Kevin Jared Hosein, Głodne duchy [Czarne]

 

Kevin Jared Hosein, Głodne duchy [Czarne]

Czy chętnie wykraczacie poza europocentryczne kręgi literackie? Sama nie robię tego często, przede wszystkim przez wzgląd na mniejszą dostępność tego typu lektur, jednak mam to szczęście, że kiedy już po takie sięgam, jest to dla mnie udane doświadczenie. Tak właśnie sprawa ma się z Głodnymi duchami Kevina Jareda Hoseina, który osadził swoją powieść w latach 40. ubiegłego wieku w Trynidadzie.

Na wzgórzu ponad miasteczkiem Bell wznosi się farma, gdzie Dalton i Marlee Changoorowie mieszkają w luksusie, o jakim ich sąsiedzi mogą jedynie pomarzyć. Pod Bell, nad rzeką, znajduje się Barak – rozpadający się budynek z drewna i blachy, podzielony na prowizoryczne mieszkania dla kilku rodzin, których życie naznaczone jest ciężką pracą i ubóstwem. Wśród nich są Saroopowie – Hans, Szueta i Kryszna, spokojni ludzie walczący o lepszą przyszłość.

Kiedy Dalton nagle znika, a jego żonie może grozić niebezpieczeństwo, Hans, zwabiony wizją oszałamiającego zarobku, godzi się pracować jako nocny stróż w willi Changoorów. Nie wie jeszcze, jak ta decyzja wpłynie na jego rodzinę, której losy podstępnie splotą się z losami bogaczy. Czy zagadkę zniknięcia Daltona uda się rozwikłać i jaki będzie tego koszt?

Przed lekturą niewiele wiedziałam o Trynidadzie, jego mieszkańcach i kulturze, a choć nie jest to reportaż mam wrażenie, że teraz wiem nieco więcej, zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt religijno-kulturowy. Co prawda uzupełniłam tę wiedzę, poszukując informacji, ale już sama książka okazała się ciekawym źródłem wiedzy i doświadczeń, przystępnym mimo mojego nieprzygotowania. 

Nie można jednak tej przystępności pomylić z lekkością, bowiem sam ciężar opowiadanej przez autora historii i gęsta, mroczna atmosfera potrafią być przytłaczające i wymagające. Warto natomiast poświęcić czas na niespieszną lekturę, by zanurzyć się w świecie przedstawionym, w często sensualnych opisach, a także dostrzec w opowieści, osadzonej w teoretycznie kulturowo obcym nam świecie, wiele uniwersalnych aspektów.

W znacznej mierze jest to bowiem opowieść o różnicach klasowych, które determinują życie bohaterów. Biedni ludzie bez dostępu do wykształcenia, a nawet opieki medycznej, gnieżdżą się w obskurnych barakach niezapewniających krzty prywatności i nawet mimo ciężkiej pracy nie mają perspektyw na odmianę swego lodu, choćby poprzez zmianę miejsca zamieszkania. To, gdzie przyszli na świat, zdaje się determinować całe ich życie.

Świat pełen nierówności nie zakłada szans na odmianę. Uprzedzenia, dyskryminacja na tle kulturowym i religijnym to znana wszystkim normalność. Tylko nieliczni mogą wyrwać się z pułapki, ale mają do zapłacenia często niebagatelną cenę. Hosein świetnie pokazuje, że w niemal każdym człowieku tkwi duch głodny tego, by coś zdobyć, coś osiągnąć, coś posiadać. Te pragnienia mogą być różne, często celowo tłumione, leczy raz wyzwolone z klatki, wybuchają jak płomień zdolny spalić wszystko na swojej drodze.

W swym uniwersalnym, ponadkulturowym brzmieniu jest to powieść dziedziczonej traumie, bogactwie i nędzy, nieuchronności losu. O zbrodni i karze, nie zawsze adekwatnej. O wykluczeniu. Kontrastowy świat przenika także do języka powieści. Niewykształceni bohaterowie posługują się oszczędnym, potocznym językiem, prostymi porównaniami i odnośnikami. W kontrze zaś stoi narracja kwiecista, często sensualna, operująca niedomówieniami, a jednak czytelna i pociągająca. Nagromadzenie emocji, brutalność świata wyrażona słowami i scenami, pokazują codzienność ludzi na najniższych stopniach drabiny społecznej. 

Warto siąść do lektury z otwartą głową i gotowością do uważnej lektury. Nie wszystkim odpowiadać będzie mnogość opisów i niespieszne tempo akcji, które jednak - w moim odczuciu - wynagradza dobrze budowane napięcie. Wrażliwi czytelnicy z pewnością zwrócą uwagę na sceny przemocy, także wobec zwierząt, jednak doceniam, że autor pokazuje je jako integralną część rzeczywistości bohaterów, a nie z chęci szokowania odbiorcy. Nie jest to powieść, o której zapomina się tuż po zakończeniu lektury, a choć wywołuje dyskomfort, warto się nad nią pochylić. Choć akcja dzieje się w poprzednim stuleciu, trudno uciec od refleksji o tym, jak czasem niewiele w świecie się zmienia.

Autor: Kevin Jared Hosein
Tytuł: Głodne duchy 
Tłumacz: Zofia Szachnowska-Olesiejuk
Wydawca: wydawnictwo Czarne

Egzemplarz recenzencki

Komentarze

Copyright © zaczytASY