[#zwojtkowejbiblioteczki] Katarzyna Kilczuk, Potworna sprawa [Dziwimisie]
Uwielbiam literaturę dla dzieci z wielu powodów, a jednym z nich jest przyglądanie się sposobom, w jakie różni autorzy przemawiają do młodszych odbiorców i jakie podejmują tematy. Testujemy bardzo różne tytuły, szukając w nich wartości dla siebie i innych. Lubię też przyglądać się mniejszym wydawcom, ponieważ warto mówić o wydawanych przez nich tytułach. Z tych i innych powodów zdecydowałam się na lekturę Potwornej sprawy Katarzyny Kilczuk od wydawnictwa Dziwimisie.
Lucek, główny bohater książki, jest bardzo smutny, ponieważ jego rodzinę dotknęło nieszczęście. Tata chłopca został bowiem wtrącony do więzienia na rozkaz króla. Naraził się królowi, głosząc, że zamieszkujące okolicę potwory, z którymi wiele lat temu ludzie zawarli przymierze, nie są niebezpieczne, a nawet mogą być przydatne. Niestety, król się z tym stwierdzeniem nie zgadza, co gorsza, obwinia potwory o wywołanie dziwnej choroby zwanej niemożycą, która od dłuższego czasu sprowadza na ludzi sporo cierpienia.
Chłopiec tęskni za tatą i wierzy, że ten miał rację, a król się myli. Uważa, że jedyną szansą ratunku dla uwięzionego ojca jest on sam. Gdyby odnalazł potwory i odkrył to, co jego tata podejrzewał, a także dostarczył królowi dowodów, ten musiałby uwolnić ojca. Tylko czy dziewięciolatek, nawet z pomocą przyjaciółki, może czegoś takiego dokonać? I... jak właściwie skomunikować się z potworami?
W swej najważniejszej warstwie Potworna sprawa dotyczy lęku przed wszystkim, co inne, strachu przed nieznanym i wynikającej z lęku niechęci oraz odrzucenia. Lucek widzi, że do króla nie trafiają żadne argumenty o nieszkodliwości potworów i że nie potrafi on zmienić zdania. Reakcją na ten lęk jest chęć ataku i zniszczenia jego źródła. Tymcasem Lucek musi nie tylko pokonać własny lęk, ale i znaleźć sposób na przekonanie innych, że nie ma czego się bać. Jednocześnie pokazuje, że również druga strona, ta pozornie straszna i odpychająca, się zwyczajnie boi.
To bardzo ładna opowieść, w której możemy znaleźć wiele wartości, a jednocześnie cieszyć się samą historią. Może nie powaliła mnie na kolana, ale potrafię docenić jej jakość - ciekawą fabułę i przesłanie, które jest czytelne dla młodego odbiorcy, ale też nie reprezentuje łopatologicznego dydaktyzmu. Ozdobą książki są też ilustracje przygotowane przez Ewę Kownacką, kolorowe, przyjazne i naprawdę urocze.
Wydawnictwo określa docelowy wiek odbiorcy jako 9+ i przypuszczam, że w tym wieku czytelnik wyniesie z lektury najwięcej, ale wydaje mi się, że swobodnie można czytać tę książkę z wczesnoszkolniakami. Już młodsi odbiorcy docenią tę historię i można będzie podyskutować z nimi o wartościach wyniesionych z lektury. Jest w tej książce coś takiego, co kojarzy mi się z historiami wydawanymi w serii laureatów konkursu na książkę dla dzieci Piórko (organizowanym przez sieć dyskontów) i uważam to za komplement. Tam również znajdziemy ładne, spokojne, a jednocześnie wciągające opowieści z mądrym przesłaniem. Jeśli lubicie tego typu historię, z pewnością spodoba wam się również Potworna sprawa.
Komentarze
Prześlij komentarz