Marek Stelar, Ptasznik [Filia]
Marka Stelara fanom kryminału już chyba nie trzeba przedstawiać. Autor wypracował dla swojego literackiego pseudonimu całkiem pewną pozycję, zgarniając Nagrodę Wielkiego Kalibru i dostarczając czytelnikom wiele interesujących powieści. I choć nie mogę się poszczycić tym, że czytałam je wszystkie, to na pewno mam na nie oko. A ostatnio udało mi się przedpremierowo przeczytać najnowszą powieść, czyli Ptasznika.
Heinrich Vogel był kiedyś innym człowiekiem. Miał inne nazwisko, życie i świat, który stał przed nim otworem. Dwadzieścia lat wcześniej jedno zdarzenie zniszczyło wszystko i zmieniło go bezpowrotnie. Gdy już poukładał sobie życie na nowo, dociera do niego wiadomość, że w katastrofie śmigłowca ginie jego niewidziany od tamtej pory ojciec, a niedługo potem znajduje pływające w wodzie ciało zastrzelonej kobiety.
Nękany przez Miszę, dawnego współwięźnia i we współpracy z komisarz Iwoną Banach z CBŚP, Vogel idzie śladem ojca uwikłanego w ciemne interesy. Tropy wiodą go do Niemiec, skąd pochodzi część jego rodziny i prowadzą do tajemniczej kasety VHS: nagrany na niej krótki film jest kluczem do zrozumienia wszystkiego.
Autor zdecydował się na ciekawy recykling bohaterów. Na pierwszym planie umieścił, odrobinkę zmodyfikowaną, postać, która epizodycznie pojawiła się w zupełnie innej książce. A do pary dołożył w roli drugoplanowej Iwonę Banach z CBŚP, która swoją rolę odegrała już w innym cyklu powieści. To taki ciekawy zabieg, który spodoba się czytelnikom wcześniejszych książek autora, ale też nie będzie stanowić bariery dla tych, którzy ich nie znają.
Mamy tu do czynienia z kryminałem, w którym pierwsze skrzypce gra nie detektyw czy policjant, a były skazaniec, który stroni od ludzi i zadowala się życiem w odosobnieniu, ma jednak to nieszczęście, że upomina się o niego przeszłość. I to przeszłość niezawiniona, bo Vogel jest w sumie dobrym człowiekiem, który do więzienia trafił wskutek bardzo niekorzystnego splotu wydarzeń. Tym, co może pociągnąć go na dno, są sprawy związane z ojcem, z którym od lat nie ma kontaktu. Nieoczekiwanym wsparciem okazuje się dla niego ledwo co poznana komisarz Banach, a ich relacja wkracza na dość zaskakujące dla obojga tory. I choć może sprawy między nimi dzieją się odrobinę zbyt gwałtownie, to można przymknąć na ten fakt oko, bo przecież nie jest to główna oś fabularna.
A intryga, którą serwuje nam Stelar, jest rzeczywiście wciągająca. Choć wydaje się wtórna - bo przecież w wielu książkach mieliśmy już do czynienia z ludźmi fingującymi własną śmierć, to autor stopniowo ujawnia przed czytelnikiem kolejne i kolejne warstwy, które czynią ją coraz ciekawszą i coraz mniej powtarzalną. Wplecione wątki dotyczące związków z SB i Stasi to jedno, do tego skomplikowane relacje rodzinne, wykraczające poza granice naszego kraju... W tej misternie splecionej sieci czeka na czytelnika kawał dobrej rozrywki. I nawet jeśli uda nam się wcześniej przewidzieć pewne wydarzenia, to wcale nie umniejsza książce, bo co innego przypuszczać, a co innego mieć pewność. A na tę trzeba poczekać do finału. I to finału, w którym autor wyciąga jeszcze kolejnego asa z rękawa.
Ptasznik to solidna kryminalna historia, którą z przyjemnością się pochłania. Z wyrazistym, ciekawym bohaterem i wielopoziomową intrygą, która korzeniami sięga dalekiej przeszłości, ale wpływa na ludzi tu i teraz. Autor nie rozsmakowuje się w krwawych, brutalnych scenach, stawia natomiast na tajemnice, zawiłą przeszłość i ponurą czasem teraźniejszość. Świetnie podsyca napięcie i zagęszcza atmosferę, wyłuskując z pajęczej sieci kolejne nici tej intrygi. Bardzo jestem z lektury zadowolona i cieszę się, że to ma być początek serii.
Autor: Marek Stelar
Tytuł: Ptasznik
Wydawca: Filia Mroczna Strona
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz