[#patronat] Jemma Hatt, Przygodowcy. Przeklęty zamek [Dwukropek]
Kto z was marzył jako dziecko o poszukiwaniu skarbu? Moja wyobraźnia w tym aspekcie wręcz szalała. Zwłaszcza w czasie, gdy obejrzałam film Goonies w reżyserii Richarda Donnera, w którym grupa przyjaciół ruszyła na poszukiwanie skarbu piratów ukrytego gdzieś w okolicach ich podupadającego miasteczka. Film oglądałam tak namiętnie, że gdyby ktoś pokazał mi tajemniczą mapę lub wskazówkę, ruszyłabym ku swojej przygodzie bez wahania. Podobnie jak ruszyli bohaterowie książki Jemmy Hatt pt. Przygodowcy. Przeklęty zamek, którą z przyjemnością objęliśmy patronatem.
Rufus i Lara są kuzynostwem, ale nie bardzo się dogadują. Rufus właściwie mieszka u dziadków, bo mama się nim nie zajmuje, Lara zaś mieszka w pobliżu ze swoją mamą. Kiedy okazuje się, że latem dziadkowie chcą wyjechać w wymarzoną podróż, a mama Lary ma delegację, kuzynostwo ma spędzić wakację (a przynajmniej ich część) u brata dziadka. Dzieciaki go właściwie nie znają, bo dziadek - w obawie przed klątwą - w ogóle nie odwiedza tamtych rejonów.
Klątwa wiąże się z egipskim skarbem, który przywiózł i ukrył ich przodek, a objawia się w siedzibie rodu, którą jest monumentalny zamek. Teraz ten zamek popada w ruinę i nikt już nie wierzy, że uda się mu przywrócić dawną świetność. Kiedy Lara, Rufus oraz ich nowy przyjaciel Tom trafiają na pierwszą wskazówkę dotyczącą skarbu, nie wahają się za nią podążyć. Jednak nie tylko oni chcą zdobyć skarb, a ich przeciwnicy to przebiegli i niebezpieczni ludzie.
Moje skojarzenie z Gooniesami nie jest tak do końca bezpodstawne, skoro mowa o przygodzie, w której uczestniczy grupka dzieciaków i zaginionym skarbie, który ma pomóc uratować pewne miejsce (w filmie - miasteczko, w książce - zamek), oraz o pazernych dorosłych, którzy chcą zagarnąć go dla siebie. Oczywiście nie ma tu mowy o naśladownictwie, raczej o podobnym poziomie ekscytacji, którego doświadczyć mogą młodzi podążający za biegiem fabuły.
Młodzi bohaterowie, którzy nadają ton opowieści, są sympatyczni i różnorodni, zatem każdy może znaleźć kogoś, z kim poczuje się najbardziej związany. Za to podoba mi się, że choć nie są idealni, uczą się ze sobą współpracować i każdy wnosi do grupy coś wartościowego. Żadne z nich nie rozwiązałoby zagadki w pojedynkę, ale wspólnie mogą więcej.
Dodatkowym smaczkiem do historii są relacje między dziećmi, ale też między dziećmi i dorosłymi (z uwzględnieniem sytuacji Rufusa i jego mamy, która jest najbardziej poruszająca). Przygoda, którą wspólnie przeżyją, wpłynie też na ich stosunek do siebie nawzajem.
Oś fabularna pozornie nie jest specjalnie skomplikowana, ot, grupa dzieciaków szukających skarbu. Jednak autorka umie tę przygodę barwnie przedstawić, okraszając odrobiną humoru, ale przede wszystkim zbudować napięcie i wymyślić ciekawe zagadki. Młodzi bohaterowie mierzą się z kolejnymi wyzwaniami, dążąc do spektakularnego finału, a jednocześnie starają się unikać podstępnych dorosłych. Wszystko to sprawia, że strony praktycznie uciekają spod palców i od powieści nie można się oderwać.
Przygodowcy to świetna - nomen omen - przygodówka dla młodszych nastolatków, które szukają sympatycznych bohaterów, wartkiej akcji i lubią mierzyć się z łamigłówkami - a przynajmniej czytać o tych, którzy się sami z nimi mierzą. Dobrze napisana, nieprzegadana i emocjonująca. Świetny pomysł na weekendową lekturę lub ferie, a także przykład tego, że literatura rozrywkowa w dobrym wydaniu ma się całkiem dobrze.
Premiera 8 lutego!!!
Autor: Jemma Hatt
Tytuł: Przygodowcy. Przeklęty zamek
Tłumacz: Paweł Biernacki
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek
Egzemplarz patronacki.
Komentarze
Prześlij komentarz