[Patronat] Grażyna Bąkiewicz, Ostatnia sztuczka [Wydawnictwo Literatura]
Seria To lubię Wydawnictwa Literatura skierowana jest do młodych czytelników w wieku 9–12 lat, czyli rówieśników Wojtka. Ukazało się w niej już sporo świetnych tytułów i choć nie czytaliśmy wszystkich, wiemy, że na żadnej książce się nie zawiedziemy. Zwłaszcza że wydawca ma nosa do dobrych historii od polskich autorów - w końcu to tu ukazują się książki z naszego ukochanego cyklu Wojny dorosłych – historie dzieci. Dlatego propozycję objęcia patronatem najnowszej części cyklu – czyli Ostatniej sztuczki Grażyny Bąkiewicz – przyjęliśmy z radością, a po lekturze z dumą zerkamy na nasze logo na okładce dobrej książki. I oboje z Wojtkiem zgodnie mówimy "to lubię, czytajcie".
Bohaterką książki jest trzynastoletnia Balbina. Sympatyczna dziewczynka ma rodziców archeologów i po raz kolejny spędza wakacje na wykopaliskach. Mieszkaniec jednej z wsi zgłosił, że od lat na polu znajduje różne wiekowe atrefakty, a teraz odkrył jeszcze coś ciekawszego. Dlatego postanowił zaprosić archeologów na swoją ziemię, a rodzice Balbiny wraz z grupą studentów mają przeprowadzić badania ziemne.
Balbina uczestniczy w takim wyjeździe nie pierwszy raz i nie robi z tego powodu wielkich problemów, nie jest jednak sama bardzo archeologią zainteresowana. Pasją dziewczynki jest filmowanie i ma nawet w miarę popularny kanał na YouTubie, na którym je prezentuje. Liczy, że w czasie wakacji nagra coś ciekawego, tym bardziej że w pobliskim miasteczku odbywa się festiwal street artu.
Wędrująca po uliczkach Balbina poznaje grupę młodych iluzjonistów, a raczej iluzjonistkę Ellę i jej pomocników. Mile połechtana faktem, że nieco starsi młodzi ludzie rozpoznali w niej internetowego twórcę, zgadza się nagrać ich występ. Jeden z chłopaków mówi jej, że od jakiegoś czasu ktoś "poluje" na Ellę, grożąc jej, dlatego przyda się "bystre oko" do ochrony. Faktycznie podczas występu na Ellę spada uszkodzony banner. Na szczęście Szymonowi, jej koledze, udaje się odepchnąć dziewczynę. Balbina, zaintrygowana i zaniepokojona, próbuje przeprowadzić własne śledztwo w tej sprawie.
Do Balbiny docierają plotki o klątwie związanej z wydobywanymi przez archeologów artefaktami, w którą zdają się wierzyć okoliczni mieszkańcy, coraz niechętniej spoglądający na grupę naukowców. Tymczasem Ella zostaje zaatakowana ponownie. Choć dziewczynie nic się nie stało, Balbina jest zdeterminowana, by odkryć sprawcę ataków. Tylko że sami iluzjoniści są jej coraz bardziej niechętni.
Ostatnia sztuczka to bardzo przyjemna historia dla młodszej młodzieży opierająca się na współczesnych realiach i wakacyjnej przygodzie. Prezentuje miłą, ciekawą młodą bohaterkę, z którą łatwo będzie utożsamiać się i sympatyzować odbiorcom powieści. Sam fakt posiadania lubianego kanału na YouTubie wzbudzi ich zainteresowanie. Dobrym wzorcem jest też sposób, w jaki bohaterka swój kanał wykorzystuje.
Fabuła korzystająca z rozwiązań gatunkowych łączących powieść przygodową i detektywistyczną okazuje się bardzo dobrym pomysłem. Autorka sprawnie wprowadza nas w atmosferę wakacyjnej nudy, która poprzedza przygodę, a śledztwo, które prowadzi Balbina, właściwie nie różni się niczym od działań małych bohaterów ze znanych serii detektywistycznych dla młodych czytelników. Uważność, determinacja w zbieraniu informacji, zdolność logicznego myślenia i kojarzenia faktów to cechy, które bez wątpienia posiada Balbina i które pomogą jej w rozwiązywaniu zagadki.
Mamy w książce wartką akcję, ciekawą tajemnicę i barwnych bohaterów. A wszystko to w lekkiej formie i zamknięte w nieprzesadnie rozbudowanej fabule, która nie odstraszy mniej wprawnych czytelników, ale też nie pozostawi niedosytu czytelnikom czytającym też dłuższe formy prozatorskie. Doskonale dopasowana do tej grupy odbiorców zarówno fabularnie, objętościowo, jak i językowo. Ta wciągająca współczesna opowieść doskonale sprawdzi się jako rozrywka nawet po ciężkim dniu w szkole. Świetna do samodzielnego czytania, ale nic nie stoi na przeszkodzie, byście czytali ją wspólnie i w trakcie lektury rozmawiali o potencjalnym rozwiązaniu. Bo ta historia wręcz zachęca do podjęcia samodzielnej próby rozwiązania zagadki i snucia hipotez wraz z pojawianiem się zdobytych przez Balbinę informacji.
Ta książka to kawałek dobrej fabuły w swej rozrywkowej funkcji dopasowany do możliwości poznawczych odbiorców. Wojtek pochłonął ją właściwie na jeden raz i szczerze zachęca do lektury. Intrygująca i wciągająca historia z sympatyczną bohaterką to wszystko, czego trzeba dzieciakom, by odkryć, że czytanie to czysta przyjemność, wcale nie gorsza od kolejnej kreskówki czy serialu. Seria To lubię nie zawodzi, a Ostatnia sztuczka świetnie się w nią wpasowuje. Oboje z Wojtkiem polecamy ją młodym czytelnikom spragnionym odpoczynku i dobrej zabawy niepozbawionej okazji do główkowania. A premiera już pod koniec stycznia!
Komentarze
Prześlij komentarz