Jonas T. Bengtsson, Życie Sus

książka, okładka

Seria dzieł pisarzy skandynawskich, wydawana przez Wydawnictwo Poznańskie, od dawna już przyciągała moje oko, ale jakoś zawsze brakowało mi na nią czasu. A przecież ze skandynawską literaturą - i to wcale nie z kryminałami - jest mi bardzo po drodze. Na szczęście wreszcie przyszedł czas, by zrobić pierwszy krok i wziąć na tapet Życie Sus Jonasa T. Bengtssona. 

Sus ma lat dziewiętnaście i żyje w bloku. Nic takiego, powiecie. Wielu z nas mieszka w blokach. Tyle że blok Sus jest miejscem, które troszkę przypomina getto dla biedoty. Ludzie bardziej tu wegetują, niż żyją, wszechobecna jest przemoc, a dookoła pełno młodych, często nieletnich, którzy palą haszysz lub mają kontakt z innymi narkotykami. To miejsce, które niełatwo opuścić. Sus mieszkała w tym bloku jako dziecko, potem, po zaliczeniu kilku placówek opiekuńczo-wychowawczych, znów tu wróciła. Do innego mieszkania, do niemal takiego samego życia.

Dziewczyna nie wygląda na swój wiek, z daleka może nawet uchodzić za nastoletniego chłopca, ale zazwyczaj nie koncentruje na tym swojej uwagi. Skupia się na hartowaniu ciała i ducha, wymyślając sobie najróżniejsze, często dość ekstremalne testy. A wszystko w jednym celu - by być gotowa na starcie z potworem.

Sus od dawna przywykła radzić sobie sama. Jej brat poszedł do wojska i wyjechał do Afganistanu, a teraz leży w szpitalu na granicy życia i śmierci. Ojciec natomiast odsiaduje wyrok w więzieniu za zamordowanie ich matki. To na spotkanie z nim chce być gotowa Sus.

Powieść Bengtssona jest bardzo prosta w formie. Nie ma tu stylistycznych udziwnień, rozbudowanej narracji czy emocjonalnie nacechowanego języka. Jest jasny przekaz, liniowa opowieść przedstawiająca kilka kolejnych dni, wycinek życia, który o Sus mówi bardzo wiele. Podążając jej śladem, czytelnik wchodzi coraz głębiej nie tylko w codzienność Sus, ale też poznaje jej historię - trop po tropie - oraz może zdiagnozować stan emocjonalny, zbierając całość obrazu z poszczególnych scen.

Prostocie formy towarzyszy prostota języka. Klarowne, nierozbudowane zdania, niewiele elementów nacechowanych emocjonalnie. Można nawet powiedzieć, że narracja jest "sucha", powściągliwa, chłodna. To niemal reporterska relacja "dnia z życia dziewczyny". Ale to właśnie ten chłód i powściągliwość najdobitniej kontrastują z brutalnością świata, w którym obraca się Sus. Świata brudnych blokowisk pełnych ludzi ze społecznego marginesu, wszechobecnej przemocy, unoszących się narkotykowych oparów. Świata dziewczyny, która sama dąży do brutalności. Przytłaczająca mizeria tej rzeczywistości jest właśnie tym bardziej dojmująca, im bardziej zdystansowanym językiem jest opisywana.

Sus jest świetnie nakreśloną postacią. Wizualnie nieprzesadnie interesująca, doskonale wtapiająca się w tło i przystosowana do życia w tej właśnie dzielnicy. Początkowo wzbudza litość, ale też intryguje, a jej postępowanie jest zarówno nieprzewidywalne, jak i kontrowersyjne. Testy, jakim się poddaje, są ryzykowne, wprowadzają czytelnia w konsternację, a przede wszystkim nie pozostawiają wobec bohaterki obojętnym.

Interesującym zabiegiem jest też oszczędność autora jeśli chodzi o szczegóły dotyczące samej Sus. Z jednej strony poznajemy jej indywidualne cechy wyglądu i charakteru, elementy biografii, z drugiej - nie znamy  jej nazwiska, nie możemy przypisać do żadnej grupy etnicznej. Ta niedookreśloność i pewna umowność sprawiają, że historia Sus staje się bardzo uniwersalna, jej los jest w pewnym stopniu reprezentacją losu dowolnej dziewczyny, która mogłaby zamieszkiwać tę marną dzielnicę - dziedziczona bieda, odrzucenie, dorastanie w przemocowym środowisku, z dogłębną znajomością zachowań wobec policji i współmieszkańców bloku... Sus może być zarówno Dunką, jak i dziewczyną z dowolnej imigranckiej rodziny.

Wbrew chłodnemu stylowi narracji historia, którą prezentuje Bengtsson jest mroczna, brutalna i ostra jak noże, które tak pieczołowicie gromadzi Sus. Jej działania i decyzje zaskakują, bulwersują, ale ostatecznie ich motywacja okazuje się bardzo jasna, choć trudno ją uznać za usprawiedliwiającą. Podobnie wymykające się jasnej interpretacji są uczucia Sus wobec brata, bo choć sama deklaruje, że go nienawidzi, nienawiść ta wynika z poczucia porzucenia i tęsknoty za zerwaną więzią. Wszystkie te niejednoznaczności czynią lekturę jeszcze bardziej interesującą.

Autor nie sili się specjalnie na szokowanie czytelnika. Raczej skupia się na opowiedzeniu o świecie, w którym duńskie państwo opiekuńcze zawodzi, w którym ludzie czują, że są pozostawieni samym sobie i dlatego muszą brać sprawy w swoje ręce. Czy jest to walka o lepsze jutro, czy szukanie sprawiedliwości, a może zemsty, w żadnym z aspektów nie mogą liczyć na nikogo, poza sobą. A drobne gesty życzliwości mogą wynikać z bardzo różnych pobudek, często zupełnie niewyjaśnionych.

Jest w tej historii kilka scen, które mocno zapadają w pamięć. Następują zupełnie niespodziewanie, sprawiając, że całą lekturę spędzamy w napięciu, czekając na rzeczy nie do przewidzenia. Niedookreślone zakończenie może niektórych czytelników rozczarować, bo historia pozostaje bez puenty, ale czy nie takie właśnie jest życie? Jego sens i celowość często pozostają nieuchwytne, tak jak kierunek, w jakim podąża życie Sus.

Życie Sus to także historia o pragnieniu celu w życiu i podporządkowaniu wszystkiego obranemu przez siebie celowi. O potrzebie kontroli pojawiającej się u osoby, która wiele lat trwała w poczuciu, że nie jest w stanie nad niczym panować. Dopiero obranie celu, jakkolwiek dla nas szokującego, daje jej siłę do mierzenia się z rzeczywistością, utwierdza w przekonaniu, że jej życie ma jakiś sens. 

To doskonała lektura. Ostra, oszczędna w formie, precyzyjna w zastosowanych środkach, poruszająca. Konkretna i metaforyczna zarazem. O życiu na marginesie, o zerwanych więziach, o szukaniu celu i pragnieniu zemsty, któremu można podporządkować wszystko. Mocna i zapadająca w pamięć.

Autor: Jonas T. Bengtsson

Tytuł: Życie Sus

Tłumacz: Iwona Zimnicka

Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie



Komentarze

Popularne posty