Natasza Socha, Kamienica pszczół [Zwierciadło]
Choć nie mogę powiedzieć, że znam wszystkie książki Nataszy Sochy, to niewątpliwie lubię sięgać po pisane przez autorkę powieści. Nie oparłam się także Kamienicy pszczół, która kusiła pszczelą, wyrazistą metaforyką.
W dużym mieście, przy pewnej ulicy stoi trzypiętrowa kamienica, którą jakiś czas temu skazano na rozbiórkę. A jednak przetrwała. Ocalała dzięki Alicji. To ona zamieszkała tu jako pierwsza – milcząca kobieta z tajemniczą przeszłością. Odnowiła mieszkania, tchnęła życie w puste pomieszczenia, odmalowała ściany. Twierdziła, że chce stworzyć bezpieczną przystań dla kobiet.
Z czasem do kamienicy wprowadza się sześć lokatorek. Każda jest inna, każda ma swoją historię, ale wszystkie coś ukrywają. To miejsce przypomina strukturę ula – z Alicją w roli królowej. To ona nadaje rytm, to do niej o pomoc zwracają się pozostałe mieszkanki. Równocześnie chroni i kontroluje. W zamkniętym, pulsującym życiem gnieździe z tajemnicami wszystko wydaje się mieć swoje miejsce – a każda zmiana budzi niepokój.
Między remontami, przemalowywaniem ścian i ustawianiem mebli wychodzą na jaw traumy, złe wspomnienia, zdradliwa przeszłość. Czy Alicja naprawdę chce pomóc? Czy kamienica jest faktycznie schronieniem, czy może pułapką? Co się stanie, kiedy wszystkie sekrety wyjdą na jaw?
Przy kawie i cieście płyną opowieści – o życiu z poczuciem winy, o tym, co zrobić, kiedy nie ma już dokąd pójść. I czy naprawdę można zacząć od nowa.
Każda z bohaterek powieści ma za sobą trudne życiowe doświadczenia i boryka się z lękiem, poczuciem winy i samotnością. Każda jest inna, wnosi inną energię, lecz łączy je właśnie przeszłość, kładąca się cieniem na teraźniejszości. Poznawanie tych tajemnic, rozłożone w fabule, udanie wciąga czytelnika w intrygę.
Tempo akcji jest niespieszne, a narracja jest łagodna, ciepła i czuła. Co wcale nie oznacza, że jest nudno czy brakuje w powieści emocji. Nic bardziej mylnego. Po prostu cała dramaturgia zawiera się w jednostkowych historiach kobiet, których losy przecięły się w kamienicy pszczół.
Autorka przygląda się różnym wydarzeniom z przeszłości i ich wpływowi na teraźniejszość bohaterek. Świetnie zestawia ze sobą różne charaktery, temperamenty i profesje, pokazując, że nikt nie ma monopolu na cierpienie, ale też niewielu w pojedynkę jest w stanie sobie poradzić z traumą. Traumą rozumianą jako psychiczne konsekwencje życiowych zawirowań, błędów, złych wyborów i tragedii.
Kamienica Alicji staje się dla bohaterek azylem, bezpieczną przystanią, w której mogą odzyskać grunt pod nogami. Autorka pochyla się nad każdą historią i jednocześnie pokazuje uzdrawiającą moc wspólnoty. To wzajemne kontakty, rozmowy, otwartość i zrozumienie, siostrzeństwo, dodają każdej z bohaterek sił i pomagają odzyskać wiarę w siebie.
Być może niektórym odbiorcom rozwiązania problemów bohaterek wydadzą się zbyt proste, zbyt przewidywalne. Rzeczywiście i ja kilka razy pomyślałam, że droga wyjścia wyłania się zbyt szybko i w wyniku sporego zbiegu okoliczności. A jednak z przyjemnością lekko przymykałam oko, by dać się ponieść opowieści, klimatowi tak pieczołowicie budowanemu przez autorkę. Bo jeśli nie jest się na wskroś cynikiem, ma się czasem ochotę uwierzyć w szczęśliwe zakończenia.
Ta książka ma w sobie otulającą moc i z przyjemnością poddałam się jej urokowi. Tym bardziej że w opowieści nie tylko o ładne obrazki chodzi. Autorka trafnie zestawia ze sobą motyw siostrzeństwa i wsparcia z metaforą ula pełnego robotnic, w którym wszystko kręci się wokół królowej. Pokazuje tym samym, że wsparcie bez oddania wspieranemu sprawczości, prawa do decydowania o sobie, może przekształcić azyl w złotą klatkę. I ten wątek wybrzmiewa tu równie mocno co pozostałe.
To przyjemna, niestroniąca od trudnych emocji historia, napisana z czułością i ciepłem. O trudnych chwilach w życiu, problemach determinowanych przez nasze błędy czy złe wybory. O siostrzeństwie i wsparciu, które ma moc gojenia ran na duszy. Ale też o tym, że pomagać trzeba mądrze i bez zawłaszczania, bo dobra opieka to taka, która pozwala rozwinąć skrzydła, a nie więzi w klatce. Natasza Socha napisała dobrą książkę dla wszystkich, którzy kochają takie historie.
Autor: Natasza Socha
Tytuł: Kamienica pszczół
Wydawca: wydawnictwo Zwierciadło
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz