Rok w książkach dla dzieci - wybór mamy i Wojtka

Wojtek, mały czytelnik, książki, okładki


Przygotowałam podsumowanie książek, które przeczytałam w mijającym roku, starając się jednocześnie wskazać te najlepsze w dwóch kategoriach - książki polskich autorów  i książki zagraniczne. Ale przecież zaczytASY to nie tylko książki dla dorosłych. Naszą wspólną - moją i Wojtka - pasją jest czytanie książek dla dzieci, które też zajmują swoje miejsce na blogu. Dlatego pokusiliśmy się też o próbę podsumowania czytelniczego roku w książkach dla dzieci.

Wojtek rośnie - nie da się tego zatrzymać ;-) - i coraz rzadziej spoglądamy na książki, które mają piękne ilustracje, a niewiele tekstu, choć czasem są tak cudne, że aż chciałoby się mieć je na półce. Teraz jednak coraz bardziej skupiamy się na treści - musimy mieć co czytać, nie oglądać. Chociaż staram się poszerzać Wojtka czytelnicze horyzonty, nie da się ukryć, że ma już swoje wyraźne preferencje i przy wyborze lektur muszę się z tym liczyć. Oczywiście jest na tyle otwarty, że nie zamknęliśmy się tylko w jednej dziedzinie, uff.

To, że Wojtek sprawnie (i chętnie) czyta sam jest z jednej strony zaletą, bo możemy zasiąść na kanapie obok siebie, każde ze swoją książką, ale minus tej sytuacji jest taki, że nie uczestniczę już w każdej jego czytelniczej przygodzie (i czasem po nocach podczytuję to, co on czytał w dzień, żeby być na bieżąco).

Na rynku wydawniczym książki dziecięcej dzieje się bardzo dużo i dużo pojawia się tytułów. Nie sposób wszystkiego ogarnąć, ale myślę, że to dobrze - mnie cieszy duży wybór. Gorzej, że nadal w marketach zalegają na półkach kiepsko wydane książeczki ze słabymi ilustracjami i to one trafiają do rączek małych czytelników. A przecież jest też taki wybór książek wartościowych...

Wędrując po targach książki wśród stoisk wydawnictw specjalizujących się w książkach dla dzieci, zawsze obserwuję ludzi - dorosłych i dzieci. Cieszy mnie, kiedy rodzice przychodzą z dziećmi, przeglądają książki, wybierają, kupują, rozmawiają z wystawcami, radzą się. Ale są też sceny smutne - rodzice odmawiający dziecku kupna wybranej książki i rzucający tekstem "bo kto ci to przeczyta", albo "przecież masz w domu jakieś książki". W końcu jaki jest sens ciągnięcia maluchów na taką imprezę jak targi książki, a potem wypowiadanie podobnych stwierdzeń... Odnoszę też czasem wrażenie, że niektórzy rodzice nie mają odwagi wyjść poza utarte schematy czytelnicze - chętnie kupią dziecku kolejną książeczkę o księżniczkach, krasnalach itp. (co samo w sobie nie jest złe, po prostu zamykają się na inne możliwości), a niechętnie dają się przekonać do sięgnięcia po książki traktujące o uczuciach (także negatywnych), po te z niecukierkowymi ilustracjami, podejmujące tematy trudne - jak choćby wojna. Ale i to mam nadzieję powoli się zmienia.

Ja osobiście w dziale książki dla dzieci zachowuję się jak sroka - moje oko przyciągają okładki, ilustracje, tematy... Kupuję więcej książek, niż mogę unieść i to między innymi dlatego Wojtek ma już swoje własne stosy hańby. Ale cieszy się na każdą otrzymaną książkę, więc chyba udało mi się zaszczepić w nim swoją własną miłość do czytania.

Ten rok był też dla Wojtka czasem odkrycia audiobooków. Ponieważ ja sama za nimi nie przepadam, nie przyszło mi wcześniej do głowy, żeby je kupować dla syna. Ale odkąd zabraliśmy do samochodu na wakacje pierwszy i wszyscy świetnie się bawiliśmy, słuchając, audiobookowa biblioteczka Wojtka zaczęła się rozrastać. On sam chętnie włącza sobie mówione książki w czasie zabawy klockami, rysowania itp.

Nie przeczytaliśmy wszystkich książek, które wzbogaciły naszą domową biblioteczkę w tym roku, ale i tak przeczytaliśmy ich sporo. Część ja z Wojtkiem, część Wojtek z tatą (głównie te piłkarskie), a część Wojtek przeczytał samodzielnie. Zaproponowałam dziś Wojtkowi zabawę w wybranie pięciu najlepszych książek tego roku i o tym wyborze chciałam Wam opowiedzieć. Pamiętajcie - to wybór bardzo subiektywny, wynikający z naszych upodobań i chyba nie wszystkie wydane są w tym roku. Skupiliśmy się na tych, które w 2018 roku przeczytaliśmy.


Najlepsze książki dla dzieci
wybór mamy

książki, okładki


Postanowiłam sobie, że wybiorę pięć tytułów i tak zrobiłam, chociaż nie jestem w stanie uszeregować ich pod względem miejsc, tak jak zrobiłam to z "dorosłymi" książkami. W każdej odnalazłam coś innego i coś innego chwyciło mnie za serducho. 

Papiernik Rocha Urbaniaka od wydawnictwa Tadam to wspaniały przykład przykład książki dopracowanej zarówno w warstwie wizualnej, jak i tekstowej. Współczesne baśnie urzekają, bawią i przekazują uniwersalne prawdy, a ilustracje, które są tak naprawdę najprawdziwszymi obrazami krakowskiego malarza, to wspaniała okazja do obcowania ze sztuką bez wychodzenia z domu. Współgrają z tekstem, przyciągają oko.

Historia obrazów dla dzieci Davida Hockneya i Martina Gayforda od wydawnictwa Rebis to książka, która spełniła moje marzenie o dzieleniu z Wojtkiem jeszcze jednej pasji - pasji do sztuki. Choć nie jest pierwszą publikacją o sztuce dla dzieci w naszej biblioteczce, to ona jako pierwsza została wysłuchana z zainteresowaniem i zrozumieniem i zakończyła się wspólnym wertowaniem albumów z reprodukcjami i próbą wykorzystania wiedzy zdobytej podczas lektury. Ta książka nie tyle uczy co, kto, kiedy, ale uczy PATRZEĆ na sztukę, szukać elementów wspólnych i interesujących.

"Sen Alicji, czyli jak działa mózg" prof. Jerzego Vetulaniego, Marii Mazurek i Marcina Wierrzchowsiego od wydawnictwa Mando to niesamowita książka. Nie recenzowałam jej na blogu (chyba muszę nadrobić), a jedynie na Instagramie, ale zdecydowanie zasługuje na miejsce w Top 5 tego roku. Ujęta w formę sennej podróży wyprawa do wnętrza mózgu bawi, ale przede wszystkim uczy o tym jakże ważnym i nie do końca zbadanym organie. Jest fascynująca pod względem merytorycznym i świetnie przygotowana pod względem wizualnym.

Była sobie dziewczynka Piotra Dobrego i Łukasza Majewskiego od wydawnictwa Tadam zachwyciła mnie pomysłem na jednostronicowe opowieści o dziewczynkach, jego wykonaniem, doborem tematów - różne części świata, różne czasy, różne problemy, powtarzalnością początku, ważnym przesłaniem. Zachwyciły mnie również niebanalne grafiki ilustrujące poruszane tematy. A wyjątkowo ucieszyło, że to książka, którą z powodzeniem można przeczytać również chłopcu i powiedzieć mu w ten sposób coś ważnego o świecie.

