Marek Stelar, Intruz [Filia]
Marek Stelar to autor, którego miałam okazję poznać osobiście jeszcze zanim sięgnęłam po jego książki - nie licząc świetnego opowiadania zamieszczonego w genialnej antologii Balladyna. Właściwie choć wiele osób zachwalało powieści Stelara, to właśnie rozmowa z autorem sprawiła, że zapragnęłam je przeczytać. I oczywiście - idąc za dobrą radą - na początek na warsztat wzięłam Intruza.
Prologiem do wydarzeń opisanych w powieści jest scena w gabinecie dentystycznym, w którym stomatolog odbiera tajemniczy telefon - który dla niego bynajmniej nie jest powodem do zdziwienia. Stomatolog bowiem prowadzi podwójne życie, a praca w gabinecie nie jest wcale jego głównym źródłem dochodu. Mariusa można bowiem wynająć do znacznie poważniejszych działań, także tych, które kończą się śmiercią wskazanego delikwenta.
Tymczasem poznajemy głównego bohatera, szczecinianina Adriana Wichę. Jest on zwyczajnym, nieco neurotycznym, choć bystrym mężczyzną właściwie bez większych ambicji. Niedawno z ich wspólnego mieszkania wyprowadziła się jego żona, a on nawet nie znajduje w sobie dość sił by o nią zawalczyć czy choćby porozmawiać. Popadł w jakiś marazm, który pewnie trwałby nadal, gdyby nie dwa wydarzenia. Po pierwsze - tajemnicza wiadomość, którą otrzymuje w dość niecodzienny sposób od dawno niewidzianego brata bliźniaka Kamila. Po drugie u jego drzwi zjawiają się przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tej chwili życie Wichy zostanie wywrócone do góry nogami, a on sam zostanie wmieszany w działania służb i śledztwo w sprawie szpiegostwa przemysłowego.
I to jest wszystko, co powinniście wiedzieć przed przystąpieniem do lektury, ponieważ odkrywanie prawdy, wychwytywanie powiązań i próby odgadnięcia motywów to dla czytelnika największa frajda.
Stelar stworzył naprawdę świetną powieść sensacyjno-szpiegowską, chyba nawet wyjątkową na polskim rynku wydawniczym, i widać, że włożył w nią mnóstwo serca i pracy. Doskonale ukazuje w niej nie tylko działania polskich służb, ale też - nazwijmy to - grup przestępczych specjalizujących się w szpiegostwie przemysłowym oraz wolnych strzelców, z których usług korzystają, także gdy chodzi o usuwanie "niewygodnych" ludzi.
Autor skorzystał z motywów, które wszyscy dobrze znamy z różnego rodzaju powieści kryminalnych czy sensacyjnych, ale splótł je w bardzo zgrabną fabułę, w której nic nie zgrzyta i w której nie ma nic z wtórności. Ba, dla mnie, zagrzebanej długo w typowych kryminałach, ta sensacja to powiew świeżości. Bardzo ciekawa intryga, która opiera się na napiętych relacjach rodzinnych, tajemnicy sprzed lat, która wpłynęła na młodość o dorosłość braci Wichów, na działaniach wywiadowczych i pracy służb we współczesnej polskiej i międzynarodowej rzeczywistości. O grafenie, który stał się obiektem pożądania zarówno polskiej, jak i obcej gospodarki, swego czasu sporo się mówiło i uważam, że świetnie z tego zainteresowania skorzystał Stelar. Poza tym wprowadził do gry ważnego na rynku międzynarodowym gracza, który rzeczywiście może mieć interes w przejęciu informacji. I to - choć zdajemy sobie, że mamy do czynienia z fikcją literacką - bardzo akcję uwiarygadnia.
Stelar dobrze przemyślał konstrukcję swojego bohatera i zaserwował nam "przeciętniaka", którego da się lubić i który postawiony w sytuacji niecodziennej, wręcz ekstremalnej, musi nauczyć się radzić z nią sobie i się przystosować. Nie ma supermocy, nie ma za sobą szkolenia, jest pionkiem w trybikach wielkiej machiny, który po prostu nie chce dać się zbić z szachownicy. A że nie ma dobrego bohatera bez pomocnika, wsparciem dla Adriana jest major z ABW Arkadiusz Oleszczuk, który wprowadza Wichę w ten nieznany mu świat służb.
