówiące o tym, że jeśli zwierzę wiejskie zostanie pożarte przez zwierzę z lasu Psy mają prawo rozpocząć polowanie, a wtedy nikt nie będzie bezpieczny. To dlatego Borsuk postanawia, że kurę należy zwrócić do kurnika. Tyle że psy już mają na polowanie ochotę, a sama kura, dowiedziawszy się, co właścicielka kurnika robi z wybraną kurą w każdy piątek, niezbyt jest chętna do powrotu.
Prawo drapieżcy to godna kontynuacja części pierwszej z równie tajemniczą i wciągającą zbrodnią. Tym razem, choć wydaje się, że początkowo sprawa dotyczy jedynie zbrodni udaremnionej, Borsuk i Borsukot muszą zapobiec polowaniu, odkrywając, kto jest faktycznym zabójcą pewnej kury. A że sprawa do łatwych nie należy, trzeba będzie przeprowadzić poważne śledztwo.
Czytelnicy, którzy mają już za sobą pierwszą część, z pewnością domyślają się, że to nie będzie prosta opowiastka detektywistyczna, w której śledztwo powiedzie nas prosto po nitce do kłębka. Otóż nie. Borsuk Starszy oraz Borsukot prowadzić będą trudne śledztwo, niczym rasowi policjanci badając ślady i prowadząc akcje operacyjne. A wynik ich poszukiwań wcale nie tak łatwo przewidzieć. Autorka myli tropy, zmusza czytelnika do myślenia, do przyglądania się faktom i typowania winnego. To świetna czytelnicza rozrywka, do której Starobiniec zaprasza młodych czytelników i ich rodziców (frajda ze wspólnego czytania jest nie do przecenienia).
Ciekawa intryga i wartka akcja to niejedyne zalety tej powieści. Są przecież jeszcze fenomenalni bohaterowie. Fascynują i podejrzani, i świadkowie, ale przede wszystkim para śledczych - rozważny, doświadczony, błyskotliwy Borsuk Starszy (bardzo przypomina mi wiodących bohaterów znanych cykli kryminalnych dla dorosłego odbiorcy) oraz jego młodszy partner, nieco w gorącej wodzie kąpany Borsukot. A mamy tu jeszcze przecież i podejrzaną lisiczkę, i dwa psy podwórkowe, i szpaczka, który niczym tajny agent wyrusza na przeszpiegi do kurnika. A to nie wszyscy, którzy pojawią się w toku sprawy.
Prawo drapieżcy to świetna zabawa, wartka akcja i doskonałe zaproszenie do zabawy w detektywa. Nie brak tu emocji i napięcia, choć czasem nie sposób się nie uśmiechnąć (jako element komiczny doskonale sprawdzają się kury!). To lektura, z którą swobodnie poradzi sobie wczesnoszkolniak, a jeśli jesteście fanami gatunku - zachęcam was do wspólnej z dziećmi lektury. A że zakończenie nie jest tak oczywiste to znak, że autorka bardzo poważnie traktuje swoich czytelników i niczego im nie ułatwia.
Całość opatrzona jest ilustracjami Marie Muravski, które przyciągają oko i są świetnym uzupełnieniem tekstu. Nieoczywista zagadka, pełna różnorodnych emocji fabuła z komicznymi dodatkami i barwni bohaterowie - tak powstaje jeden z lepszych dziecięcych kryminałów. Po dwóch odsłonach ciągle nam mało i już czekamy na kolejne Zwierzęce zbrodnie.
Autor: Anna Starobiniec
Tytuł: Wilcza nora
Seria: Zwierzęce zbrodnie
Tłumacz: Agnieszka Sowińska
Wydawca: Dwie Siostry
Prawo drapieżcy to naprawdę ciekawa książka. Mówi o wielu aspektach z naszej natury człowieka.
OdpowiedzUsuń