[Patronat] Robert M. Rynkowski, Komputer Sterna [Dwukropek]
Jakie książki polecać młodszym nastolatkom? W wieku, kiedy wyrastają już z bajek, potrzebują ciekawych, pełnych przygód historii, lecz nie czas jeszcze dla nich na szalone romanse z young adult (tu troszkę upraszczam, wiem)? Myślę, że dobrym pomysłem są właśnie takie powieści, jak te Roberta M. Rynkowskiego. A jeśli spodoba im się Szczęśliwy zegar z Freiburga, już można czekać z przygotowanym Komputerem Sterna.
Troje znanych nam bohaterów - ciemnoskóra Kasia, zmagający się z nadwagą Karol oraz wyróżniająca się fryzurą i ubiorem Jola zwana Jolaką - wyjeżdżają do Warszawy. Jolaka została bowiem zaproszona, by wykonać na Szalonych Dniach Muzyki w towarzystwie zespołu muzycznego Nadzieję, utwór, który nagrała po szalonej przygodzie z zegarem z Freiburga. Tam poznaje inną genialną pianistkę, Basię, która jest jednocześnie laureatką zawodów informatycznych.
Przyjaciele poznają też jej młodszego brata - znanego tiktokera Lorda Jahnky'ego. Zafascynowana nim Kasia niestety szybko przekonuje się, że gwiazdor nie ma czystych intencji. A Karol niekoniecznie musi być zazdrosny.
Pewnego dnia Baśka nagle znika, a przyjaciele postanawiają ją odnaleźć. Wtedy okazuje się, że nic nie jest takie, jak się wydaje, a zagadka w dziwny sposób zdaje się wiązać z historią człowieka z dredami, tajemniczego biznesmena, a przede wszystkim z jedną z prac genialnego wynalazcy z XIX wieku Abrahama Sterna - czyli ze skonstruowaną przez niego maszyną liczącą. Czy to możliwe, że "komputer" Sterna przetrwał do dziś? A jeśli nawet - do czego mógłby być komukolwiek potrzebny.
Autor ponownie zaprasza nas na spotkanie z trojgiem charakterystycznych bohaterów. Każdy z nastolatków jest unikalny, co z jednej strony jest zaletą, ale wśród rówieśników ich indywidualność bywa powodem do kpin i szykan. Niejeden z czytelników odnajdzie w nich cząstkę siebie. Na szczęście Kasia, Jola i Karol mają siebie, a to dodaje im siły. Wątek tej przyjaźni, której dynamika zmienia się też w pierwsze, nieśmiałe uczucie, jest bardzo ładnie przez autora rozwijany i zdecydowanie jest atutem powieści. Robert R. Rynkowski pokazuje, ile znaczy wzajemne wsparcie i że razem można osiągnąć naprawdę wiele.
Oczywiście najważniejsza jest w tej powieści zagadka - pomysłowa, intrygująca, zbudowana z kilku innych zaskakujących zdarzeń. Młodzi bohaterowie niczym rasowi detektywi, za których przecież wcale się nie uważają, podążają za tropem, snują hipotezy, szukają dowodów. Czasem mają po prostu odrobinę szczęścia, częściej jednak wykorzystują swoje mocne strony, by zdobyć informacje i odpowiedzieć na pytania. A że sama zagadka jest wielowarstwowa, otrzymujemy naprawdę solidną powieść przygodową z wątkiem detektywistycznym, za którym podąża się z przyjemnością.
Na uwagę zasługuje fakt, że pisząc fikcyjną historię, Rynkowski lubi sięgać po wątki autentyczne, przybliżając tym samym młodym odbiorcom postaci historyczne czy mało znane naukowe ciekawostki. W pierwszej części dowiedzieć się można było co nieco o zegarach, tym razem czytelnicy - zapewne po raz pierwszy - usłyszą o Abrahamie Sternie, polskim Żydzie, mechaniku, zegarmistrzu, konstruktorze i wynalazcy. Być może w czasie lektury młodzież zajrzy do internetu, żeby skorzystać z jego nierozrywkowej funkcji :-) i poczytać więcej o tej arcyciekawej postaci.
Prowadząc pełną zwrotów akcji fabułę, autor porusza wiele istotnych, współczesnych młodym bohaterom, a więc i czytelnikom problemów. Pokazuje w sposób pozbawiony sztywnego dydaktyzmu choćby zagrożenia płynące z social mediów, niewłaściwe zachowania choćby na tiktoku i ich skutki dla ofiar internetowych szykan. Prowadzi też rozważania o tym, czy internet powinien być traktowany tylko jako miejsce rozrywki, czy wręcz przeciwnie - nie powinien pełnić tej funkcji w ogóle? Z jednej strony nie są to zupełnie nowe rozważania, podejmowane w powieściach także dla tej grupy wiekowej, jednak w połączeniu z oryginalną fabułą nie mam tu poczucia wtórności.
Chciałabym nadmienić, że Robert M. Rynkowski wplata w tę przygodową fabułę jeszcze jeden ciekawy wątek - poruszany wielokrotnie w powieściach science fiction dla dojrzałych odbiorców, i przybliża go dzieciakom w wieku Wojtka. Jednak nic więcej nie zdradzę, ponieważ nie chcę nikomu psuć zabawy z samodzielnego odkrywania kolejnych tajemnic.
Jak mówiłam na wstępie, jest to książka skierowana przede wszystkim dla młodszych nastolatków i - co potwierdza Wojtek - jakby skrojona dla nich na miarę. Napisana z lekkością i humorem, z wartką akcją i przemyślaną intrygą powiązaną z autentycznymi wydarzeniami, frapującą tajemnicą, a także wyrazistymi bohaterami, którzy na co dzień mierzą się z takimi samymi jak młodzi czytelnicy trudnościami. Mamy tu w tle przygotowania do egzaminu ósmoklasisty, szkolne trudności, przyjaźń i kiełkujące uczucie. A wszystko to w bardzo przystępnej formie i powieści, od której nie można się oderwać. I wiecie... ja też nie mogłam się oderwać. Czy to znaczy, że powieść dostaje zaczytASowy certyfikat jakości? Jak najbardziej!
Premiera 26 stycznia!
Autor: Robert M. RynkowskiTytuł: Komputer Sterna
Wydawca: wydawnictwo Dwukropek
Egzemplarz recenzencki.
Komentarze
Prześlij komentarz