Barbara Kingsolver, Lato marnotrawnych [Filia Literacka]
Choć po Barbarze Kingsolver spodziewałam się dobrej lektury, nie przypuszczałam, że Lato marnotrawnych tak doskonale wpisze się w moją literacką wrażliwość i okaże się lekturą nieodkładalną, choć w pewnym stopniu niespieszną. Mogę ją szczerze polecić jako lekturę na każdą porę roku.
Lato marnotrawnych to opowieść o pewnym parnym lecie, podczas którego splatają się trzy różne historie ludzi zamieszkujących zalesione góry Appalachów i próbujących zmierzyć się z zupełnie nową, nieznaną dotąd rzeczywistością.
Ze swojego posterunku w odosobnionej górskiej chatce Deanna Wolfe, biolożka i naukowczyni, obserwuje legowisko kojotów, które niedawno pojawiły się w okolicy. Jej uporządkowane, samotne życie zostaje zakłócone przez młodego myśliwego, który wkracza w jej najbardziej prywatną przestrzeń.
Na farmie kilka mil dalej potomkini polskiego emigranta, Lusa Maluf Landowski, prowadząca dotąd miejskie życie, zostaje żoną farmera i musi zdecydować, czy na stałe związać się z ziemią, która niespodziewanie stała się jej własnością.
Jeszcze kilka mil dalej para starszych, skłóconych sąsiadów dogląda swoich farm, spierając się o Boga, pestycydy i przyszłość. Lato marnotrawnych to jedna z najlepszych książek Barbary Kingsolver, która w charakterystyczny dla siebie sposób ukazuje równowagę wartkiej narracji, dramatu i idei.
Autorka przede wszystkim stawia na narrację skupioną wokół trzech rdzeni, które stanowią w sumie cztery postaci - Deanna, Lusa i para sąsiadów. Ich historie toczą się naprzemiennie, choć w dużej mierze osobno. Każda jest na swój sposób ciekawa, choć intrygującym pozostaje - i świetnie buduje napięcie - to, w jaki sposób te historie się ze sobą łączą. Zagadka nie jest łatwa do rozwikłania, ale autorka rozsypuje tropy jak okruszki chleba w lesie. I każde trafienie na ten ślad jest elektryzujące i podnosi satysfakcję z lektury.
Snując trzy oddzielne historie, Kingsolver z wyczuciem i precyzją buduje ich paralelne współbrzmienie. Mimo że bohaterowie są zupełnie różni i na innych etapach życia, okazuje się, że często dążenia, aspiracje czy przemyślenia znajdują wiele stycznych punktów. Nawet jeśli ich drogi nie przecinają się ze sobą.
Powieść jest kameralna i spektakularna zarazem. Kameralna w swoich trzech mikroświatach, spektakularna w globalnym wydźwięku, w uniwersalności podjętych tematów ujętych tylko w jednostkowy sposób. Mamy tu ludzi postawionych w sytuacjach dla nich niekomfortowych, wybitych z utartych torów swojej egzystencji, zmuszonych do zmierzenia się z przeciwnościami losu i swoimi słabościami. Każdy z bohaterów na swój własny sposób odkrywa tu prawdę o sobie i źródło wewnętrznej siły.
Jest to historia poniekąd bliska natury, przesycona duchem głębokiej świadomości ekologicznych zależności. I choć bohaterowie niejednokrotnie śmiało wyrażają swoje poglądy, nie jest to "ekologia wojująca", pełna głośnych haseł. Kingsolver stawia właśnie na budowanie świadomości tego, że w przyrodzie istnieje cały łańcuch zależności i nie da się oddziaływać na jedno tylko ogniowo, nie narażając pozostałych.
W stylu autorki widać piękne operowanie słowem i precyzję wypowiedzi, która pozwala uniknąć ślepych zaułków narracji i retoryki. Jest niespieszność oddająca klimat leniwego lata na prowincji, ale też świetnie odczuwalnego podskórnego napięcia, zupełnie jak przed burzą. Jednocześnie Kingsolver udowadnia, że w finale wcale nie potrzeba spektakularnych wyładowań, by nadać historii końcowych rysów, pozostawiając ją bliską czytelnikowi i satysfakcjonującą.
To powieść pełna ciepła i czułości, spokoju natury niepozbawionego świadomości o jej drapieżnym, zmiennym obliczu. Skupia się na wewnętrznej przemianie bohaterów, która dokonuje się w sposób równie dramatyczny co naturalny. Niektórym może wydać się rozwlekła, ale nie ma tak niepotrzebnych powtórzeń jak nagrodzony Demon Copperhead. Wspaniale oddaje wyjątkowy krajobraz i klimat Appalachów, a jednocześnie eksploruje temat międzyludzkich relacji, samotności, poczucia niedopasowania. Świetnie kształtuje przestrzeń do refleksji i nie narzuca rozwiązań. Trafiła w moją literacką wrażliwość i sprawiła, że była czymś więcej niż tylko przyjemną lekturą.
Autor: Barbara Kingsolver
Tytuł: Lato marnotrawnych
Tłumacz: Hanna Beliczyńska
Wydawca: Filia Literacka
Egzemplarz recenzencki
Komentarze
Prześlij komentarz