[Recenzja przedpremierowa] Freida McFadden, Zamknięte drzwi [Czwarta Strona Kryminału]
Informacjom o seryjnych mordercach, którzy w czasie swojej "aktywności" mieli rodziny, często towarzyszy dyskusja o tym, czy ich żony miały, czy nie miały świadomości odnośnie do ich zbrodni. Czy będąc z kimś w związku można nie zauważyć, że współmałżonek czy partner robi coś potwornego. Rzadziej rozmawia się o dzieciach takich ludzi. Wiadomo, nieletni nie mogą ponosić odpowiedzialności, ale też ciekawe wydaje się, na ile potomkowie seryjnych morderców są do rodziców podobne, na ile świadome tego, co się dzieje i jak to na nie wpływa. A tego typu rozważania są punktem wyjścia powieści Zamknięte drzwi Friedy McFadden.
Nora przez jedenaście lat mieszkała z mordercą. Dla niej był ukochanym tatą o spokojnym, kojącym głosie. Świat miał się przekonać, że podczas gdy jego żona i córka wiodły normalne życie w ich rodzinnym domu, on w piwnicy dokonywał koszmarnych zbrodni. Przerwało je dopiero pojawienie się w domu policji po anonimowym donosie.
Mija 26 lat. Aaron Nierling odsiaduje osiemnaście wyroków dożywocia i regularnie pisze do córki. Nora jednak nie czyta jego listów. Dawno temu zmieniła nazwisko i odnosi sukcesy jako chirurżka, prowadząc spokojne, samotne życie. Nikt z jej otoczenia nie wie, że jest córką seryjnego mordercy znanego jako Handyman. Jednak w jej uporządkowane życie wkrada się niepokój, gdy jedna z jej pacjentek zostaje zamordowana. I to w ten sam charakterystyczny i przerażający sposób, w jaki swoje ofiary zabijał jej ojciec.
Nora czuje, że ktoś wie, kim jest, a jeszcze bardziej obawia się, że jej tożsamość zostanie publicznie ujawniona. Gorzej, że pewien policjant zaczyna podejrzewać, że sprawczynią jest Nora, a wokół kobiety zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Także w jej piwnicy...
Zamknięte drzwi to całkiem udany thriller dobrze wykorzystujący prawidła swojego gatunku. Jego atutem jest przede wszystkim koncepcja, że bohaterką będzie córka seryjnego mordercy. Koncepcja ta wpisuje się w rozważania na temat dziedziczności cech charakteru i wpływu genetyki oraz wychowania na charakter człowieka. Nora ma w sobie geny mordercy i była przez niego wychowywana, a potem trafiła pod opiekę babci. Kto jednak miał na nią większy wpływ i ile cech po ojcu odziedziczyła?
Te rozważania towarzyszą czytelnikowi w czasie lektury i sprawiają, że jest ona interesująca. Tym bardziej że wraz z rozwojem akcji pojawiają się kolejne retrospekcje z dzieciństwa Nory, pokazujące nie tylko to, jak wyglądało jej życie z ojcem, ale i jakim była dzieckiem. A im więcej wiemy, tym rośnie nasza niepewność w jednoznacznej ocenie postaci.
Autorka sprawnie wykorzystuje do budowania napięcia zarówno zagadkę mordercy, jak i ujawniane stopniowo informacje o kluczowej postaci, żongluje wydarzeniami z teraźniejszości i przeszłości, podkopując naszą wiedzę, wodząc za nos, myląc tropy. Choć początkowo intryga wydaje się łatwa do przewidzenia, to im więcej wiemy, tym paradoksalnie trudno nam przewidzieć finał i wskazać sprawcę, a to oznacza, że McFadden zmyślnie konstruuje fabułę, a do tego świetnie buduje i utrzymuje napięcie.
Teoretycznie książka nie nosi do gatunku niczego odkrywczego. Nie przełamuje schematów, raczej idealnie wpisuje się w gatunkowe ramy. Co więcej - sama fabuła też nie jest przesadnie odkrywcza. A jednak to książka, którą czyta się z fascynacją i przyjemnością, wciągająca, intrygująca i niepokojąca. W końcu nie zawsze trzeba wyważać drzwi, by zaproponować czytelnikowi zajmującą lekturę. Siła tej fabuły tkwi bowiem w jej rozrywkowym aspekcie uwzględnionym w konstrukcji, ciekawym dylemacie ustawionym jako punkt wyjścia do intrygi i zgrabnym operowaniu środkami wyrazu, pomagającym budować napięcie. To dobry wybór dla miłośników thrillerów. Bez irytujących zbiegów okoliczności, z interesującą bohaterką i ciekawą puentą. Dobra książka dla każdego, kto chce się odprężyć przy emocjonującej lekturze.
Premiera 25 stycznia.
Autor: Freida McFadden
Tytuł: Zamknięte drzwi
Tłumacz: Joanna Zalewska
Wydawca: Czwarta Strona Kryminału
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz