Wielka księga youtubera. Co zrobić, by zasłynąć w necie? [Wilga]
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, że nieodłącznym elementem dzieciństwa dla większości młodocianych stał się obecnie YouTube? Nie znam chyba żadnego szkolniaka, który nie wiedziałby mniej więcej, czym jest YouTube i z niego nie korzystał choć raz. I choć wiele można by mówić, jak wielką skarbnicą i zarazem śmietniskiem jest ten portal, prawda jest taka, że nie uchronimy dzieciaków, które już mają dostęp do sieci, przed oglądaniem znajdujących się tam filmików.
A buszujące w głębinach YouTube'a dzieciaki dość szybko fascynują się możliwością występowania przed kamerą i założenia własnego kanału. Obserwując ulubionych twórców i słuchając informacji o tym, jak na kanale można się "dorobić", coraz częściej snują fantazje o internetowej sławie. I w tym momencie bardzo ważne jest, by z naszymi dziećmi jak najwięcej rozmawiać - o ich fascynacjach, marzeniach i planach. Objaśniać, czym jest YouTube i z jakimi zagrożeniami wiąże się prowadzenie własnego kanału. A przy okazji można zaproponować dziecku ciekawą lekturę, która podejmuje interesujący je temat. I tu możemy sięgnąć po Wielką księgę youtubera od wydawnictwa Wilga.
Wielka księga youtubera to pozycja skierowana do młodszych szkolniaków. Na blisko 140 stronach znajdziemy piętnaście rozdziałów poruszających bardzo różne zagadnienia. Oczywiście na początek mamy pełną ciekawostek krótką historię Youtube'a, a potem rozważania o tym, kim jest youtuber/youtuberka. A ponieważ twórcy mają swoje "specjalizacje", poczytać też możemy o wybranych z nich. Jest tu bardzo ciekawie, bo w ramach każdej specjalizacji znajdziemy przykładowych twórców wraz z krótkim opisem i - tu już frajda dla czytelników - kody QR przenoszące nas w odpowiednie miejsca w sieci. Kontynuacją tego rozdziału jest część "Czy znasz tych youtuberów?", w której nie tylko można poczytać więcej o znanych rodzimych twórcach, ale też poznać ich historię, plany, marzenia oraz rady dla początkujących youtuberów. Jest też sekcja poświęcona twórcom z zagranicy.
Po części "zapoznawczej" następuje rozdział "Czas decyzji", który ma skłonić czytelnika do zastanowienia się, w jakim kierunku chciałby podążyć jako twórca, a dalej mamy praktyczne porady dotyczące zakładania kanału czy potrzebnego sprzętu oraz zbiór cech, które powinny charakteryzować dobrego twórcę. Mamy tu odpowiedni słownik, który pomoże zrozumieć najważniejsze pojęcia, omówienie przykładowych aktywności oraz - uwaga - omówienie wpadek. Znajdziemy tu zestawienie benefitów czerpanych z cieszącego się popularnością konta oraz bardzo praktyczne porady dotyczące dobrego nagrywania. Na samym końcu znalazły się dwa najważniejsze moim zdaniem rozdziały, czyli te dotyczące zasad wypowiadania się w internecie oraz bezpieczeństwa w sieci. Można je świetnie wykorzystać w rozmowie z dziećmi już przy okazji ich pierwszych, jeszcze udawanych prób nagrywania,
Wielka księga youtubera nie jest może kompletnym kompendium wiedzy o portalu i niekoniecznie zachwyci nastolatki, które są ze światem YouTube'a obeznane, natomiast świetnie sprawdzi się jako prezent dla młodszych odbiorców, zaczynających swoją przygodę z tematem i marzących o własnym kanale. Poleciłabym ją rodzicom dzieci w przedziale wiekowym 8-12 lat i najlepiej jako zachętę do dalszej rozmowy.
Książka ma przyjazną, atrakcyjną formę i dobrze dobrany zakres tematyczny, przy czym z każdego zagadnienia wydobywa jego kwintesencję. Dzięki temu nie przytłoczy dziecka nadmiarem tekstu i informacji, za to pozwoli lepiej zrozumieć temat. Szata graficzna i zróżnicowany układ tekstu uatrakcyjniają lekturę i zachęcają do jej kontynuowania. Myślę, że książka przypadnie też do gustu dzieciakom zainteresowanym tematem, a niespecjalnie "zaprzyjaźnionym" z czytaniem. To książka, która daje całkiem solidne podstawy i zachęca do wielokrotnego wertowania i utrwalania informacji. To, że nas, dorosłych, nic tu nie zaskakuje, nie oznacza, że nie będzie przydatna dla naszych dzieci.
Wojtek ocenił ją bardzo dobrze, a to jego zdanie w tej kwestii wydaje mi się kluczowe. Książka pomogła mu usystematyzować i uzupełnić wiedzę, a przy okazji pozwoliła przyjemnie spędzić czas na snuciu dalekosiężnych planów o podboju internetu. Była też dobrym punktem wyjścia do niejednej rozmowy, a to już wartość nie do przecenienia. I choć sama książka nie wzbudza we mnie dzikiego zachwytu, myślę, że śmiało możecie ją proponować młodszym odbiorcom. W końcu warto, żeby dzieci poruszały się w internetowym środowisku możliwie jak najswobodniej.
Komentarze
Prześlij komentarz