A.C. Cobble, Beniamin Ashwood [Fabryka Słów]

 

A.C. Cobble, Beniamin Ashwood [Fabryka Słów]

Odkąd wróciłam do pochłaniania fantastyki, odkryłam, że świetnie pasuje mi ten gatunek do słuchania w audio. Dlatego też raz za razem rozglądam się za nowymi pozycjami do słuchania. A że z wydawnictwem Fabryka Słów ostatnimi czasy bardzo mi po drodze, często wybieram właśnie ich publikacje. Niedawno wypatrzyłam sobie wśród nowości powieść A.C. Cobbe'a pt. Beniamin Ashwood, która przyciągała moje oko okładką.

Ben Ashwood jest sierotą i całkiem zwyczajnym młodym człowiekiem mieszkającym w niewielkiej osadzie Widoki. Tu nie czeka go w życiu nic niespodziewanego, a szczytem jego marzeń jest prowadzenie własnego browaru (Ben jest bowiem piwowarem). Chłopak nigdy z osady nie wyjeżdżał, nie marzył też o dalekich krainach i przygodach, ale przygody w końcu odnajdują go same.

Wszystko zaczyna się od ataku demona, w którym ranny zostaje przyszywany brat Bena. W osadzie pojawiają się Mistrz Miecza i czarodziejka. Zabijają demona, leczą brata, a w zamian oczekują zapłaty... od przyszywanej siostry, która ma udać się do sanktuarium czarodziejek na naukę. A jej ojciec oczekuje, że Ben zapewni dziewczynie bezpieczeństwo w drodze. I tak chłopak, który nigdy nie marzył o podróżach, ruszył w drogę, która zmieni wszystko.

Beniamin Ashwood  okazał się całkiem przyjemną lekturą. To takie fantasy w klasycznym stylu, które nie trąci myszką, ale przypomina mi klimat powieści, które czytywałam jako nastolatka. Choć powieść nie jest specjalnie odkrywcza czy innowacyjna, ze strony na stronę wciąga bardziej i stanowi dobrą rozrywkę.

Historia oparta jest na schemacie powieści drogi i jak to na klasykę przystało nasz bohater dość niespodziewanie porzuca całe swoje dotychczasowe życie z myślą, że niedługo do niego wróci, zupełnie nie biorąc pod uwagę, jak taka wyprawa może go zmienić. Podróż, w którą wyrusza Ben, jest podróżą fizyczną, ukierunkowaną na dotarcie do ściśle określonego celu, a jednocześnie jest podróżą w sensie symbolicznym, drogą ku pewnej dojrzałości. Ben i jego towarzysze napotykają wiele trudności, z którymi uczą się radzić sobie osobno i wspólnie. Chłopak pozbywa się złudzeń, przeżywa pierwsze razy w wielu dziedzinach, uczy się nowych rzeczy i odkrywa, jak wiele kryło się dotąd poza jego wzrokiem. I choć ten proces dojrzewania jest może nieco zbyt oczywisty, nie odebrało mi to radości czytania.

Świat wykreowany przez Cobble'a nie jest specjalnie skomplikowany, nie ma w sobie nic, co dawałoby nadzieję, że będzie to wyjątkowo charakterystyczne uniwersum, jednakże zdaje się, że nie wynika to z braku umiejętności autora, a z postawienia przez niego na inny element fabuły - czyli na akcję. Bo dzieje się tu całkiem sporo, mamy starcia z demonami, skazanie na śmierć przez gildię złodziei, mniejsze i większe potyczki, a przede wszystkim wielka polityka, w którą Ben zostaje wplątany. Napięcie na przemian to rośnie, to się stabilizuje, by w końcowych aktach szybować ku górze i trzymać czytelnika w niepewności.

Książki bardzo dobrze się słuchało, choć do zachwytu mi daleko. Zabrakło mi nieco bardziej pogłębionej charakterystyki postaci (o ile Bem, nieco naiwny i prostolinijny prezentuje sobą nieco więcej, niektórzy jego towarzysze wydają się dość "płaskimi" postaciami, o których wiemy zdecydowanie zbyt mało; najbardziej kłuje to w oczy w przypadku siostry Bena). Jeśli jednak nastawicie się na rozrywkę wynikającą z przygody w świecie fantasty, myślę, że będziecie dość zadowoleni.

Beniamin Ashwood to przyzwoite fantasy w starym stylu, które ma szansę zadowolić czytelników poszukujących wartkiej akcji i lekkiej, przyjemnej lektury niewymagającej pogłębionej analizy. To jedna z tych książek, przy których można miło spędzić czas, a nawet wyczekiwać kontynuacji z nadzieją, że wraz z rozwojem fabuły warsztat autora także będzie coraz lepszy. Historia ma potencjał, by z formy powieści inicjacyjnej przekształcić się w historię o politycznych rozgrywkach lub wielkiej wojnie. Pierwszoplanowi bohaterowie budzą sympatię, a brak wyraźnie określonego od pierwszych stron przeciwnika, z którym przyjdzie im się zmierzyć, o dziwo działa na korzyść powieści. Atrakcje zapewnia wartka akcja i kilka barwnych postaci, a w formie audio powieść okazała się bardzo przystępna i przyjemna w odbiorze. I choć do moich mistrzów Cobble'owi daleko, nie zmarnowałam z autorem czasu i najpewniej sięgnę po kolejne części tej historii.


Autor: A.C. Cobble
Tytuł: Beniamin Ashwood
Tłumacz: Dominika Repeczko
Wydawca: Fabryka Słów

Komentarze

Popularne posty