Karin Smirnoff, Pojechałam do brata na południe [Wydawnictwo Poznańskie]

 Karin Smirnoff, Pojechałam do brata na południe [Wydawnictwo Poznańskie]

Literatura skandynawska ma swoją nie do końca uchwytną specyfikę, która jednych odrzuca, innych urzeka. Osobiście lubię jej surowe oblicze, w którym zawiera się zarówno specyfika regionu, jak i uniwersalność podejmowanych tematów. Wreszcie też udało mi się sięgnąć po osobisty literacki wyrzut sumienia, czyli pierwszy tom trylogii o rodzinie Kippo, czyli Pojechałam do brata na południe Karin Smirnoff.

Janakippo przyjeżdża do rodzinnej wsi, aby pomóc bratu, który ma problemy z alkoholem. Wizyta, po latach nieobecności, sprawia, że odżywają mroczne wspomnienia z dzieciństwa naznaczonego przemocą i niewyjaśnione sprawy z przeszłości, przed którymi nie ma już ucieczki. Jana wikła się w romans, znajduje pracę, a jednocześnie próbuje zrozumieć, kim tak naprawdę są ludzie, którzy ją otaczają, i czy skrywane przez nich tajemnice dają odpowiedzi na pytania, które ona nosi w sobie od lat.

Karin Smirnoff, Pojechałam do brata na południe [Wydawnictwo Poznańskie]

Początkowo odbiłam się od tej powieści ze względu na formę, którą obrała autorka. Jest to bowiem proza całkowicie odarta ze znaków interpunkcyjnych poza kropkami na końcu zdań (często również w funkcji znaku zapytania czy wykrzyknika), pozbawiona wielkich liter (poza pierwszym wyrazem w zdaniu), a także pełna wyrazowych zbitek, które po pominięciu spacji stają się osobnym tworem. Bardzo trudno było mi czytać tekst, tak zupełnie pozbawiony rytmu nadawanego przez znaki przestankowe, rozsupływać zbitki, a jednocześnie utrzymać uwagę na treści i wiem, że nie zostanę fanką takiej formy ekspresji. Jednak warto było zagłębić się w tę historię, wracać raz po raz do tych samych zdań, skupić się i zagłębić w lekturze.

Przedstawiona w pierwszoosobowej narracji opowieść jest historią Jany, która wracając do rodzinnego Smalånger, mierzy się z własnymi - i nie tylko - wspomnieniami, ze wszystkim, co ukryte, przemilczane, niedopowiedziane. Próbując jakoś żyć tu i teraz, zbiera okruchy wspomnień swoich i cudzych relacji, odtwarzając - kawałek po kawałku - historię swoją i swojej rodziny.

Mieszkańcy Smalånger mają swoje tajemnice i swoje motywacje, by je zatrzymać lub odkryć, ale Jana będzie walczyć i wydzierać każdy okruch z zaciekłością wygłodniałego psa. Zresztą nie ma w niej delikatności tak jak w surowym otoczeniu, w którym tak wiele było beznadziei i przemocy, i ran zadawanych sobie nawzajem przez ludzi.

Z wydobytych elementów własnej historii, bohaterka buduje obraz własnej rodziny, nasiąkniętej międzypokoleniową strukturą przemocy, dziedziczonej traumy i krzywd. Wszystko, co zdaje się początkowo tak pogmatwane, zaczyna stopniowo nabierać większego sensu, składa się na spójny, choć przerażający obraz. Ta bolesna droga odzierania siebie z niepamięci, jest dla bohaterki drogą, którą sama zdecydowała się przejść, procesem, który pozwala jej zrozumieć i poniekąd prowadzi do oczyszczenia. Pozwala uporać się z przeszłością i kroczyć ku uzdrowieniu. 

Smirnoff rewelacyjnie oddaje atmosferę małego miasteczka, w którym ludzie żyją od pokoleń i zdają się wiedzieć o sobie wszystko, a jednak tak wiele między nimi tajemnic. To świat pełen niedomówień, odwracanego wzroku i milczenia, którym przykrywa się niejedną krzywdę i drzemiącą w człowieku potrzebę zemsty. Jednocześnie w tym brudnym, szarym świecie wciąż tlą się iskry dobrych uczuć i emocji, drobne życzliwości i niespodziewane pojednania.

To powieść o niepamięci i rozliczaniu się z przeszłością, o walce z niepamięcią i szukaniu siebie w gąszczu niedomówień. O potrzebie zrozumienia, które jest jedyną drogą do przepracowania traumy. Jest to historia pełna rodzinnych dramatów i skumulowanych patologicznych zachowań, które wiele determinują, ale z których kręgu można się wyzwolić. Surowa, brudna, przytłaczająca proza, a jednocześnie wnikliwa i poruszająca. Wymagająca czasu i uwagi, ale też angażująca w tę niezwykłą wiwisekcję osobistej traumy, odartej z gierek i ozdobników.

Autor: Karin Smirnoff
Tytuł: Pojechałam do brata na południe 
Seria: Saga rodziny Kippów
Tłumacz: Agata Teperek
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie

Egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Popularne posty