Prologiem do wydarzeń opisanych w powieści jest scena w gabinecie dentystycznym, w którym stomatolog odbiera tajemniczy telefon - który dla niego bynajmniej nie jest powodem do zdziwienia. Stomatolog bowiem prowadzi podwójne życie, a praca w gabinecie nie jest wcale jego głównym źródłem dochodu. Mariusa można bowiem wynająć do znacznie poważniejszych działań, także tych, które kończą się śmiercią wskazanego delikwenta.
Tymczasem poznajemy głównego bohatera, szczecinianina Adriana Wichę. Jest on zwyczajnym, nieco neurotycznym, choć bystrym mężczyzną właściwie bez większych ambicji. Niedawno z ich wspólnego mieszkania wyprowadziła się jego żona, a on nawet nie znajduje w sobie dość sił by o nią zawalczyć czy choćby porozmawiać. Popadł w jakiś marazm, który pewnie trwałby nadal, gdyby nie dwa wydarzenia. Po pierwsze - tajemnicza wiadomość, którą otrzymuje w dość niecodzienny sposób od dawno niewidzianego brata bliźniaka Kamila. Po drugie u jego drzwi zjawiają się przedstawiciele Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tej chwili życie Wichy zostanie wywrócone do góry nogami, a on sam zostanie wmieszany w działania służb i śledztwo w sprawie szpiegostwa przemysłowego.
I to jest wszystko, co powinniście wiedzieć przed przystąpieniem do lektury, ponieważ odkrywanie prawdy, wychwytywanie powiązań i próby odgadnięcia motywów to dla czytelnika największa frajda.
Stelar stworzył naprawdę świetną powieść sensacyjno-szpiegowską, chyba nawet wyjątkową na polskim rynku wydawniczym, i widać, że włożył w nią mnóstwo serca i pracy. Doskonale ukazuje w niej nie tylko działania polskich służb, ale też - nazwijmy to - grup przestępczych specjalizujących się w szpiegostwie przemysłowym oraz wolnych strzelców, z których usług korzystają, także gdy chodzi o usuwanie "niewygodnych" ludzi.
Autor skorzystał z motywów, które wszyscy dobrze znamy z różnego rodzaju powieści kryminalnych czy sensacyjnych, ale splótł je w bardzo zgrabną fabułę, w której nic nie zgrzyta i w której nie ma nic z wtórności. Ba, dla mnie, zagrzebanej długo w typowych kryminałach, ta sensacja to powiew świeżości. Bardzo ciekawa intryga, która opiera się na napiętych relacjach rodzinnych, tajemnicy sprzed lat, która wpłynęła na młodość o dorosłość braci Wichów, na działaniach wywiadowczych i pracy służb we współczesnej polskiej i międzynarodowej rzeczywistości. O grafenie, który stał się obiektem pożądania zarówno polskiej, jak i obcej gospodarki, swego czasu sporo się mówiło i uważam, że świetnie z tego zainteresowania skorzystał Stelar. Poza tym wprowadził do gry ważnego na rynku międzynarodowym gracza, który rzeczywiście może mieć interes w przejęciu informacji. I to - choć zdajemy sobie, że mamy do czynienia z fikcją literacką - bardzo akcję uwiarygadnia.
Stelar dobrze przemyślał konstrukcję swojego bohatera i zaserwował nam "przeciętniaka", którego da się lubić i który postawiony w sytuacji niecodziennej, wręcz ekstremalnej, musi nauczyć się radzić z nią sobie i się przystosować. Nie ma supermocy, nie ma za sobą szkolenia, jest pionkiem w trybikach wielkiej machiny, który po prostu nie chce dać się zbić z szachownicy. A że nie ma dobrego bohatera bez pomocnika, wsparciem dla Adriana jest major z ABW Arkadiusz Oleszczuk, który wprowadza Wichę w ten nieznany mu świat służb.
