Bardzo subiektywne czytelnicze podsumowanie roku - cz. 2
Rok 2018 powoli się kończy, wszędzie pojawiają się podsumowania, ja również tworzę swoje, ale postaram się za bardzo nie pierniczyć :-) Wystarczy, że post promuje piernikowy domek - trochę krzywy, całkiem niedoskonały, ale mój własny - tak jak to podsumowanie.
Tak napisałam we wstępie do wcześniejszego posta, ale w pewnym momencie zorientowałam się, że rozrósł się od bardziej, niż planowałam. Dlatego postanowiłam podzielić to, co mam do powiedzenia, na części.
Jak już wspominałam, mój czytelniczy ranking utworzyłam w dwóch kategoriach. W poprzednim poście wskazałam na moje książkowe typy wśród dzieł polskich autorów, teraz zapraszam Was na podsumowanie wśród książek autorów nierodzimych. Przypominam, że to ranking bardzo subiektywny i obejmuje książki, które poruszyły coś w moim czytelniczym serduchu, choć niekoniecznie pretendują do "wielkiej" literatury. Możecie się ze mną nie zgadzać, ale w mojej duszy gra właśnie tak.
Literatura zagraniczna
Na zdjęciu tylko trzy książki, ale opowiedzieć chcę Wam o czterech. Jednej po prostu, ku mojemu żalowi, nie mam w wersji papierowej. Zastanawiam się jednak nad zmianą tego faktu :-)
------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------
Miejsce 1
Zwycięzcą "zagranicznego" rankingu zostaje Głód Almy Katsu od Wydawnictwa Albatros.
"Głód" to taka powieść, która hipnotyzuje na początku, wciska w fotel w połowie i trzyma w szachu do ostatnich stron. Oparta na prawdziwej historii i oddająca jak najwięcej z jej realiów, doprawiona szczyptą niesamowitości, dziejąca się w przeszłości, ale wiele mówiąca o człowieku w ogóle, także teraz. Zawładnęła moją wyobraźnią na długo i skłoniła do przemyśleń. Dlatego bezsprzecznie zasługuje ta laury.
Miejsce 2
Na drugim stopniu podium staje książka, którą wypożyczyłam z biblioteki, a po skończonej lekturze kupiłam sobie własny egzemplarz, bo czuję, że jeszcze do niej wrócę - Błoto Hillary Jordan od Wydawnictwa Otwartego.
Książki z wątkami dotyczącymi nierówności rasowych, sytuacji niewolników i byłych niewolników zawsze były mi bliskie i zawsze mnie do nich ciągnęło. Temat jest tylko pozornie ograny i wyeksploatowany, ale dobry autor nadal jest nam w stanie przedstawić wiarygodną i wartościową historię. Tak jest w przypadku "Błota" - mamy tu niezbyt obszerną, ale bardzo mądrą i bolesną opowieść o nierównościach rasowych i płciowych, o marzeniach, niewypowiedzianych pragnieniach i przyjaźni mimo różnic. Książka zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Miejsce 3
Trzecie miejsce przyznaję Kirke Madeline Miller od Wydawnictwa Albatros - bez chwili wahania.
"Kirke" to książka, która urzeka okładką, ale kryje nie mniej urzekające wnętrze. Ma wszystko to, co uwielbiam w książkach - wyrazistą, choć nie kryształową bohaterkę, opowieść osadzoną w scenerii grackich mitów, wykorzystującą mitologiczne wątki, ale opowiadającą o tym, co aktualne jest również teraz. Jest pięknie napisana, wspaniale łączy mityczne wątki, wciąga, urzeka i czaruje.
Wyróżnienie
W tej kategorii wyróżnienie jest jedno, choć podejrzewam, że gdybym wyrobiła się z lekturą drugiej powieści autorki, mogłyby być dwa.