Czerwona kartka dla Sprężyny Jacka Podsiadły od wydawnictwa Nasza Księgarnia, którą słuchaliśmy w formie audiobooka to najlepsza książka o małych piłkarzach z jaką się spotkałam od czasu "Do przerwy 0:1" Bahdaja. Serio. Idealna jako opowieść o młodzieży, idealna jako książka dla małego zawodnika. Mądra, zabawna, emocjonująca. Kawał dobrej rozrywki. A audiobook na najwyższym poziomie.


Najlepsze książki dla dzieci
wybór Wojtka

Wojtek z wielką ochotą przystąpił do zabawy w wybieranie Top 5 książek z tego roku. Schody zaczęły się, kiedy zaczął przeglądać wszystkie książki przeczytane w tym roku.Nie umiał wybrać tylko pięciu. Najpierw miało być 5, potem 6, aż w końcu urosło to do 8. Co najlepsze - w wojtkowej topce znalazła się książka czytana w zeszłym roku z tatą, a w tym ponownie samodzielnie. Ale w końcu jest o ulubionym zawodniku Wojtka i na pewno będzie do niej jeszcze wracał :-) 

Decyzją Wojtka książki dostały też swoje miejsce w rankingu. Na zdjęciach możecie się przekonać, jakie miejsce im przyznał - zupełnie samodzielnie (uszeregowane od miejsca 8 do 1; pozycję określa karta z talii). Nie będę opisywać każdej z nich, na końcu znajdziecie jednak małe podsumowanie tej topki.

książka dla dzieci, okładka

książka dla dzieci, okładka


książka dla dzieci, okładka

książka dla dzieci, okładka

książka dla dzieci, okładka

książka dla dzieci, okładka, audiobook

książka dla dzieci, okładka

książka dla dzieci, okładka

Z niejakim zdziwieniem przyjęłam wybór miejsca pierwszego. Tak, Wojtka fascynują skoczkowie, ale jest przecież zapalonym piłkarzem, więc skąd "Skoczkowie. Tajemnice mistrzów" Jarosława Kaczmarka (wyd. Egmont)? Otóż, jak przytomnie wyjaśnił Wojtek, "to pierwsza książka o skoczkach dla dzieci; można poczytać o mistrzach, skoczniach i zasadach; no i sezon jest akurat:. :-)

Miejsca 2-4 to żadne zaskoczenie - piłka, piłka i raz jeszcze piłka. "Szczęsny" Yvette Żółtowskiej-Darskiej (wyd. Burda) - czytany już po raz drugi (była nowością w 2017) to w końcu biografia najukochańszego zawodnika, jak nie czytana, to przeglądana. Wybór "Czerwonej kartki dla Sprężyny" potwierdza tylko moją opinię o tej książce. Z kolei "Piszczek" Jarosława Kaczmarka to znów biografia lubianego piłkarze.

Miejsce 5 - "Historia obrazów dla dzieci" - pokazuje, że ta książka naprawdę poszerza horyzonty, a do tego podoba się małym czytelnikom. "Warren XIII i Wszystkowidzące Oko" to jeszcze jedna perełka od Tadam. U mnie co prawda poza topką, ale tak jak Wojtek wysoko ją cenię. Na koniec jeszcze jedna książka piłkarska - tym razem o stadionach - wielokrotnie czytana i przeglądana. No i przechwycony z mojego stosiku "Sen Alicji", bo Wojtek "też chce pokazać, że bardzo mu się ta książka podobała".

***

Trochę się rozgadałam w tym zestawieniu, ale książki dla dzieci to mój konik. Chciałam jeszcze napisać co nieco o wydawnictwach, ale to już byłoby za dużo na jeden wpis. Powiem tylko, że jest coraz więcej coraz lepszych typowo dziecięcych wydawnictw. Pewniakiem jest dla nas Tadam z książkowymi perełkami oraz Literatura z serią "Wojny dorosłych - historie dzieci", ale to tylko wierzchołek góry. 

A może chcecie podzielić się Waszymi doświadczeniami z książkami dla dzieci?

Komentarze

Popularne posty