Roberta Marasco, Czerwone chustki [Dwukropek]

 

Roberta Marasco, Czerwone chustki [Dwukropek]

Jeśli kiedyś ktoś z was będzie z córką w księgarni i zostanie napadnięty przez wariatkę, która przekonywać was będzie, że bez Czerwonych chustek Roberty Marasco nie możecie wyjść, to możliwe, że będę to właśnie ja. A wszystko dlatego, że naprawdę zakochałam się w tej książce i tej historii do tego stopnia, że bardzo chciałabym podsunąć ją matkom i córkom, uczennicom i nauczycielkom... I żałuję, że nie dane mi było czytać jej, gdy sama wchodziłam w wiek nastoletni.

Książka ma dwie główne bohaterki. Camilla ma trzynaście lat. Kilka lat wcześniej straciła matkę i choć wciąż nie poradziła sobie ani z tą sytuacją, ani z reakcją młodszego brata, to już dopadły ją kolejne zmiany. Jej ojciec buduje nowy związek i cała rodzina przeprowadza się do mieszkania jego nowej partnerki. Większego, ładniejszego i w lepszej dzielnicy, ale Camilla nie jest tym faktem zachwycona, jak i pomysłem, że ma mieć macochę i przyrodnią starszą siostrę. Najbardziej zaś boli ją, że musi zmienić szkołę i rozstać się z Superprzyjaciółkami.

Luna to przeciwieństwo niepewnej siebie Camilli. Przebojowa dziewczyna jest klasową, a może nawet szkolną gwiazdą i prowadzi popularny kanał na TikToku. Jest uwielbiana przez fanów i kuszona przez ewentualnych sponsorów czy agentów. Ma nawet propozycję współpracy od znanego piosenkarza. Nic nie wskazuje na to, żeby dziewczyny mogły się zaprzyjaźnić, skoro nic je nie łączy, poza tym, że Camilla właśnie dołączyła do klasy Luny. W dodatku Nowa szybko staje się pośmiewiskiem szkoły ze względu na filmik o miesiączce, który nagrała i który nigdy nie miał trafić do internetu. 

Czy jednak należy wstydzić się tego, co naturalne? Czy wchodzenie w wiek kobiecy jest źródłem siły, czy słabością? Zarówno Luna, jak i Camilla będą zmuszone znaleźć odpowiedzi na te pytania w świcie, w którym miesiączka jest tematem tabu.

Roberta Marasco, Czerwone chustki [Dwukropek]

Zapewne część czytelniczek tego bloga pamięta, jak przeżyło pierwszą miesiączkę. Jak i czy były do tego przygotowywane przez matki lub szkołę. W wielu domach to był temat tabu i nawet jeśli rozmawiano w rodzinie na ten temat, to zazwyczaj skrycie i szeptem, w ukryciu. Niestety, wiele w tej kwestii się nie zmieniło. Choć półnagie panie mogą promować sprzedaż blachodachówki czy każdego innego produktu, wciąż w reklamie chłonność podpaski sprawdza się, wykorzystując NIEBIESKI płyn. I choć reklam tego typu produktów jest sporo, takie ujęcie tematu czyni z naturalnych procesów ciała coś budzącego odrazę. Właśnie tak wspiera się miesiączkowe tabu i sprawia, że kolejne pokolenia dziewczynek wchodzą w wiek dojrzewania w przeświadczeniu, że miesiączkowanie to coś wstydliwego, co należy ukrywać, a już samo pokazanie się z podpaską czy tamponem może skazać je na ostracyzm i ośmieszyć w oczach rówieśników. 

I właśnie dlatego tak ważne jest, by pokazywać dziewczynkom, że może być inaczej. Że nie trzeba się wstydzić, a warto o tym rozmawiać, dzielić się doświadczeniami i przywracać dyskusji normalność. A jeśli może w tym pomóc lektura książki, to można tylko się cieszyć i skorzystać z tego narzędzia.

Czerwone chustki  to piękna, mądra historia, która podejmuje temat tego, z czym zmagają się dojrzewające dziewczynki, ale robi to w sposób bardzo rozważny. Proponuje czytelniczkom (czytelnikom?) ciekawą fabułę, której bohaterkami są dziewczyny takie jak one. Powieść nie ma dydaktycznego tonu, a dojrzewanie jest tu naturalnym elementem zarówno fabuły, jak i ich życia. Autorka zwraca uwagę na szereg różnych problemów, z którymi mierzą się miesiączkujące dziewczyny, mówi o ich lękach i wstydzie, ale przede wszystkim pokazuje, że jest to doświadczenie, które łączy właśnie je wszystkie - niezależnie od popularności, statusu majątkowego i rodzinnego, od usposobienia i temperamentu. I że każda dziewczyna zasługuje na wsparcie. 

