[#zwojtkowejbiblioteczki] Kristen Perrin, Enna. Towarzystwo Szmaragdowego Atramentu [Dwukropek]

 

Mówienie o tym, że książki mają w sobie magię, zakrawa na banał. Wie to, albo przynajmniej czuje, każdy książkoholik. I nie mówimy tu tylko o fantastyce, bo magię można definiować na wiele sposobów. Magia historii i magia w historii. Magia słów. Magia opowieści. I magia inspiracji. Bo przecież książki potrafią inspirować do rzeczy pięknych i wielkich. I o tym właśnie, w pewnym sensie, opowiada Kristen Perrin w powieści dla młodszych nastolatków pt. Enna. Towarzystwo Szmaragdowego Atramentu. I o tym, do czego może prowadzić pisanie w książkach. Więc może lepiej tego nie róbcie.

Dwunastoletnia Enna nie jest jakąś wielką fanką czytania. Owszem, pomaga mamie w księgarni i nie zupełnie stroni od książek, ale też nie siedzi ze wzrokiem utkwionym tylko w nich. Kiedy jednak widzi tajemniczego mężczyznę, który pisze coś w jednym ze starych, drogich wydań, czuje ogromny niepokój. Jednocześnie zauważa, że świat wokół uległ drobnym zmianom, które jedynie ona zdaje się dostrzegać. I babcia, która traci powoli kontakt z rzeczywistością. 

Do tego Enna znajduje w starej książce zaproszenie do Towarzystwa Szmaragdowego Atramentu. Nie wie co prawda, co to za organizacja, ale czuje, że ma związek z tajemniczymi wydarzeniami. Odkrywa, że jej członkowie posługują się potężną magią i przy użyciu czarodziejskiego atramentu zmieniają treść słynnych dzieł literackich, wpływając na rzeczywistość, ludzi i historię. Enna czuje, że musi zrobić wszystko, by dostać się do Towarzystwa i udaremnić ich plany.

Uwielbiam, naprawdę uwielbiam książki o książkach. O podróżach literackich, spotkaniach z bohaterami, wędrówce przez książki. Różne tego typu historie już czytałam. A Enna nie tylko doskonale do nich pasuje, ale też realizuje ciekawy, oryginalny pomysł autorki. 

Perrin słusznie zauważa, że książki potrafią inspirować ludzi, w wyniku czego wpływają realnie, choć pośrednio, na nasz świat. I gdyby były inne, inna byłaby nasza rzeczywistość. To dlatego każda zmiana wprowadzana do książki, która magicznie wpływa na wszystkie egzemplarze, zmienia też efekty wcześniejszych inspiracji zapoczątkowanych lekturą. W tym kontekście walka Enny staje się nie tylko walką o ocalenie ukochanych historii, ale też próbą ocalenia świata, jaki znamy.

Akcja w tej książce płynie wartko od pierwszych stron, lektura jest więc naprawdę wspaniałą przygodą. Do tego dochodzi nietuzinkowa koncepcja magii, która wiąże się z nadnaturalnymi siłami i walką toczoną od czasów Szekspira, choć o biorących w niej udział istotach nie chcę wam zbyt zdradzić. Powiem jedynie, że koncepcja jest świetna, świeża, a rozwiązanie zagadki, na której opiera się całe napięcie w książce, jest zaskakujące.

Enna jest bohaterką, którą łatwo lubić. Z pozoru nie różni się wcale od przeciętnego czytelnika książki. Jest bystra, radosna i przyjacielska, ale też odrobinkę szalona - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nawet jej przyjaciółka nie do końca potrafi dotrzymać jej kroku w zwariowanych zabawach, które czasem wymykają się spod kontroli. Za to w chwili próby jej odwaga i determinacja budzą podziw. 

Powieść Perrin spodoba się czytelnikom spragnionym magii i przygody, ale przede wszystkim mniejszym i większym miłośnikom książek. Bo któż lepiej od książkoholika pojmie grozę, z jaką wiążą się zmiany w najsłynniejszych opowieściach? I któż, jak nie książkoholicy, będzie Ennie kibicować z większym oddaniem? Ta książka dostarczy młodym czytelnikom wielu wspaniałych wrażeń, a  tych młodych duchem z równą lekkością przeniesie do świata magii zaklętej w książkach. Nie wahajcie się po nią sięgać, zwłaszcza teraz, siadając w fotelu pod kocem. Choć pewnie po lekturze zaczniecie podejrzliwie spoglądać na wszystkich, którzy lubią pisać... w książkach :-D

Autor: Kristen Perrin
Tytuł: Enna. Towarzystwo Szmaragdowego Atramentu 
Tłumacz: Anna Kłosiewicz
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Egzemplarz recenzencki.