Powieścią tuż za podium jest kryminał Ann Cleeves pt. Czerń kruka od wydawnictwa Czwarta Strona. Kryminał bardzo spokojny, z akcją osadzoną w zamkniętej i nieco odciętej od świata społeczności, z niespieszną akcją i budzącym niepokój klimatem. "Biel nocy", druga powieść Cleeves, czeka na razie w kolejce, ale już ostrzę sobie na nią ząbki.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że nie poczuliście się znudzeni tym podsumowaniem. Ciekawa jestem, czy któryś z moich typów pokrywa się z Waszymi. Jeśli macie ochotę napisać, chętnie poznam Wasze zdanie. Tymczasem kieruję już oczy na rok 2019 i książkowe zapowiedzi, bo już czuję, że jest czego wyglądać.
Zaczytanego roku Wam życzę i samych trafionych lektur.
Zwycięzcą "zagranicznego" rankingu zostaje Głód Almy Katsu od Wydawnictwa Albatros.
"Głód" to taka powieść, która hipnotyzuje na początku, wciska w fotel w połowie i trzyma w szachu do ostatnich stron. Oparta na prawdziwej historii i oddająca jak najwięcej z jej realiów, doprawiona szczyptą niesamowitości, dziejąca się w przeszłości, ale wiele mówiąca o człowieku w ogóle, także teraz. Zawładnęła moją wyobraźnią na długo i skłoniła do przemyśleń. Dlatego bezsprzecznie zasługuje ta laury.
Miejsce 2
Na drugim stopniu podium staje książka, którą wypożyczyłam z biblioteki, a po skończonej lekturze kupiłam sobie własny egzemplarz, bo czuję, że jeszcze do niej wrócę - Błoto Hillary Jordan od Wydawnictwa Otwartego.
Książki z wątkami dotyczącymi nierówności rasowych, sytuacji niewolników i byłych niewolników zawsze były mi bliskie i zawsze mnie do nich ciągnęło. Temat jest tylko pozornie ograny i wyeksploatowany, ale dobry autor nadal jest nam w stanie przedstawić wiarygodną i wartościową historię. Tak jest w przypadku "Błota" - mamy tu niezbyt obszerną, ale bardzo mądrą i bolesną opowieść o nierównościach rasowych i płciowych, o marzeniach, niewypowiedzianych pragnieniach i przyjaźni mimo różnic. Książka zdecydowanie zasługuje na uwagę.
Miejsce 3
Trzecie miejsce przyznaję Kirke Madeline Miller od Wydawnictwa Albatros - bez chwili wahania.
"Kirke" to książka, która urzeka okładką, ale kryje nie mniej urzekające wnętrze. Ma wszystko to, co uwielbiam w książkach - wyrazistą, choć nie kryształową bohaterkę, opowieść osadzoną w scenerii grackich mitów, wykorzystującą mitologiczne wątki, ale opowiadającą o tym, co aktualne jest również teraz. Jest pięknie napisana, wspaniale łączy mityczne wątki, wciąga, urzeka i czaruje.
Wyróżnienie
W tej kategorii wyróżnienie jest jedno, choć podejrzewam, że gdybym wyrobiła się z lekturą drugiej powieści autorki, mogłyby być dwa.
Powieścią tuż za podium jest kryminał Ann Cleeves pt. Czerń kruka od wydawnictwa Czwarta Strona. Kryminał bardzo spokojny, z akcją osadzoną w zamkniętej i nieco odciętej od świata społeczności, z niespieszną akcją i budzącym niepokój klimatem. "Biel nocy", druga powieść Cleeves, czeka na razie w kolejce, ale już ostrzę sobie na nią ząbki.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że nie poczuliście się znudzeni tym podsumowaniem. Ciekawa jestem, czy któryś z moich typów pokrywa się z Waszymi. Jeśli macie ochotę napisać, chętnie poznam Wasze zdanie. Tymczasem kieruję już oczy na rok 2019 i książkowe zapowiedzi, bo już czuję, że jest czego wyglądać.
Zaczytanego roku Wam życzę i samych trafionych lektur.
Ach ta "Kirke"! Wciąż na mnie czeka, mam nadzieję, że przyszły rok będzie dla mnie czytelniczo łaskawszy! ♥
OdpowiedzUsuńNo polecam. Mnie i moją mamę urzekła :-D
Usuń