Robert Beatty, Willa, dziewczyna z lasu [Wydawnictwo Literackie]

 

Robert Beatty, Willa, dziewczyna z lasu [Wydawnictwo Literackie]

Czytelnicy tego bloga wiedzą, że literatura dziecięca od lat budzi mój zachwyt. Oczywiście, jako matka mam nieco więcej okazji, by sięgać po książki dla dzieci i młodzieży, ale tematem fascynowałam się już wcześniej. Obserwowałam trendy wydawnicze, zerkałam na okładki, ilustracje, tematykę, przyglądałam się, jak autorzy wykorzystują literaturę, docierając do odbiorców. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że najbardziej cenię te książki dla młodych odbiorców, które są z jednej strony oryginalnymi opowieściami, a z drugiej są uniwersalne, jeśli chodzi o odbiorców, tzn. nawet jeśli skierowane są do dzieci czy młodzieży, to bez żenady może sięgnąć po nie czytelnik w każdym wieku.

Miałam niebywałe szczęście trafić na niejedną tego typu powieść - skierowaną do młodych odbiorców, ale sprawiającą też sporo frajdy mnie samej, ba, głęboko poruszających, dotykających tematów ważnych, nawet jeśli w kostiumie baśniowym czy fantastycznym. A wspominam o tym w tej chwili dlatego, że książka Roberta Beatty'ego Willa, dziewczyna z lasu, która już niedługo będzie miała swoją premierę, jest właśnie jedną z takich bardzo uniwersalnych młodzieżówek.

Tytułowa Willa jest Feiranką, to znaczy, że należy do klanu leśnych ludzi, których Cherokee nazywają starymi. Przyszła na świat w Głuchej Jamie, która od zawsze była domem jej klanu. Jej lud niegdyś był głęboko związany z naturą, potrafił rozmawiać z roślinami i zwierzętami, ale te zdolności zaczęły zanikać. Podobnie jak zdolność do splatania się z otoczeniem. A klan zaczął wymierać - dzieci, które zawsze rodziły się parami, przestały pojawiać się na świecie, a Głucha Jama ewidentnie zaczęła się rozpadać. 

Willa, poza swoją wiekową babką, jest właściwie ostatnią, która mówi w starożytnym języku Feiran, splata się z otoczeniem z taką łatwością, z jaką oddycha, i doskonale rozumie naturę. A jednak, jak każdy jut - czyli małoletni złodziej - na rozkaz padarana zakrada się do ludzkich legowisk i kradnie. Jeśli bowiem nie wróci z pełnym workiem i nie zadowoli padarana, utraci jego przychylność i czeka ją kara. A tylko klan jest dla niej schronieniem przed ludźmi - osadnikami zwanymi światłolubami - którzy wtargnęli w leśny świat Willi, brutalnie mordując drzewa i zwierzęta, uzbrojeni w siekiery i bum-pałki. 

Pewnej nocy Willa będzie musiała się z jednym z nich skonfrontować. Przekonać się, czy rzeczywiście są obrzydliwie bogaci i źli do szpiku. A potem odkryje, że w tajemnicy przed ludem, w zapomnianych zakamarkach Głuchej Jamy padaran więzi... ludzkie dzieci.

Ta książka ma wszystko, żeby zainteresować przede wszystkim młodego czytelnika - i to zarówno młodszych, jak i starszych nastolatków. Przede wszystkim ciekawy świat wykreowany we w sumie autentycznym otoczeniu, bowiem autor osadził go na terenach obecnego Rezerwatu Przyrody Wielkich Gór Mglistych. Mamy tu zderzenie światów baśniowych Feiran i autentycznych osadników oraz zamieszkujących te tereny Cherokee. Mamy też przełomowy moment, kiedy naturalne, dziewicze tereny ulegają nieodwracalnemu przekształceniu nie tylko z powodu pojawienia się osadników, ale też działań budowniczych kolei. Jest także doskonale wykreowana główna bohaterka oraz wartka akcja, wszystko, co ciekawi i emocjonuje, przykuwając do lektury.

