Izabela Bucka, Ale mnie strzeż od wszelkiego złego

książka, okładka, kawa, słodkości


W latach 1939-1944 w III Rzeczy realizowano projekt (akcja T4) polegający na "eliminacji życia niewartego życia" w ramach którego sukcesywnie mordowano (nazywając to eutanazją) pacjentów szpitali psychiatrycznych i osoby przebywające w placówkach opiekuńczych (szacunkowe liczby ofiar znajdziecie choćby na Wikipedii). Ofiarami stali się także pacjenci z terenów okupowanych, w tym z Polski. Te właśnie wydarzenia za historyczne tło swojej powieści przyjęła Izabela Bucka.

Akcja powieści "Ale mnie strzeż od wszelkiego złego" toczy się w szpitalu psychiatrycznym w małej miejscowości Płonna na przełomie 1939 i 1940 roku, a dotyczy przede wszystkim oddziału żeńskiego. Zycie pacjentek pozornie toczy się jak dotychczas - w odizolowaniu od świata zewnętrznego, za murami, pod opieką pielęgniarek, choć mężczyźni lekarze zniknęli, a została jedynie pani doktor Marianna Raszyńska. Zewnętrzne niepokoje zdają się nie przenikać do mikrokosmosu pacjentek, które zdają się pogrążone we własnym świecie. A jednak niepokój stopniowo staje się coraz bardziej odczuwalny, zwłaszcza od momentu przybycia nowego dyrektora - niemieckiego lekarza.

Temat, który w swojej książce poruszyła autorka, nie należy do łatwych, nie jest też chyba szczególnie wyeksploatowany, zwłaszcza w literaturze nienaukowej. Dlatego ta książka mnie przyciągnęła. Chciałam zobaczyć, jak poradziła z nim sobie debiutantka i zdobywczyni pierwszego miejsca w konkursie "Literacki Debiut Roku". A - moim zdaniem - poradziła sobie całkiem dobrze.

Na początku zostajemy wprowadzeni w codzienne życie na oddziale. Choć trwa wojna, brakuje części lekarzy, codzienność nie odbiega właściwie od tej, znanej pacjentkom już dotąd. Oddają się tym samym zajęciom, popadają w te same konflikty. Ale pielęgniarki są coraz bardziej zaniepokojone, a i pacjentki pamiętają ewakuację z poprzedniego szpitala. Ta codzienność jest ukazana nieco onirycznie, realnie i nierealnie zarazem, świetnie współgrając z tym, jak możemy wyobrazić sobie postrzeganie świata przez osoby z psychicznymi zaburzeniami.

Za pomocą małej, zamkniętej społeczności świetnie sportretowała też autorka społeczeństwo - wśród kobiet są również Żydówki - prowadząca terapię zajęciową pani Sabina oraz chora Sara. Niektóre pielęgniarki i pacjentki odnoszą się do nich niechętnie, stopniowo pojawia się też wrogość, jakby wojna wyzwoliła w pozostałych kobietach także najgorsze cechy. Autorka też pokazuje determinację lekarki w walce o zdrowie i spokój pacjentek oraz różne podejście pielęgniarek do pracy i podległych im kobiet.

W tym dziwnym świecie jest jednak miejsce na rodzącą się przyjaźń, którą pięknie pokazała pani Bucka na przykładzie długoletniej pacjentki szpitala zwanej Baronką i nowej, cierpiącej na depresję poporodową Poli. Kobiety niewiele o sobie wiedzą, a jednak coś je do siebie ciągnie i wśród całej panującej wokół zawieruchy obdarzają się ciepłymi uczuciami.

Autorka nie zagłębia się w opisywanie szczegółów akcji T4. Czytelnicy, sięgający po jej powieść, powinni sami zatroszczyć się o tę wiedzę, choćby podstawową. W "Ale mnie strzeż..." ważniejsza jest perspektywa bohaterów, którzy przecież o tej akcji pojęcia mieć nie mogli. Jest tylko narastający niepokój, dziwne zachowania i działania niemieckich lekarzy i decyzje niemieckiego zwierzchnictwa, które do końca utrzymywało w nieświadomości zarówno pacjentów, jak i polskich pracowników szpitala.  Wiedzę jednak o zamiarach Rzeszy wobec pacjentów posiadał doktor Kuntz i to wyzwoliło w nim zarówno pogardę wobec tych wymagających opieki ludzi, uznanych przez nazistów za niegodnych życia, jak również śmiałość w prowadzeniu eksperymentów, których w normalnych warunkach nie mógłby wykonać. A jednak, choć na zewnątrz próbował okazywać jedynie pewność siebie, po kryjomu "znieczulał się" kradzionymi lekami. Świetnie w ten sposób oddała autorka wewnętrzny konflikt człowieka, który z jednej strony gardził "niewartymi życia", w którym wojna wyzwoliła najgorsze popędy, ale który nie do końca radził sobie z własnym sumieniem.

"Ale mnie strzeż..." to bardzo ciekawa opowieść nie tylko o wojnie, ale o ludziach, ich postawach wobec innych, wobec dziejącego się zła, o wojnie, która wyzwala w człowieku dobre i złe instynkty. A także o przyjaźni, która może wzrosnąć na każdym gruncie. 

Nie jest to może powieść szczególnie łatwa w odbiorze - zwłaszcza przez swoją oniryczność i momentami niedosłowność, ale - moim zdaniem - zasługuje na uwagę; ze względu na temat, ze względu na ciekawe jego ujęcie, ze względu na świetne zobrazowanie ludzkiej psychiki i zróżnicowanych postaw. Autorka, która zwraca się nie tyle ku faktom, co ku emocjom, naprawdę świetnie je obrazuje - niepokój, żądza, przyjaźń, niechęć, poczucie straty, niszczycielska moc poczucia winy, nienawiść, obojętność... Wszystko to odbija się w bohaterach książki jak w kalejdoskopie. Dużo tu emocji trudnych, bolesnych i nie ma tu właściwie nadziei na szczęśliwe zakończenie, a jednak książka trzyma w napięciu i czyta się ją z dużym zaangażowaniem. 

W swojej niełatwej i bolesnej powieści stawia autorka jedno bardzo ważne pytanie - o wartość ludzkiego życia. Czy można jednych ludzi uznać za godnych życia, a innych za niegodnych? Czy w ten sposób człowiek zostaje odczłowieczony? Na te pytania próbują odpowiedzieć zarówno niemieccy lekarze, jak i polska pani doktor, ale tak naprawdę to pytanie, z którym autorka pozostawia też czytelnika. I choć odpowiedź dawana z pozycji kanapy wydaje się oczywista, pozostają rozważania o naszą postawę w tych konkretnych okolicznościach - co zrobilibyśmy, by ocalić ludzi, których uznano za niegodnych życia...

Przyznam, że Izabela Bucka, poza ciekawym tematem, uwiodła mnie właśnie tym onirycznym i pełnym niepokoju klimatem powieści. Splotła moje emocje z emocjami bohaterów, przez co miałam wrażenie przeżywania tego, co przeżywają oni sami. Bardzo przypadł mi też do gustu motyw anioła stróża, tytułowych słów modlitwy oraz poczucia winy, które niszczy człowieka.

Z ciekawością będę wyglądała kolejnych powieści autorki, a wam szczerze polecam jej debiut.


Autor: Izabela Bucka
Tytuł: Ale mnie strzeż od wszelkiego złego
Wydawca: Wydawnictwo Novae Res

Komentarze

Popularne posty