[#cotamwkomiksie] Bruno Dequier, Louca. 11. Puchar Gryfów [Egmont]
To jedna z tych serii komiksowych dla młodszej młodzieży, które ogromnie lubię. I zarazem historia, która mnie mocno zaskakuje, która zmienia się i dojrzewa. Bruno Dequier kupił mnie na początku humorem, a teraz trzyma, pomysłowo rozwijając fabułę w kierunku, którego nie mogłam przewidzieć. Jedenasty zeszyt serii - Louca. 11. Puchar Gryfów znów dostarcza emocji i znów budzi apetyt na więcej.
Jedenasty tom uwielbianej przez francuskie nastolatki serii o chłopaku chcącym zostać piłkarzem i o jego przyjacielu duchu. Minęło dużo czasu, odkąd Louca musiał uciekać przed zawodowym zabójcą. Rozpoczyna się piłkarski Puchar Gryfów, w którym występuje stworzona przez naszego bohatera drużyna Feniksów. Czy Louca się zjawi, aby wziąć udział w turnieju? Ryzykowałby życie, mimo to pewne osoby są przekonane o jego powrocie. Powstaje też pytanie, co Louca i towarzyszący mu duch Nathana robili od dnia ucieczki, bo wiele wskazuje na to, że przebywali w dziwnym miejscu i w niezwykłym towarzystwie...
Ten zeszyt jest w pewien sposób nowym prologiem, otwarciem do historii, która dopiero się wydarzy. Czerpie oczywiście ze zdarzeń przeszłych, z tego, co przeczytaliśmy w poprzednich dziesięciu, ale niesie w sobie zapowiedź czegoś... nieoczekiwanego. Drużyna Feniksów walczy w pucharach bez Louki, a jego pojawienie się, choć wyczekiwane, budzi też wątpliwości. Autor kontynuuje rozpoczęte już wątki, kierując historię na nowe tory.
Można trochę ubolewać, że opowieść jest coraz mniej związana z piłką, a coraz bardziej sensacyjno-fantastyczna, ale uważam, że to korzystny kierunek, bo znajdzie w niej coś dla siebie szerokie grono czytelników. Są tu barwne, wyraziste postaci - z Loucą na czele - akcja i humor, często slapstickowy. Jest tajemnica, która zdaje się mieć więcej warstw, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jest przyjaźń i emocje - zarówno sportowe, jak i osobiste. A końcowy cliffhanger pokazuje, jak wiele jeszcze przed nami.
Choć poszczególne zeszyty nie są rozbudowane (co może zachęcić mniej rozczytanych odbiorców), w związku z czym sama fabuła nie zawiera w sobie wielu niuansów, komiksy czyta się rewelacyjnie i z apetytem rozbudzonym na kolejne części. I z ciekawością, która czeka na zaspokojenie. Co tu dużo mówić - jest świetnie i wcale się nie chcę z tą serią rozstawać.
Komentarze
Prześlij komentarz