Intryga w Intruzie ma wiele warstw, przez które bohater krok po kroku przedziera się, próbuje uporządkować zdobywane informacje. Mnożą się pytania o pracę Kamila, o jego rzekomą zdradę, o miejsce pobytu... Mieszają się tu osobiste sprawy braci, których bardzo się od siebie oddalili, wewnętrzne śledztwo ABW w sprawie zbiegłego agenta, międzynarodowe szpiegostwo przemysłowe, polityczne roszady, a nawet tajemnicza śmierć ojca braci Wichów przed wielu laty. Wszystko to razem przenika się i oddziałuje na czytelnika wręcz hipnotycznie. Pełny emocji odbiorca nie może się od kart książki oderwać, tym bardziej że szybko przekonuje się, jak wiele jeszcze ma do odkrycia.
Autor świetnie buduje napięcie i operuje zmiennym tempem akcji, podsycając ciekawość czytelnika. Podrzuca tropy, skrzętnie zbierane przez bohaterów, włączając nas w grę i zachęcając do podjęcia próby rozwikłania zagadki. Do tego nie jest trudno dopatrzyć się w fabule odbicia bieżącej polityki i cienia rozgrywek prowadzonych na rodzimej arenie, co dodaje całej akcji pikanterii. Wprowadzenie narracji pierwszoosobowej pozwala wczuć się w sytuację bohatera wciągniętego w trybiki obcej mu gry, której zasady dopiero poznaje i musi się w niej odnaleźć. Do tego podróże - także zagraniczne - śladami Kamila i badanie kolejnych wątków. To wszystko czyni z Intruza rasową powieść sensacyjno-szpiegowską, jakiej nie powstydziłby się klasyk gatunku - Robert Ludlum.
Książkę czyta się rewelacyjnie. Kapitalny klimat i dobry styl autora są gwarancją satysfakcjonującej lektury. Wykreowany świat jest bardzo wiarygodny, dlatego łatwo dać się mu pochłonąć. Wielowarstwowa intryga jest bardzo przemyślana, logiczna i choć autor sięga też po znane schematy, tworzy z nich spójną, dobrze opowiedzianą historię, która... kończy się bez rozstrzygnięć, ponieważ to dopiero pierwszy tom historii Adriana Wichy i jego brat Kamila. A ja już czekam na kolejną jej odsłonę.
Autor świetnie buduje napięcie i operuje zmiennym tempem akcji, podsycając ciekawość czytelnika. Podrzuca tropy, skrzętnie zbierane przez bohaterów, włączając nas w grę i zachęcając do podjęcia próby rozwikłania zagadki. Do tego nie jest trudno dopatrzyć się w fabule odbicia bieżącej polityki i cienia rozgrywek prowadzonych na rodzimej arenie, co dodaje całej akcji pikanterii. Wprowadzenie narracji pierwszoosobowej pozwala wczuć się w sytuację bohatera wciągniętego w trybiki obcej mu gry, której zasady dopiero poznaje i musi się w niej odnaleźć. Do tego podróże - także zagraniczne - śladami Kamila i badanie kolejnych wątków. To wszystko czyni z Intruza rasową powieść sensacyjno-szpiegowską, jakiej nie powstydziłby się klasyk gatunku - Robert Ludlum.
Książkę czyta się rewelacyjnie. Kapitalny klimat i dobry styl autora są gwarancją satysfakcjonującej lektury. Wykreowany świat jest bardzo wiarygodny, dlatego łatwo dać się mu pochłonąć. Wielowarstwowa intryga jest bardzo przemyślana, logiczna i choć autor sięga też po znane schematy, tworzy z nich spójną, dobrze opowiedzianą historię, która... kończy się bez rozstrzygnięć, ponieważ to dopiero pierwszy tom historii Adriana Wichy i jego brat Kamila. A ja już czekam na kolejną jej odsłonę.
Zachwalasz, zachwalasz... Ale ja odpuszczę. Nie sposób przeczytać wszystkiego, a do polskich thrillerów podchodzę bardzo nieufnie.
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie da rady, ale tej powieści nie skreślałabym z góry :-)
Usuń