Joanna Kowalczyk-Bednarczyk, Mały Wilczek [Studio Koloru]
"Boimy się!" "Czego?" "Wilka złego!"... Pamiętacie jeszcze tę dziecięcą zabawę z gąskami i złym wilkiem? Albo złego wilka z "Wilka i zająca"? A może wilka, który pożarł babcię i Czerwonego Kapturka? Oj, wiele mieliśmy w dzieciństwie możliwości, by wykształcić w sobie niechęć do tego zwierzęcia. Często bardzo podświadomą, bo większość z nas nigdy nie miała i nie będzie miała okazji zobaczyć wilka w jego naturalnym środowisku. Dopiero dorosłe lektury sprawiły, że wilk zaczął jawić mi się zupełnie inaczej niż dotąd. A ponieważ uważam, że taką wiedzę trzeba chłonąć od dziecka, postanowiłam przyjrzeć się książce od wydawnictwa Studio Koloru Joanny Kowalczyk-Bednarczyk pt. Mały Wilczek.
Jest to pierwsze opowiadanie z cyklu Zwierzęta z mojego lasu, którego celem jest przybliżenie najmłodszym wiadomości o zwyczajach zwierząt zamieszkujących nasze lasy. Docelowymi odbiorcami są przedszkolaki. W Małym Wilczku czytelnicy zyskują możliwość przyjrzenia się małemu wycinkowi życia wilczego szczenięcia, które mama przenosi do nowej kryjówki. W wilczej rodzinie nie brakuje troski, która w gruncie rzeczy bardzo przypomina tę ludzką, co udowadnia autorka, przenosząc opowieść także do ludzkiego domu.
Ta prosta, spokojna opowieść ma w sobie wiele ciepła i kojący rytm. Idealnie nadaje się na wieczorne czytanie. Jednak najważniejsza jest nauka, która z niej płynie. Młody czytelnik zobaczy dzięki niej, jak wygląda życie wilczej rodziny, jak matka dba o bezpieczeństwo szczeniąt, jak wilki opiekują się potomstwem i stadem. Jest to wiedza bardzo uproszczona i przedstawiona za pomocą pewnej antropomorfizacji bohaterów, jednak celem jest tu także zbudowanie u najmłodszych pozytywnego wizerunku wilka, który jest w Polsce gatunkiem chronionym. Poza tym tekst dostosowany jest do percepcji najmłodszego odbiorcy, książeczkę można czytać już trzylatkom, i jest szansa, że rozbudzi ona zainteresowanie tematem, a w przyszłości wiedza będzie uzupełniana.
Historia nie jest zbyt rozbudowana i całą książeczkę można przeczytać na raz, dzięki czemu bardziej uwypukla się porównanie "rodzinnego" życia wilka i człowieka. Język jest prosty, ale plastyczny, spokojna narracja buduje atmosferę bliskości i akceptacji. Oczywiście dla Wojtka to zdecydowanie za mało, za mało tekstu i za mało informacji, jednak książeczka z pewnością sprawdzi się jako początek drogi do poznania rodzimej fauny.
Mały Wilczek jest ślicznie wydany, a tekstowi towarzyszą kolorowe, ciepłe ilustracje wykonane przez Paulinę Nachman. Doskonale wypełniają wszystkie strony, przenikają przez tekst, a dzięki wykorzystaniu szerokiej palety ciepłych barw współtworzą sympatyczną, rozgrzewającą atmosferę całości.
Mały Wilczek to prosta, bardzo sympatyczna książeczka z porcją wiedzy o życiu wilków. Urocza, pięknie ilustrowana, spokojna. Taka lektura jest jak miękki koc otulający do snu i doskonale nadaje się na "dobranockę" dla nawet najmłodszych przedszkolaków. Bardzo jestem ciekawa, jakie jeszcze historie ukażą się w cyklu. Doceniam, że opowiadaniu towarzyszy zbiór faktów, które pomagają utrwalić i odrobinę poszerzyć wiedzę wyniesioną z lektury.
Komentarze
Prześlij komentarz