Ale nie tylko wokół miesiączki toczy się fabuła tej wyjątkowej powieści. Marasco dotyka tu wielu bardzo różnych tematów trudnych i ważnych dla nastolatków. Jednym z nich są rodzinne relacje, nie tylko na linii matka - córka, choć to one są najbardziej eksponowane. Autorka zwraca uwagę, jak czasem pochopnie i niesprawiedliwie oceniamy intencje innych i jak trudno nam się zrozumieć, gdy skupiamy się tylko i wyłącznie na sobie.

Autorka świetnie portretuje też relacje w grupie rówieśniczej - nie tylko między dziewczętami, ale też ich kolegami z klasy. Pojawiają się tu pierwsze zauroczenia i nawiązywane niespodziewane relacje. Marasco dyskretnie zwraca uwagę na to, że czasem warto dać sobie szansę poznać się nawzajem i patrzeć poza pozory. W książce pojawia się też temat wykluczenia i bullyingu, czyli znęcania się oraz ośmieszających filmików zamieszczanych w internecie.

Kiedy próbuję wyszczególnić wszystkie ważne tematy, jakie zostały poruszone w książce, wydaje się, że musi to być jakaś wyjątkowo rozbudowana powieść, tymczasem sama książka liczy sobie niecałe dwieście stron. I nie znaczy to wcale, że te tematy zostały poruszone powierzchownie. Wręcz przeciwnie. Autorka wydobywa głębię każdego wątku i bardzo udanie pokazuje związane z nimi niuanse. Świat w powieści nie jest czarno-biały i przesadnie uproszczony, a postępowanie postaci jest wyraźnie umotywowane. Trzeba wielkiej wrażliwości i wyczucia, by stworzyć tak wielowymiarową powieść i uniknąć zbędnego dydaktyzmu.

To powieść nie tylko o rodzącej się kobiecości, ale i o tym, jak czerpać z niej siłę. O mocy przyjaźni i potędze wsparcia. O siostrzeństwie, którego tak często brakuje. O drobnych gestach i symbolach, które mają potężne znaczenie.

Choć obie bohaterki mają swoje charakterystyczne cechy, są w pewien sposób reprezentantkami każdej nastoletniej czytelniczki. Ich indywidualne historie uosabiają wiele osobistych historii i doświadczeń w ten sposób, że pozwalają odbiorcom się z nimi utożsamiać. W ten sposób sama opowieść ma szanse lepiej dotrzeć do czytelników i pomaga pełniej wybrzmieć przesłaniu.

Dzięki zastosowaniu dwóch naprzemiennych narracji mamy szansę lepiej poznać obie bohaterki i dobrze je zrozumieć. W ten sposób bohaterki książki stają się nam bliskie niczym przyjaciółki, a ich opowieść staje się naszą opowieścią. 

Choć Czerwone chusteczki podejmują wiele trudnych i ważnych tematów, są napisane z lekkością i językiem przyjaznym dla młodych odbiorców. Nie ma w nich też przesadnego dydaktyzmu, choć przesłanie jest bardzo czytelne, ani lukrowania rzeczywistości. A przy tym w subtelny sposób nie tyle łamią tabu, co je... neutralizują, przywracając do normalności to, co było spychane poza jej granice.

To piękna, wartościowa i wzruszająca powieść o trudnych relacjach w rodzinie i szkole, o odrzuceniu, wykluczeniu i presji grupy. O potrzebie bycia sobą. O problemach wieku dojrzewania. O znajdowaniu siły w sobie i wsparciu grupy. Oswajająca temat tabu, jakim jest miesiączka. To książka o girl power w najlepszym wydaniu, a do tego naprawdę wciągająca, ciepła opowieść obyczajowa dla młodszych nastolatków. Myślę, że niezależnie od tego, ile macie lat, nie raz podczas lektury zadrży wam serce, a do oczu napłyną łzy i nie wstydzę się tych, które popłynęły z moich. To powieść skierowana do pokolenia TikToka, ale też dla tych dziewczynek, które kryją się wewnątrz nas, dorosłych. Napisana z empatią i głęboką refleksją, ale i wyraźnym znawstwem problemów, które tak dojmująco dotykają nastolatków. Urzekająca i wyjątkowa. Refleksyjna. Subtelna.

Czerwone chustki  to powieść, którą z pełną odpowiedzialnością dałabym młodszej siostrze lub córce, gdybym je miała, którą polecę nauczycielkom i uczennicom. Jestem przekonana, że niejedną z nich urzeknie i bardzo chciałabym, by usłyszało o niej jak najwięcej osób. 

A chłopcy? Chłopcom też lektura nie zaszkodzi, bo nie tylko część tematów dotyczy ich samych, ale i powinni się nauczyć, że miesiączka to nie powód do zawstydzania koleżanek i że również dla nich rozmowa o niej nie powinna stanowić tabu. 

Ta książka nie zmieni świata, ale może choć odrobinę zmieni czyjeś życie. A nawet jeśli nie, to wciąż świetna historia, którą czyta się z przyjemnością. I ja mianuję się jej samozwańczym ambasadorem.

Autor: Roberta Marasco
Tytuł: Czerwone chustki
Tłumacz: Barbara Bardadyn
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek

Komentarze

Popularne posty