Zatrzymajmy się przez chwilę na głównej bohaterce. Willa jest naprawdę niesamowita - nie dość, że pochodzi z baśniowego ludu, to jeszcze jest "leśną czarownicą", nie utraciła żadnej ze zdolności, jakie mieli jej przodkowie, a jednocześnie wcale nie czuje się lepsza od pobratymców. Willa bardzo chce być częścią klanu, w którym "nie ma żadnego »ja«, jest tylko »my«". To powtarzane przez padarana motto sprawia, że dziewczyna pragnie się dopasować, zaskarbić sobie przychylność tego boga klanu, a jednocześnie czuje, że jest inna, niedopasowana. Wymyka się na plądry samotnie, przyjaźni ze zwierzętami, przemawia do roślin. I coraz częściej zadaje sobie pytania, czy padaran rzeczywiście ma rację. Willa to świetna, ciekawa bohaterka ukazana w momencie przemiany, w chwili, gdy wydarzenia odzierają ją z naiwności, a ona samodzielnie musi odkryć, gdzie kryje się prawda, co jest dobre, a co złe, słowem - musi dojrzeć i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.

Powieść przesycona jest miłością do natury, głębokim zrozumieniem miejsca każdej rośliny i każdego zwierzęcia w tym środowisku, szacunkiem do darów lasu, a jednocześnie - choć dobitnie pokazuje, że działania człowieka często są dla natury dewastujące - udowadnia, że nic nie jest czarno-białe. Z natury można korzystać umiejętnie, jeśli bierze się tylko to, co jest absolutnie potrzebne - jak wilk, który zabija tylko po to, by zasycić głód. Tę mądrość zdobywamy wraz z Willą, uważnie obserwując to, co ona i zauważając to, co dziewczyna zauważa. 

Książka niesie ważną naukę, ale bez przesadnego dydaktyzmu. Nauka ta ubrana jest w szaty bardzo ciekawej opowieści, po trosze baśniowej, po trosze inicjacyjnej, z wartką, pełną zwrotów akcją, emocjonującą i trzymającą w napięciu do ostatnich stron. Ponieważ to powieść dla młodzieży, możemy spodziewać się happy endu, ale to będzie happy end zaprawiony nutką goryczy, bo mimo starań Willi, nie wszystkie elementy jej świata wrócą na swoje miejsce. A jednak tu również kryje się głęboka mądrość tej historii - nie zawsze w życiu rzeczy układają się do końca po naszej myśli, ale musimy umieć odnaleźć się w tym, co los nam przyniesie. To nielukrowane zakończenie to kolejny atut książki, który sprawi, że przyjemność z lektury będą czerpać i młodsi, i starsi czytelnicy.

Willa, dziewczyna z lasu to niesamowita, wciągająca i poruszająca opowieść o schyłku pewnego świata, o szacunku do natury, zmianach i dojrzewaniu, o umiejętności rozpoznawania dobra i zła i wybieraniu swojej drogi, o szukaniu własnego miejsca na świecie i potrzebie przynależności do rodziny czy klanu. Piękna i mądra baśń, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Autor nie idzie w niej na skróty, kreśląc czarno-białe relacje, pokazuje, że trzeba umieć uważnie patrzeć, by dostrzec, gdzie kryje się prawda. Nieważne, ile ma się lat - w tej opowieści każdy może się zatracić. Świetny tekst i uniwersalne przesłanie, a do tego emocje, jakie wzbudza, sprawiają, że bez poczucia wstydu można sięgnąć po Willę niezależnie od cyferek z metryki. A jeśli przeczytacie ją razem ze swoimi dziećmi, przed wami otworzy się cała gama tematów do rozmowy i wspólnych przeżyć. Polecam.

Autor: Robert Beatty
Tytuł: Willa, dziewczyna z lasu
Wydawca: Wydawnictwo Literackie


Premiera 10 lutego 2021 roku!

Komentarze

  1. Widać, że pasjonujesz się literaturą dla młodych czytelników. Bardzo wnikliwie ją analizujesz i dziękuję Ci za to. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa. Tak, literatura dziecięca to moja pasja. Uwielbiam ją odkrywać, ale i przyglądać się tematom, trendom, wyobrażeniom. Bardzo mnie ciekawi podejście autorów i ich metody na dotarcie do czytelnika. Cieszę się, że te analizy do kogoś trafiają :-D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty